Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 13:29
Reklama
Reklama Odnawialne źródła Energii

Doktor Judym pilnie poszukiwany!

Choroba, starość... każdego z nas dotkną z całą pewnością. Także polityków, lekarzy i pielęgniarki...

- Mój brat mieszka w starej "ttbs-owskiej" kamienicy. Mieszkanie, to za dużo powiedziane, bo przypomina raczej komórkę na strychu. Nie ma w nim wody, łazienki, nie ma też ubikacji. Jest od urodzenia niepełnosprawny. Niedowidzi i nie potrafi mówić. Ma 82 lata.  Niedawno trafił do szpitala...

 

- W Tomaszowie?

Tak, w Tomaszowie. Właściwie to na początek nie chcieli go przyjąć ani po niego przyjechać, a ja nie miałam jak go sama zawieźć, bo on też nie chodzi, mimo, że przez całe życie był bardzo żywotny. Poza mną nikt się nim nie interesował. Ja do niego zachodziłam codziennie i pomagałam jak mogłam. Załatwiłam mu m.in. obiady.

 

Ale co się stało, że brat pani trafił do szpitala?

Pewnego dnia, kiedy do niego przyszłam, zobaczyłam, że jest cały zielony. Już nawet nie żółty ale właśnie zielony. Szybko więc zatelefonowałam po pogotowie, ale nie chcieli przyjechać. W końcu lekarz przyjechał i jak go zobaczył, to mówi, niech pani stąd ucieka, bo się pani zarazi. Więc wyszłam, bo opiekuję się dwójką dzieci mojej córki,  która pracuje za granicą. Gdybym miała warunki zabrałabym brata do siebie, ale zwyczajnie nie mam gdzie.

 

 

I co  było dalej?

Przyjechali po niego o dwunastej w południe. Jak dotarłam do szpitala około godziny 18 to on cały czas jeszcze siedział w korytarzu w poczekalni. Właściwie, to był zwinięty na wózku inwalidzkim.

 

Ale w którym miejscu w szpitalu?

Na dole w poczekalni...

 

Pacjent z podejrzeniem żółtaczki??? Trudno w to uwierzyć!

No tak. Dopiero jak zaczęłam robić awanturę, to przyszło do mnie dwóch lekarzy i zaczęło mnie uspokajać, żebym się nie złościła, bo bratu w tym czasie robione są badania, bo tak naprawdę nie wiadomo, co mu jest i że jak będą wyniki, to oni go wtedy skierują na odpowiedni oddział.

 

Trochę to długo.

Mówię do nich: chociaż byście mu wody dali przez te parę godzin. Pobiegłam więc do sklepu, kupiłam wodę. Musiałam wracać do domu opiekować się wnuczkami. Zostawiłam więc numer telefonu, z prośbą o informacje, mimo, że ja nie jestem prawnym opiekunem brata.

 

Zatelefonowano?

Nie. Następnego dnia, zaraz jak tylko zaprowadziłam wnuczki do szkoły, pobiegłam do szpitala. Dowiedziałam się, że został położony na oddziale chirurgicznym. Nie była to więc żółtaczka. Zaczęłam chodzić od lekarza do lekarza. Trafiłam w końcu do doktora, który brata prowadził. Powiedział mi, że podejrzewają, że na wątrobie jest guz.

 

Co było dalej?

Brat leżał w szpitalu pod kroplówkami ze dwa tygodnie. Ja do niego zachodziłam. W końcu zadzwonił do mnie lekarz i powiedział, że chcą mu zrobić jakiś zabieg, ale on nie chce podpisać zgody. Wcale się nie dziwię. Nie potrafili się z nim po prostu porozumieć. Poszłam więc do szpitala. Wytłumaczyłam o co chodzi, więc zgodę podpisał i zabieg przeprowadzono.  Po dwóch dniach znowu poszłam do lekarza. Dowiedziałam się, że jest podejrzenie choroby nowotworowej a brat jest do wypisu ze szpitala.

 

[reklama2]

 

W takim stanie?

No właśnie, gdyby on był chodzący, to mógłby sobie pójść do domu, ale w takim stanie i warunkach, w jakich mieszka, to nie ma takiej możliwości. Jest w pampersie, z workiem stomijnym. Lekarz powiedział mi, że szpital to nie hotel i że brata dłużej trzymać nie będą. Zapytałam o możliwość przeniesienia do hospicjum. Dowiedziałam się, że nikt w szpitalu nie będzie mi pomagał tego załatwić, bo od tego jest rodzina.

 

No to popisali się empatią

Poszłam do sekretariatu a stamtąd do pielęgniarki socjalnej. Usłyszałam, że jak brat ma raka, to go na Niską nie wezmą. Ale ja przecież wciąż nie wiedziałam, czy on ma nowotwór, bo nie było jeszcze wyników badań. Zdenerwowałam się i mówię, że najlepiej, by człowieka poddali eutanazji. Niczego konkretnego się nie dowiedziałam a w międzyczasie wprowadzono zakaz wstępu do szpitala ze względu na grypę.

 

I pani brata nie odwiedzała?

Poszłam do szpitala po kilku dniach. Od razu skierowałam się do lekarza. Ale żadnego lekarza nie było. Był tylko jakiś student czy praktykant. Pytam więc go o brata, a on mi na to, że był na obchodzie i takiego pacjenta na oddziale nie ma.

 

Jak to nie ma? Umarł?

No nie ma i nie umarł. Pytam więc w sekretariacie. Dowiaduję się, że najprawdopodobniej trafił na Niską. Czy na pewno tam? Pani mówi, że raczej tak, bo gdzie niby mógłby trafić. Następnego dnia biegnę więc na Niską.  Wchodzę na górę. Widzę pięć kręcących się pielęgniarek. Nikt nic nie wie. Wysłano mnie do siostry oddziałowej. Schodzę na dół. Kolejka. Jadę więc znowu do szpitala. Znowu słyszę, że jest na Niskiej. Po czym okazuje się, że tam był ale już go tam nie ma.

 

Znikający pacjent.

W końcu się znalazł.

 

Gdzie?

W Bełchatowie...

 

Gdzie????

No w Bełchatowie. Podali mi numer do lekarza i kazali dzwonić. Dzwoniłam ale nikt nie odbierał. W końcu znalazłam to całe hospicjum w internecie i udało mi się dodzwonić. No i usłyszałam od razu pretensje, że dopiero teraz się kontaktuję i że zaginął dowód osobisty. No ale przecież mnie nikt nie powiadomił gdzie brata zawieziono. Acha... W Tomaszowie powiedzieli mi tylko, że będę musiała zapłacić za 5 dni pobytu brata na Niskiej.

 

Ale dlaczego miałaby pani za to płacić?

Bo on tam leżał przez 5 dni a to nie jest hospicjum.  

 

Pojechała pani do Bełchatowa?

No tak ale dopiero w niedzielę, bo musiałam opiekę do dzieci zorganizować i szukałam też zaginionego dowodu osobistego. Jestem więc w Bełchatowie. Żadnego lekarza nie ma, ale pytam o brata. Pokazano mi gdzie leży. Wyglądał strasznie. taki zapadnięty w sobie. Przyszła pielęgniarka i oczywiście znowu zaczęła mówić o dowodzie osobistym. Przejrzałam więc jego rzeczy i okazało się, że dowód jest w torbie z ubraniem. W Bełchatowie dowiedziałam się tylko, że brat jest tam przejściowo. Że nie będą tam go też długo trzymać, więc muszę załatwić mu inne miejsce. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
dras 13.02.2017 17:13
To jedna z wielu sytuacji panujących w szpitalu. W zeszły wtorek musiałam niestety znaleźć się na izbie przyjęć, było około godziny 14-15. Na szpitalnym łóżku w korytarzu już leżał schorowany Pan. Nie podnosił się z łóżka, był całkowicie niesamodzielny. Nikt z lekarzy ani pielęgniarek nie był zainteresowany przyjęciem tego człowieka na oddział. Kiedy w końcu się nim zaopiekowali? O godzinie +/- 20tej. Każdy z nas musiał spędzić tam minimum 5 godzin, żeby czegokolwiek się dowiedzieć o swoim stanie zdrowia :) Ubioru młodych pań pielęgniarek jak i jednej z lekarek nie komentuję. Wybieg mody - tymi słowami można podsumować ich kreacje :)

Grzmot 14.02.2017 11:44
Będąc na izbie przyjęć nie widziałem nigdy młodych pielęgniarek, ale lekarki owszem prześcigające się w krótkości spódniczek a jak siądą :) całe nóżki widać, od razu człowiek zdrowieje, pod warunkiem, że nie jest chorą kobietą.

dras 15.02.2017 14:45
to widocznie nie trafił pan na młodą pielęgniarkę o imieniu zaczynającym się na literę D. Nie będę podawać danych, bo to niepotrzebne, jednakże wiem, co widziałam :)

mini 16.02.2017 08:27
Stara Baba, co zazdrości... Tęskni widać do młodości.

dras 17.02.2017 17:06
no pewnie, tęsknię do młodości, bo w młodości z gołą dupą po szpitalu latałam :)

rita 19.02.2017 13:31
A czy to ma znaczenie jak ubrany jest personel, stary czy młody? Po co komentować takie kwestie? Ważny jest ich stosunek do pacjentów. Pracownicy są w strojach medycznych, nikt z "gołą d..." nie biega. Jeżeli dana osoba czuje się komfortowo w danym ubraniu i dzięki temu, z przyjemnością wykonuje swoją pracę, jak dla mnie może być, nawet w stroju klauna.

lekaż mużyn 11.02.2017 23:03
Na jednym z Oddziałów są 3 lekarki, mające zapwnić funkcjonowanie 24/7/365 dni w roku. Normalnie, prawie mieszkają w szpitalu, bo do południa muszą być dwie.. Ale jak któraś ma urlop lub jest chora, to pozostałe dwie mają więzienie jak w Alka.... i pracują po 600 godzin w miesiącu. Jak ktoraśs zejdzie, to szpital umywa ręce, bo to są lekarze kontraktowi i to od nich zależy, ile pracują :-D !!!!

xyz 11.02.2017 18:54
MI w połowu stycznia w Tomaszowakim szpitalu noworodka gronkowcem złocistym zarazono. Zresztą koleżance z sali rowniez. Nie tylko personel daje wiele do życzenia, jak również sterylnosc pomieszczeń. Gdyby szło cofnąć czas, poród odbylby się gdzieś indziej. Pozbycie się tej bakterii jest niemożliwe i jest ona do końca życia.

11.02.2017 14:47
Raczej w okolicach szpitala. Dzisiaj wiem na przykład więcej niż wiedziałem rok temu. I chyba z każdym dniem coraz więcej. Wydaje mi się, że popełniłem na początku pewien błąd. Założyłem, że finansami szpitala powinni się zajmować przede wszystkim prezesi, starosta (który jednoosobowo w sprawach szpitala podejmuje decyzje) oraz Rada Nadzorcza. Że w centrum zainteresowań powinniśmy umiejscowić jako radni przede wszystkim pacjentów i jakość świadczonych dla nich usług. Stąd zabiegi o przebudowę m.in. porodówki, która powinna byc nasza wizytówką. W mojej ocenie sytuacja się pogarsza. Świadczy o tym liczba obsłużonych pacjentów. Ludzie z Tomaszowa po prostu uciekają. Jest tragicznie i mam wrażenie, że nikogo to nie obchodzi. Wczoraj składano wniosek na dofinansowanie bloku operacyjnego. Zabawne, bo firma która wniosek przygotowywała dostarczyła go, z tego co słyszałem dopiero w czwartek. Nawet nie było czasu, żeby go solidnie zweryfikować. Będziemy mówić o dużym szczęściu jeśli nie odpadnie on na etapie oceny formalnej. Krótko mówiąc: uważam, że żadnego bloku nie będzie. Może nieco głośniej. NIE BĘDZIE ŻADNEGO BLOKU OPERACYJNEGO. Może przede wszystkim dlatego, że nie ma chęci jego budowania. Jeszcze ciekawsza informacja z wczoraj była taka, że Prezes TCZ zamierzał odmówić podpisania porozumienia w sprawie zapłaty za tzw. nadwykonania. Jeśli to prawda, to sytuacja może okazać się bardzo poważna.

Grzmot 11.02.2017 14:36
Panie Mariusz , rozumiem Pana zdenerwowanie arogancją władz szpitala, która jak może unika udzielenia panu informacji. Jednak pozostałe wymienione przez Pana problemy, trochę tego dużo, ale żeby coś działało sprawnie muszą działać sprawnie wszystkie szczeble, rodzina, lekarz rodzinny, MOPS. Myślę, że nie należy pomijać tych wszystkich szczebli, żądając, by szpital rozwiązywał wszystkie problemy. Wiele razy leżałem w tym szpitalu, nie myślałem wtedy, żeby dobrze zjeść, zadowala mnie wtedy kromka chleba z masłem.Nie wiem ile szpital dostaje na wyżywienie pacjenta i na co ta kwota wystarcza, nie myślę o jedzeniu, gdy choruję. Podobnie łóżka, remonty, czy NFZ daje na to kasę? Fakt stare łóżka okropne, ale nowe zakupione w ostatnich latach, dla mnie również nie wyglądają dobrze, masa plastiku czy innego tworzywa. Myślę, że to są wieloletnie zaniedbania, ale każdy powie, że chciał dobrze. Otoczenie jest ważne, w jakich warunkach dochodzimy do zdrowia, ale najważniejsze jest, by miał nas kto leczyć. Mieliśmy oddziały a w nich specjalistów, dziś są konsorcja, czyli liczy się tylko kasa. Młodzi ludzie na stanowiskach po szczeblu rodzinnym, partyjnym i wszyscy udają,że jest dobrze a pacjent posiedzi w izbie przyjęć i konsorcjum wyśle go do domu.

doktor Judym 11.02.2017 11:35
znieczulica panuje na każdym poziomie instytucji państwowej, im wyżej tym większe jest oderwanie od rzeczywistości i brak zrozumienia dla problemów zwykłego obywatela. Szeregowy pracownik MOPSu może chciałby nawet pomóc ale to jest drogą dla niego przez mękę - trzeba dzwoni, rozmawiać, jeździć, załatwiać - po co... lepiej powiedzieć, że nie się da. Dokładnie to samo dzieje się w szpitalu/US itd - to nie są instytucje dla obywatela - to są miejsca gdzie wykonuje się pracę dla samego wykonywania pracy a nie dla działania na rzecz danej ludności.

klug 11.02.2017 11:22
W szpitalu "siedzisz już" dłuższy czas. Możesz napisać, czy Twoim zdaniem sytuacja się poprawia, czy pogarsza? Wydaje mi się, że poprzedni prezes szedł w dobrą stronę, a jakie jest Twoja opinia na ten temat?

klug 11.02.2017 11:05
Problem polega na tym, że w Polsce brakuje miejsc w DPS-ach i hospicjach. Na wolne miejsce czeka się wiele miesięcy. Każdy powinien mieć prawo do mieszkania jak najdłużej w swym mieszkaniu (domu), gdzie zna sąsiadów, listonosza, ma swój sklepik, kota itd. Powinna Mu pomagać rodzina, pomoc społeczna, pielęgniarka środowiskowa (takich pielęgniarek brakuje), władze miasta i powiatu (nasze wolą wydawać setki tyś. zł na festyny i np. niedawno opisaną "wigilię" w ZSP nr 1 dla tłuściochów w spódnicach, niż dla schorowanych tomaszowian). Wielu starszych ludzi radzi sobie zatrudniając na czarno osoby, które robią zakupy, gotują, sprzątają, kupują leki itd (jest to jedyna forma szarej strefy, która powinna istnieć, a wręcz się rozwijać. Niestety przychodzi czas, kiedy to nie wystarcza. Czasami dzieje się to gwałtownie np. złamanie nogi, które u starszych, schorowanych osób (często z cukrzycą) goi się fatalnie. Wtedy w krótkim czasie taka Osoba powinna znależć lokum w DPS-ie, lub hospicjum. W TM jest to niemożliwe (Kukliński wolał oddać za darmo Dom Dziecka biskupowi katolickiemu, który może tapetować swe pokoje 500.-złotówkami, niż sprzedać i zarobione pieniądze dać starym ludziom).

11.02.2017 10:16
Chyba źle odczytujecie wymowę artykułu. Tu nie chodzi o to, że czyjaś rodzina unika odpowiedzialności. Kluczowy jest brak pomocy przy rozwiązaniu jej problemów. Bardzo często słyszymy, że szpital to nie hotel. Kiedy narzekamy na złe jedzenie. Kiedy mówimy, że przez zdezelowane łóżka , pamiętające schyłkowego Gomułkę ludzie nabawiają się bólów kręgosłupa. Kiedy mówimy o brudzie. Kiedy skarżymy się na brak odpowiedniej ilości łazienek. Słyszmy , że szpital to nie hotel. Kiedy skarżyłem się na szpitalną korupcję dowiedziałem się o jakimś rzekomym konflikcie interesów. Zaciskam wtedy pięści i naprawdę mam ochotę przywalić osobie, która takie argumenty wytacza. Najchętniej tłukłbym ją tak długo i mocno, aż sama trafiłaby na szpitalny oddział. Na te zleżałe materace, w podartą pościel, do pielęgniarek i lekarzy pozbawionych empatii, mówiącących do rodzin, że jak nie chcą by pacjent nabawił się odleżyn, to musza biec do sklepu po materac przeciwodleżynowy. Zakazałbym wstępu rodzinie i pozostawił na szpitalnym wikcie. Problem leży w tym, że brakuje rzetelnej informacji. Właściwego pokierowania osobą potrzebującą pomocy i wsparcia. Pomocy w wypełnieniu dokumentów. Jakiegoś elementarnego poczucia przyzwoitości. To tak dużo? Chyba nie. Nie tylko pacjenci są lekceważeni. Miesiąc temu poprosiłem Prezesa szpitala o przekazanie mi danych dotyczących skarg składanych przez pacjentów. Do dzisiaj ich nie otrzymałem. Tydzień temu poprosiłem o przekazanie dokumentów na inny temat. Z tego co słyszę trwają konsultacje prawne, co zrobić by mi ich nie udostępniać, mimo, że stanowią taką samą informację publiczną, jak każde inne. W tym tygodniu poprosiłem rzecznika szpitala o dane dotyczące nadwykonań. Wciąż ich nie mam a to naprawdę wystarczy zeskanować tabelkę. Wczoraj złożyłem kolejne pismo. Zobaczymy jak długo będę czekał na odpowiedź. Oczywiście mam swoje sposoby na uzyskanie każdej z informacji o którą proszę i na pewno z nich skorzystam. Prędzej czy później wszystkie upublicznię. Dlaczego o nich piszę? Otóż dlatego, żeby pokazać poziom arogancji. Kiedy zadaję pytania, wzywa się znajome mi osoby zatrudnione w TCZ i grozi się im palcem. Ludzie więc boją się mówić, bo mają też własne rodziny na utrzymaniu.

11.02.2017 09:56
Ponieważ sama mieszka w niewiele lepszych. Niestety w Tomaszowie nadal w starych kamienicach brakuje podstawowych "zdobyczy cywilizacyjnych". Często są one powierzchowni odnawiane a wewnątrz na ścianach jest grzyb, brakuje toalet, a wodę trzeba nosić ze studni na podwórku. By właściwie oceniać czyjeś zachowanie nie można robić tego z własnej perspektywy ale nieco zmienić za każdym razem kąt widzenia. To samo dotyczy lekarzy. "Pokaż lekarzu, co masz w garażu" nabiera innego znaczenia. Nie chodzi już o poziom dochodów ale przede wszystkim o dystans, który dzieli dwie strony usługi medycznej.

doktor Judym 11.02.2017 09:41
Kim jest doktor Judym: Tomasz Judym, lekarz z powołania, który oprócz leczenia chorych pragnie usunąć też społeczne przyczyny chorób – nędzę i niesprawiedliwość społeczną, która tę nędzę wywołuje. Jego radykalizm i bezkompromisowość zraża do niego jednak środowisko ludzi bogatych. Judym w swoich poglądach i działaniach pozostaje samotny, tracąc także szansę na miłość w życiu prywatnym. Kto rozsądny chce tak skończyć? Życie w Polsce jest jeszcze gorsze niż w dżungli, bo tu nawet prawo dżungli nie obowiązuje...

Grzmot 11.02.2017 09:18
Wydaje mi się, że w większości przypadków o to właśnie chodzi,żeby uspokoić swoje sumienie chce się zwalić całą odpowiedzialność na innych. Panie Mariuszu, myślę .że pisząc o wnuczkach i dzieciach ktoś miał na myśli podobne przypadki ludzi starszych pozostawionych przez rodzinę samych sobie. Pani z wywiadu zareagowała trochę zbyt późno.

Wiktoria 10.02.2017 16:59
Jeśli nie ma to jest pozostała rodzina, jeśli nie to odpowiednie instytucje. Czemu siostra tego Pana teraz uwidacznia złe warunki w jakich mieszka ? Czyja to wina ? Takie wyżalanie się i obarczanie odpowiedzialnością innych tylko nie mnie.

ok 10.02.2017 14:49
grzmot jak byś sie mienił,czy inny dupek,głoszący swoje mądrości.załatwcie sobie nie DPS,ale kochanówek bo tam wasze miejsce.jak nie rozumiecie powagi sytuacji!

Wiktoria 10.02.2017 15:11
Ale grzmot pisze prawdę. To że ten pan mieszka w złych warunkach, że nie ma właściwej opieki to wina rodziny. Gdzie są wnuczki, dzieci ?

10.02.2017 15:12
A gdzie w tekście pojawia się informacja, że ten człowiek ma dzieci oraz wnuczków?

Janko 10.02.2017 12:25
Chcecie mieć państwową służbę zdrowia to cierpcie. Cierpcie i umierajcie aż się nauczycie, że lekarz może mieć was w dupie bo i tak dostanie pieniądze z nfz. Jakby pacjent płacił lekarzowi za usługę bez pośrednictwa nfz to byłoby inaczej.

Reklama
Polecane
Ogórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z RzecznikiemHejt, cyberprzemoc i mowa nienawiściSynoptyk IMGW: niedziela przyniesie więcej opadów i burzW niedzielę w Kościele katolickim przypada uroczystość Zesłania Ducha Świętego„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”Zaszczep i zaczipuj swojego pupilaPromują sport w podstawówkachLiga Mistrzów UEFA finał  Borussia Dortmund - Real MadrytKultura Dostępna zaprasza do Kin Helios  na film „Tyle co nic”.Wprowadzono ograniczenia w ruchu pojazdów ciężarowych przez weekend
Reklama
III RUNda Żubra III RUNda Żubra III RUNda Żubra 19.05.2024, Spała - Półmaraton biegowy i Nordic Walking Już 19 maja w Spale odbędzie się III edycja RUNdy Żubra, impreza biegowo-marszowa w ramach której rozegrane zostaną następujące dystanse i konkurencje:Start Główny:- Półmaraton biegowy  21 km( 2 pętle po 10,7 km)- Półmaraton Nordic Walking 21 km ( 2 pętle po 10,7 km)Start towarzyszący:- 5 km bieg- 5 km Nordic WalkingTrasa obydwu dystansów w 95% wyznaczona jest po leśnych duktach i ścieżkach Spalskiego Parku Krajobrazowego, a START I META znajdują się w centrum Spały na placu głównym. Zawodnicy rywalizują w kategoriach OPEN K/M i wiekowych K/M. Przygotowano następujące kategorie wiekowe: K/M20 (16-29lat), K/M30 (30-39lat),  K/M40 (40-49lat), K/M50 (50-59lat), M/K 60+.Do swoich startów zapraszamy również dzieci, które będą rywalizować w 4 grupach wiekowych:- dzieci do lat 7  - 300 m- dzieci 8-10 lat – 600 m- dzieci 11-13 lat – 1000 m- młodzież 14-16 lat -  1000 mNa zwycięzców podium w każdej kategorii wiekowej dziewcząt i chłopców czekają atrakcyjne nagrody, dodatkowo wszyscy uczestnicy startów dzieci wezmą udział w losowaniu nagród ze sceny.ZAPISY I REJESTRACJAWszystkich zainteresowanych startem w zawodach zapraszamy do rejestracji na stronie www.rundazubra.pl.Na wszystkich uczestników biegu czekają atrakcyjne pakiety startowe :Dzieci w pakiecie startowym otrzymują :- okolicznościową koszulkę biegu- komin biegowy- Kupon na pyszne lody od Carska Wieża- pamiątkowe drzewko do posadzenia od Nadleśnictwo Spała, Lasy Państwowe- numer startowy z chipem do pomiaru czasu- medal na mecieDorośli w pakiecie startowym otrzymują:-Numer startowy z chipem do elektronicznego pomiaru czasu-Gadżet z logo biegu- upominki od sponsorów- Kupon na Pasta Party w dniu 18.05 ( Zabujana Pizza Bar w Spale)- Pamiątkowy medal na mecie- Poczęstunek po biegu, owoce, woda, izotonik PASTA PARTYWszystkich półmaratonu i biegu na 5 km zapraszamy do udziału w bezpłatnym Pasta Party w sobotę 18 maja.O SPALESpała to miejscowość niewielka, ale za to z ogromną sportową historią. To tutaj znajduje się Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, który wyszkolił już wiele pokoleń polskich czołowych lekkoatletów. Otaczające Spałę lasy stwarzają idealne warunki do uprawiania sportu, do tego wszechobecna cisza i spokój sprawiają że warto tu biegać i wypoczywać jednocześnie.Organizator imprezy:Be AlivePatronat Honorowy:Gmina InowłódzSponsor Główny:Bank Pekao S.A.Sponsorzy Strategiczni:Westlab, One OrganicData rozpoczęcia wydarzenia: 19.05.2024
Food trucki Food trucki Już od 17 do 19 Maja na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim zawitają Food trucki!Piknik rodzinny organizowany przez Sowa Events bedzie miał do zaoferowania mnóstwo atrakcji.Dla głodomorów przyjadą foodtrucki reprezentujące kuchnie z całego świata. Wśród serwowanych dań nie może zabraknąć: amerykańskich burgerów, hiszpańskich churrosów, frytek belgijskich, węgierskich langoszy, tajskiego padthaia oraz wiele innych przysmaków z różnych zakątków naszego globu.Dla spragnionych będzie przygotowana strefa orzeźwienia, czyli stoisko pełne dobroci. Serwujemy tam autorską lemoniada, zmrożoną granite i wiele innych.Między stoiskami będzie przygotowany specjalny food court gdzie zostaną porozkładane ławostoły, leżaki oraz parasole. Można więc śmiało zaprosić całą rodzinę i wygodnie spędzić czas zajadając się serwowanymi specjałami, słuchając przy tym przyjemnej muzyki.Będzie również mnóstwo atrakcji dla najmłodszych. Będzie stoisko z balonami i zabawkami oraz stoisko z watą cukrową. Bedą również przygotowane dmuchane zamki na których dzieciaki beda mogły spędzić radosne chwile skacząc i bawiąc sie w najlepsze.DODATKOWO I BEZPŁATNIE ZAPRASZAMY NA:SOBOTA:- 12:00 - 16:00 - Spotkanie z ulubionymi postaciami z topowej bajki o dzielnych pieskach! Szykujcie aparaty i szerokie uśmiechy :)NIEDZIELA: - 12:00 -12:45 - Koncert "JAK Z BAJKI" - uzdolnieni ludzie filmu, muzyki, teatru i animacji przeniosą Was w magiczny świat muzyki z największych hitów filmów animowanych! - 12:00 - 18:00 - Animatorzy do Waszej dyspozycji! - zabawy ruchowe, sportowe, skręcanie balonów, zabawy z chustą klanza, mini zajęcia plastyczne i wiele innych - nudzie mówimy STOP!- 12:00 - 18:00 (z przerwami) - Bańki mydlane w niecodziennym wydaniu - daj się zamknąć w giga bańce! - Warto zapomnieć o gotowaniu w domu tego weekendu. Warto zabrać rodzinę i cudownie spędzić ten czas z Food truckami. Kulinarne święto już od 17 do 19 Maja w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama