Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 08:54
Reklama
Reklama

Epitafium na śmierć MARKA KAREWICZA (1938 – 2018)

22 czerwca 2018 roku, dla mnie, moich wszystkich przyjaciół, nie tylko z mojego miasta, „grupy osób” zjednoczonych wokół WIELKIEGO, Człowieka ze złotym obiektywem, polskiego artysty fotografika Złotego Fryderyka - Marka Karewicza, że pewna epoka przyjacielskich spotkań dobiegła końca.

Było gorące, piątkowe popołudnie, gdy otrzymałem bardzo smutną informację o śmierci MISTRZA. Zadzwonił do mnie około godziny 16.00, Krzysiek Jochan - Antoni przed chwilą, od kobiety opiekującej się Markiem Karewiczem, otrzymałem bardzo przykrą i smutną informację, nie tylko dla nas, że przed niespełna godziną odszedł do krainy wieczności nasz, ukochany Mistrz Fotografii. - Przyznam, że przez dłuższy czas nie mogłem wydobyć słowa, ogarnąć myśli i wspomnień ze wspaniałych, twórczych spotkań. Marek Karewicz zmarł, a właściwie usnął w spokoju – jak przekazała jego opiekunka - w swoim mieszkaniu przy ulicy Nowolipki w Warszawie.

 

Moja prawdziwa przygoda z Markiem Karewiczem zaczęła się w tomaszowskiej Galerii ARKADY, 4 grudnia 2009 roku, na autorskim spotkaniu. Spotkanie zaaranżowane było przez Danusię Mec – Wypart (siostra Bogusława Meca) i rodzinę Sobańskich, właścicieli Galerii. Na tym spotkaniu była również solenizantka, Barbara Goździk, która dystrybuowała od blisko 40 lat książki w pobliskiej, słynnej tomaszowskiej KSIĘGARNI przy Placu Kościuszki 22 (była wydawcą i sprzedawcą mojej pierwszej publikacji - „Moje miasto w rock’n’rollowym widzie”).

 

Nazajutrz po spotkaniu w Galerii, Barbara na księgarskie zaplecze zaprosiła na „imieninowe poprawiny”, niektóre osoby uczestniczące w spotkaniu z Markiem Karewiczem. Wśród zaproszonych, był mistrz fotografii ze swoim długoletnim opiekunem Wiesławem Śliwińskim (Wiesław pełnił funkcję wice przewodniczącego Fundacji Sopockie Korzenie w Sopocie), Danusia Mec – Wypart, redaktor Pampuch z lokalnej gazety „TIT”, Zygmunt Dziedziński, Marek Michalak tomaszowski muzyk (puzonista) przyjaciel Karewicza, jubilatka i moja skromna osoba. W trakcie „imieninowego przyjęcia” na zapleczu księgarni, Barbara, Markowi i Wiesławowi z dedykacją, sprezentowała moją pierwszą publikację.

 

W trakcie towrzyskich rozmów, Wiesław czytał na rewersie okładki książki, fragment tekstu, w którym opisuję jak w lutym 2006 roku w imprezie „My z XX wieku” w Krzywym Domku w Sopocie poświęconej Krzysztofowi Klenczonowi, wytańczyłem z partnerką Pierwszą Nagrodę (Puchar Bałtyku) w konkursie tańca rock’n’rolla im. Elvisa Presleya. Po chwili, zaczytany Wiesław głosno wykrzyczał - Antek ty wąchalu, to ty, o Boże jaki ten świat jest mały. Przecież ja tę imprezę współorganizowałem. Widziałem ten taniec. Słuchaj, prześlij tę książkę na adres Fundacji Sopockie Korzenie, bo organizujemy po raz drugi konkurs pt. „Wspomnienia miłośników Rock’n’Rolla”, wystartuj w nim.

 

I stało się, moja pierwsza publikacja „Moje miasto w rock’n’rolowym widzie” zajęła II Miejsce – publikacja roku - w tym konkursie. Tak to wszystko niespodziewanie, niezamierzenie się potoczyło. Przez okres (2009 – 2018) dziewięciu lat, jako konkursowy VIP, brałem udział we wszystkich imprezach organizowanych (konkursy, rocznice Fundacji, koncerty, wystawy) przez Fundację Sopockie Korzenie. We wszystkich imprezach również brał udział MAREK KAREWICZ. Upiększał swoimi dziełami (w postaci projektów okładek płyt, banerów, rolapów najwybitniejszych artystów w dziedzinie jazz, rock’n’roll) w/w imprezy. Każde, sopockie spotkanie poprzez rozmowy, ugruntowywało z Markiem naszą przyjaźń, która objawiała się, mówię odważnie i śmiało, WIELKĄ MIŁOŚCIA nie tylko do samych siebie ale szczególnie do ukochanego przez artystę miasta Tomaszów Mazowiecki i jego okolic. Postanowiłem by nie utracić tej przyjaźni, w naszym mieście (Karewiczowie spędzili tu 11 lat życia, Marek swoje dzieciństwo i okres szkolnej młodości) organizować w ramach możliwości spotkania z Karewiczem.

 

 

Pozwolę sobie wymienić kilka wspólnych, sopockich imprez jakie miały miejsce na przestrzeni  czasu. Pierwsze spotkanie po tomaszowskiej „inicjacji” zaczęło się w listopadzie 2010 roku w sopockim „Złotym ulu” przy Bohaterów Monte Casino, podczas ogłoszenia wyników i przyznania nagród w konkursie „Wspomnienia miłośników Rock’n’Rolla” zakończone wieczorem w Krzywym Domku, budynek na tej samej ulicy, poniżej w kierunku morza, na jubileuszowym koncercie istnienia (45 lat) zespołu Czerwone Gitary (ostatni koncert z udziałem Henryka Zomerskiego). Udział w tych spotkaniach, towarzysząc mi, brał mój przyjaciel z Tomaszowa (od 40 lat mieszkaniec Gdańska) Czarek Francke. Kolejne spotkanie to kwiecień 2011 na okoliczność 30 rocznicy śmierci Krzysztofa Klenczona, w których to uroczystościach było nadanie nazwy ulicy im. Krzysztofa Klenczona (miejsce III Non Stopu przy stacji kolejowej Sopot Wyścigi), odsłonięcie muralu z wizerunkiem K. Klenczona (miejsce II Non Stopu w widłach ulic Traugutta, Chopina, Drzymały) a uroczystości zakończyły się w Krzywym Domku prapremierą filmu Heleny Giersz o Klenczonie „10 w skali Beauforta” (tu za sprawą Marka Karewicza zbliżyłem się do Franciszka Walickiego, który znał moją osobę za sprawą przeczytanych, moich publikacji). Sopockie, pośmiertne spotkanie poświęcone idolowi polskiego rock’n’rolla zakończyło się kolacją w kuluarach Grand Hotelu, z udziałem reżyserki Heleny Giersz i jej trzyosobową grupą filmową, Marka Karewicza z Wiesiem Śliwińskim i jego żoną Anną, redaktora Dariusza Michalskiego, Hanią Erez, Piotrkiem Stajkowskim (perkusista „Trzech Koron”) wraz z małżonką, Iwoną Thierry (reprezentująca Polskie Nagrania MUZA) siostrą Klenczona, Hanną i moją osobą.

 

Był to wieczór wspomnień, plotek o… i wspaniałych anegdot okraszonych słonymi dowcipami, nieskromnie powiem, również z moim udziałem. W lipcu tegoż (2011) roku przybyłem do Sopotu z moją koleżanką od lat, Marylą Tejchman na jubileuszową uroczystość, rewolucyjnego pawilonu tanecznego, czyli historyczne „50 lat Non Stopu w Sopocie”, którego obchody miały miejsce na wspomnianym placu z muralem KK (II Non Stop) z koncertem ze starego, rock’n’rollowego repertuaru (lata 50/60-te wieku minionego) czyli silnej grupy „POLANIE All Stars”  z udziałem „dinozaurów” polskiego rock’n’rolla, Włodzimierza Wandera, braci Bernolak, Adama Zimnego i Andrzeja Nebeskiego. Na tym spotkaniu pan Franciszek Walicki obchodził swoje 90 urodziny.

 

Kolejne, sopockie spotkania z Karewiczem miały miejsce co roku, niejednokrotnie dwukrotnie a to za sprawą rocznic powstania Fundacji a z tym związany konkurs „Wspomnienia miłośników Rock’n’Rola” (brały w konkursie udział pozostałe,moje publikacje: „A jednak Rock’n’Roll”, „Rodzina LITERACKA ‘62”, „Marek Karewicz Złoty Fryderyk w Tomaszowie Maz” czy dwie części „Subiektywnej Historii R&R w Tomaszowie”). Bardzo ważne było jubileuszowe V spotkanie, na które dotarł z Nowego Jorku przyjaciel Karewicza, Wojtek „Szymon” Szymański. To za sprawą darowizny (1087 płyt analogowych (LP) o wadze łącznej sięgającej pół tony które do kraju dowiozła, drogą morską firma CH „HARTWIG”), przekazując ją Fundacji Sopockie Korzenie.

 

W Tomaszowie zorganizowałem dla pana Karewicza kilka oficjalnych i nieoficjalnych, można by powiedzieć – prywatnych spotkań. Wszystkie były wielkimi wydarzeniami, nie tylko dla mieszkańców miasta, ale – tak wyrażał się szczęśliwy po każdym spotkaniu – mistrz fotografii, Marek Karewicz. Przy każdym pożegnaniu ściskając z łezką w oku moją dłoń, wypowiadał cudowne dla mnie słowa –  Antoni dziękuję bardzo za każde zaproszenie do ukochanego, mojego miasta. Miasta dzieciństwa, dojrzewania, któremu zawdzięczam to co w życiu osiągnąłem – miłość do fotografii. To wszystko zaczęło się w studio atelier pana Tadeusza Ulikowskiego. To w Tomaszowie wykonałem trzy pierwsze fotografie na światłoczułym papierze, będąc jeszcze uczniem, bez użycia aparatu fotograficznego. - Trzy wystawy JEGO dzieł upiększały poczekalnie kina „Włókniarz” czy pomieszczenie kultowej kawiarni LITERACKA, dwukrotna wystawa w holu Starostwa Powiatowego i w pomieszczeniach byłego kina „Mazowsze” czyli dziś Społeczności Chrześcijańskiej TOMY były dla mnie cudowną realizacją, za którą jestem sobie wdzięczny do dzisiaj, szczególnie gdy dowiedziałem się o JEGO śmierci.

 

Ale najbardziej sobie cenię, organizowane dla Karewicza, czterokrotne, szczególne spotkania w ukochanym przez mistrza fotografii  pobliskim Zakościelu n/Pilicą (okolice Spały i Puszczy Spalskiej) Marek miał specjalny sentyment do tego miejsca, jako chłopiec przyjeżdżał tu z ojcem Julianem do modrzewiowej willi, gdzie na letnisko przyjeżdżał z nieodległej Łodzi poeta – Julian Tuwim. Dwie panie, gospodynie tego domku, znajome pana Juliana Karewicza, zapraszały go często do Zakościela w okresie pobytu autora "Kwiatów polskich". Marek miał okazję jako 8/9-letni chłopiec poznać tę wybitną postać, co na każdym spotkaniu, szczególnie w tym ośrodku (Stowarzyszenie Chrześcijańskie PROEM) o tym wspominał.

 

[reklama2]

 

Bardzo sobie chwaliłem te spotkania, bo właśnie w tym miejscu, Marek błyszczał świetną pamięcią, inteligencją a ponieważ był  niesamowicie, dowcipnym gawędziarzem, spędzaliśmy z nim, słuchając go, całe wieczory, niejednokrotnie do białego rana. Właśnie stąd moja duża wiedza, której nie uzyska się z publicznych mediów, o życiu kilkuletniego chłopaka w naszym mieście.

 

Nasze ostatnie spotkanie w Zakościelu miało miejsce we wrześniu 2017 roku, gdzie zorganizowałem spotkanie dla przyjaciół w ramach mojego, muzycznego cyklu spotkań „Herosi Rock’n’Rolla” na okoliczność „40 lat po śmierci ELVISA PRESLEYA”. Na spotkanie przybył z Nowego Jorku nasz wspólny przyjaciel Wojtek „Szymon” Szymański. Nikt z nas nie przypuszczał, że będzie to oficjalne spotkanie z mistrzem fotografii. Marek wyglądał na osobę zmęczoną życiem. Był już mniej rozmowny, często się powtarzał ale nadal cieszył się z pobytu nad przepięknym załomem rzeki Pilica, z zawiklinowaną, niedostępną, dziewiczą wyspą z plażą, na którą prowadził wiszący most. Odjeżdżając po spotkaniu do Warszawy, kolejny raz, cicho wypowiedział z łezką w oku znane słowa, ale zawsze po nich przechodziły dreszcze po moim ciele , - Kochany Antku dziękuję raz jeszcze za Zakościele - Zabrzmiało to tak, jakby czynił to po raz ostatni.

 

Bardzo ważne, nie tylko dla mnie, dla Marka, dla Tomaszowa było przedsięwzięcie Krzysztofa Jochana, który „zaraził” mnie, wydawało się karkołomnym pomysłem, by zgłosić naszego mistrza do plebiscytu, konkursu na Honorowego Obywatela Tomaszowa Mazowieckiego, za rok 2015. Ponieważ istniejąca Rada Miasta przyznająca taki tytuł, była młoda wiekiem, nie znała osoby Karewicza, JEGO dokonań, osiągnięć na rzecz miasta, rozsławiająca nasz gród na szczeblu krajowym, zmuszony byłem ze swoich publikacji, artykułów, felietonów, „wyciągnąć” esej o Marku Karewiczu, związany z naszym miastem. Uczyniłem to dla Rady Miasta, drukując w formie (A-4) zabindowany skrypt z życia i późniejsze dokonania rozsławiające nasze miasto, również za granicą.

 

Miałem też okazję być z Markiem w stolicy Szkocji - EDYNGURG. Zaproszeni byliśmy przez szkocką Polonię na spotkanie TERAZ POLSKA, na którym to była wystawa dzieł mistrza fotografii a Marek w swojej prelekcji, dużo opowiadał o Tomaszowie Mazowieckim, o swoim dzieciństwie i początkach swojej kariery związaną z naszym miastem. Nastąpiła piękna chwila, podeszła do nas starsza kobieta, była mieszkanka pobliskiego Wolborza, która ze łzami w oczach dziękowała Markowi za te wypowiedzi o miejscach jej bliskich, wymieniając tomaszowskich, wspólnych znajomych, tak moich jak i Marka, mieszkańców naszego miasta.

 

Jednak najważniejszym warunkiem zgłoszenia do konkursu osoby było zebranie 300 podpisów mieszkańców naszego miasta na rzecz startującego. Zbieranie podpisów stało się najtrudniejszym, konkursowym przedsięwzięciem. Na wysokości zadania stanęła Monika Fiszer, serdeczna koleżanka Karewicza, uczestniczka wielu spotkań z Markiem, bywalczyni na urodzinach w Jazz Klubie TYGMONT, na spotkaniach w Zakościelu. Monika w tym czasie pracowała, sprzedając w Barze Tyskim lody. Wykorzystała swoją sezonową funkcje i w okienku wydającym zimne smakołyki, zbierała podpisy, informując przy okazji (mając sporą wiedzę) podpisujących, kim jest Karewicz, co uczynił by rozsławić ukochane przez artystę miasto. Monika zebrała ponad 220 podpisów, tym samym była główną „sprawczynią” przyznania Markowi Karewiczowi szlachetnego, zasłużonego honorowego tytułu. Jak mnie informowała, uczyniła to z RADOŚCIĄ, wielkiej miłości do  najważniejszej osoby w polskim show businessie jakim niewątpliwie był zmarły w piątek 21 czerwca 2018 roku polski artysta

 

WIELKI MAREK KAREWICZ. Żegnaj PRZYJACIELU, niech dobry BÓG wynagrodzi Ci cierpienia z jakimi borykałeś w JESIENI SWOJEGO ŻYCIA. Cześć Twojej pamięci, wdzięczny tomaszowianin, przyjaciel

                                                                              Antoni Malewski

 


z Krzysztofem Jochanem

z Krzysztofem Jochanem

Marek w towarzystwie Wiesława Wilczkowiaka i Moniki Fiszer (osoba, dzięki której wybrano Karewicza na "Honorowego..." zebrała ponad  220 podpisów

Marek w towarzystwie Wiesława Wilczkowiaka i Moniki Fiszer (osoba, dzięki której wybrano Karewicza na "Honorowego..." zebrała ponad 220 podpisów

Karewicz na tle swoich FOTOGRAMÓW

Karewicz na tle swoich FOTOGRAMÓW

75 urodziny Marka Karewicza w O.K. TKACZ na Foto Barbara

                           Goździk, Marek i moja skromna osoba.

75 urodziny Marka Karewicza w O.K. TKACZ na Foto Barbara Goździk, Marek i moja skromna osoba.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
Reklama
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 16 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytaniaS12 coraz bliżej Radomia. Rusza przetarg na odcinek Wieniawa – Radom Południe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: EwaTreść komentarza: Asystent prezesa czy sam prezes komentuje wysysanie szpitalnych pieniędzy.Źródło komentarza: Telefon za tysiąc, mieszkanie na koszt spółki. Złoty kontrakt prezesa TCZAutor komentarza: 325Treść komentarza: Kują, nie kłują. Telefon wstawia inaczej.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: MacherTreść komentarza: Tylko do tej pory to między innymi Witczak pozwalał staroście trwać na stanowisku. To nie jego ludzie z KO dążyli najbardziej do odwołania Węgrzynowskiego. Ja też nie przepadam za Witko, ale on jeszcze czasem potrafi dogadać się z innymi dla dobra sprawy. Witczak tego nie potrafi i przejawem tego jest forsowanie Zwolak-Plichty na starostę, chociaż radni Witko nigdy jej nie zaakceptują.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: JaTreść komentarza: To wybór starosty dopiero po 17.12 ? Jak będzie przyjęty budżet miasta wtedy będzie można się domyślać kto zostanie starostą.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Chce kontroli i nadzoru, bo tam, gdzie pieniadze, tam trzeba patrzec na rece. Po prostu tak mamy. A nowy zawod w tym obrebie to hejter albo bardziej po polsku hejtownik. I tak trzeba mowc, jestem hejtownikiem, bo chce dozoru, kontroli i patrzenia na rece antyhejtownikom.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: zbychTreść komentarza: Wolę Witczaka od macierewicza. A o Witko świadczy Arena Lodowa (sprawdz dlaczego powstała) i kolejny "genialny" dla dobra mieszkańców pomysł z filharmoniąŹródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama