Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 05:36
Reklama
Reklama

Cudowny gol Tonowicza wieńczy dzieło

W dniu dzisiejszym seniorzy Lechii rozegrali swój najważniejszy mecz w sezonie. Nasi piłkarze na obiekcie przy ulicy Nowowiejskiej rozegrali finał Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim z drużyną GKS Bełchatów Młoda Ekstraklasa.

To był mecz dwóch godnych siebie rywali. Nie zabrakło bramek, nie zabrakło dramatycznych sytuacji. Kibice, którzy wstawili się w komplecie nie mogli narzekać. Zacznijmy jednak od początku.

 

Skład Lechii na dzisiejszy mecz wyglądał następująco. W bramce obejrzeliśmy Chachułę. Blok defensywny stanowili: Matysiak, Milczarek, Cyran, Dolot. W pomocy zagrali Szymczak, Witczak, Potakowski, Król. Z przodu jedenastkę uzupełnili Piechna i Rakowski.

 

Spotkanie finałowe rozpoczęli goście, jednak to Lechiści, jako pierwsi groźnie zaatakowali.

 

W 4 minucie rajdem prawą stroną popisał się Matysiak. Nasz defensor posłał daleką i wysoka piłkę na ok. jedenasty metr. Świetnie spod obrony uwolnił się Król, który gubiąc indywidualne krycie znalazł się w dogodnej pozycji do strzelenia gola.Kibice wstali z miejsc, a Klaudiusz dopingowany okrzykami "strzelaj"- pięknym, technicznym uderzeniem pokonał bramkarz Gieksy Lenarcika. Fani tomaszowskiego klubu oszaleli z radości.

 

Wymarzony początek ustawia to spotkanie. Przyjezdni ruszyli do przodu, ale ambitnie grający zielono – czerwoni nie odstawiają nóg i nie dają rozwinąć rywalowi skrzydeł.

 

W 6 minucie Szymczak doskonale zagrywa do Potakowskiego. Daniel w dogodnej sytuacji na ok. 12 metrze źle trafia w piłkę. Błąd kolegi próbuje naprawić Król, ale Lenarcik tym razem błędu nie popełnia. Wyśmienita okazja na podwyższenie rezultatu.

 

W 8 minucie to gracze z Bełchatowa dochodzą do głosu. Niebezpieczny strzał głową nad poprzeczką paruje Chachuła.

 

W 21 minucie kontuzji doznaje autor asysty Matysiak. Nasz zawodnik nie wraca już na boisko. Na murawie pojawia się Stańdo, który zostaje przesunięty na lewe skrzydło, a pozycję Matysiaka zajmuje Król.

 

Aura nie sprzyjała, więc i gra całkowicie siadała. Potworny upał dawał się we znaki wszystkim. Arbiter główny zarządził, więc króciutką przerwę, aby zawodnicy mogli schłodzić swoje organizmy. Po chwili mecz wznowiono, ale niestety ciekawych akcji ofensywnych już nie obejrzeliśmy.

 

Goście rozczarowali, a Lechia po strzeleniu gola starała się kontrolować mecz.

 

W przerwie spotkania trener Bełchatowian nie żałował swojego gardła. Jego krzyk w szatni na zawodników, najprawdopodobniej było słychać na pobliskiej Muszli. Mieliśmy tą przyjemność, aby zupełnie przypadkiem wysłuchać repertuaru szkoleniowca, siedząc w ogródku i sącząc małe, zimne, bezalkoholowe.

 

Założenia Bełchatowa na drugą połowę - odciąć Piechnę od podań (czy w grze, czy przy stałych fragmentach).

 

Krzyk trenera podziałał. „Młoda Ekstraklasa” od pierwszej minuty drugiej połowy zagrała wyższym pressingiem.

 

W 48 minucie jeden z naszych zawodnikiem podaje piłkę do Chachuły, nasz bramkarz naciskany fatalnie wznawia grę nieudanym wykopem i gracze gości nie mają problemów z jej przejęciem. Szybka kontra prawą stroną kończy się celnym dograniem piłki w pole karne i uderzeniem na bramkę. Michał jest bez szans, a jęk na trybunach oznacza wyrównanie.

 

Niestety najgorsze, jednak dopiero przed nami. Lechia opadała z sił, a Bełchatów niczym „sęp, rzucający się na swoją padlinę” z wieszczył swoją szansę. Kontynuacja dobrego pressingu sprawiła, iż nasi graczy nie potrafili utrzymać się dłużej przy piłce.

 

W 58 minucie zawodnik gości w dobrej sytuacji uderza głową, jednak piłka leci nad poprzeczką.

 

W 69 minucie obejrzeliśmy niebezpieczne zamieszanie w naszym polu karnym. Na szczęście w porę poradziła sobie defensywa Lechii, wybijając futbolówkę na rzut rożny.

 

Osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry, Majić zdejmuje z boiska (powiedzmy sobie szczerze będącego w słabej formie w ostatnich 3-4 grach) Pięchnę, a na murawie pojawia się Tonowicz.

 

W końcówce regulaminowego czasu, ponownie lepszym zespołem, byli Lechiści.

 

W 85 minucie Witczak próbuje pokonać Lenarcika uderzeniem z rzutu wolnego, ale nasz młody pomocnik w dobrej odległości od bramki strzela za wysoko.

 

W 88 minucie mamy kolejny faul na zawodniku Lechii. Dośrodkowanie w „16” rywala kończy dobrą, lecz niecelną „główką” Cyran.

 

Doliczone trzy minuty nie zmieniły rezultatu i czekała nas 30-minutowa dogrywka. Wojna nerwów, wojna charakterów trwała dalej. Suche powietrze nie ułatwiało gry nikomu, ale trudy tej aury lepiej wytrzymali Tomaszowianie.

 

Kilka wskazówek Majica w krótkiej przerwie pozwoliło odbudować futbol piłkarzy z pierwszej połowy i Lechiści ponownie zaczęli grać  odważniej, a co więcej dokładniej.

 

W 95 minucie brutalnie faulowany jest Stańdo. Jęk zawodnika Lechii jest przerażający. Sędzia nie dostrzega przewinienia, ale przerywa dobrze zapowiadającą się akcję ofensywną drużyny gospodarzy, pod polem karnym rywala. Napastnik opuszcza boisko na noszach i niestety, jako drugi gracz w tym spotkaniu nie wraca już na murawę.

 

Lukę po Dawidzie uzupełnia Morgaś. Sędzia nakazuje wznowić grę.

 

Przy piłce Bełchatowianie. Lechiści czekają na gest fair play i oddanie futbolówki, ale się nie doczekali, co kibice skwitowali wielkimi gwizdami, a nasi gracze w sportowy sposób „odwdzięczyli” się przeciwnikowi. Dobra ofensywna akcja zielono – czerwonych zakończyła się mocnym strzałem Witczaka z ok. 13 metra. Na nasze, ostatnim autorem dotknięcia piłki był obrońca GKS, który uratował swój zespół przed utratą bramki.

 

Dwie minuty później Lechia wywalczyła rzut wolny z prawej strony bramki Bełchatowian. Do piłki ustawił się Morgaś. Przemek podszedł do futbolówki i i pięknym celnym strzałem postanowił sprawdzić umiejętności Lenarcika. Bramkarz z ogromnym trudem sparował jednak piłkę nad poprzeczkę.

 

Pierwsze piętnaście minut dodatkowego czasu nie przynosi zmiany wyniku

 

Majic zmienia, więc kolejnego gracza. Zmęczonego, ale jakże świetnie grającego w tym pojedynku Witczaka, zmienia Adamiec.

 

Obie drużyny walczą jak lwy i nóg nie żałują. Zaczynają się skurcze, które widoczne są szczególnie u mocno pracującego Rakowskiego. Ten mecz już „boli” dosłownie i w przenośni każdego piłkarza, grającego już ponad 110 minut.

 

 W 115 minucie, dwóch graczy gości piękną grą z klepki rozmontowała prawą stronę naszej defensywy, na szczęście groźnie zapowiadająca się akcją zakończyła się słabym wysokim dośrodkowaniem piłki, która zatrzymała się na górnej siatce naszej bramki.

 

Chwile później odpowiedziała Lechia. Sytuacyjna piłka, leciała na ok. 30 – 35 metr przed bramkę rywala, prosto pod nogi Tonowicza. Michał nie zastanawiając się ani sekundy silnie uderzył wolejem, a futbolówka w błyskawicznym tempie minęła defensywę gości i bezradnego Lenarcika. Szał na trybunach. Kibice nie wierzą własnym oczom i przecierają je ze zdumienia – piłka wpadła do siatki. To była bramka „stadiony świata”.

 

Michał Tonowicz, człowiek, który przez cała rundę zawodził, do którego były największe pretensje o straconą bramkę w meczu półfinałowym z Widzewem, a także całą rundę wiosenną, oddaje strzał życia i zapewnia awans do Pucharu Polski na szczeblu centralnym. Los bywa przewrotny.

 

Bełchatowianom nie pomaga już nawet uderzenie rozpaczy z ostatniej minuty. Wygrywamy mecz 2:1 i świętujemy, bo jest co świętować.

 

Piłkarze i sztab szkoleniowy zapisali swoją kartę historii. Zawodnicy z pełnym poświeceniem zapracowali na ten sukces, oddając dzisiaj na boisku, wszystko, co mieli.

 

Gratulacje dla trenera Majica i Wilczynskiego. Obaj szkoleniowcy mimo problemów z kadrą, dali radę pociągnąć zespół Lechii w Pucharze wojewódzkim, a rywale łatwi nie byli.

 

Już w najbliższą sobotę żegnamy sezon 2012/2013. W meczu 30 kolejki, na obiekcie przy ulicy Nowowiejskiej, podejmiemy Mazur Karczew. Później niespełna miesiąc przerwy, bowiem 14 lipca zagramy z fazie przedwstępnej Pucharu Polski z MKS Kluczbork.  W przypadku awansu, kolejny mecz czeka nas 17 lipca, a kolejny 24 lipca. Sezon 2013/2014 rozpoczniemy, więc mocnym wejściem.

 

 

RKS LECHIA - GKS Bełchatów (ME) 2:1 (1:0; 0:1; 0:0; 1:0)

1:0 Król 4"

1:1 Rośniak 48"

2:1 Tonowicz 116"

 

Lechia: Chachuła – Matysiak  (21′ Stańdo, 95′ Morgaś), Cyran, Dolot, Milczarek ż – Potakowski, Witczak (106′ Adamiec), Szymczak, Piechna (82′ Tonowicz), Król, Rakowski

 

GKS: Lenarcik – Bąkowicz (84′ Stanisławski), Sznigir ż, Stolarczyk, Szymorek – Niedzielski ż, Szymański, Zięba ż, Rośniak ż (100′ Dzierbicki), Gul (110′ Cukiernik), Paluszkiewicz ż (86′ Rynkiewicz)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
??? 24.06.2013 12:15
to jest spiker? hehe dobre to jakiś dziadek co sobie sepleni! bilety po 7 zl a nie mogą wynająć spikera który bierze 100zl od meczu i jest fachowcem w tej dziedzinie a nie maruda!

rks 22.06.2013 12:43
Spiker tragedia. Nieprzygotowany, fatalny głos, nie ma chemii między nim a kibicami.Dlatego jest spikerem że jest radnym? Wstyd

Paweł G. 21.06.2013 19:13
Tony pokazał klasę, zawsze w Niego wierzyłem. Prosimy więcej takich akcji !!!

20.06.2013 22:03
a ja zapytam: czy częśc biletów była imienna czy jak? jakim cudem nasz super, niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju spiker wiedział iż bilet premiowany nagrodą trafił do o ile dobrze pamietam do pana o nazwisku "Pazur"??

20.06.2013 22:18
Jak byś słuchał to byś wiedział. Spiker powiedział bodajże jeszcze w 1 połowie że zgłosił się pierwszy wygrany i że nazywa się Pazur. Ten pan miał się zgłosić w przerwie meczu, ale się nie zgłosił, więc kilka razy przytoczył jego nazwisko. Było słuchać :)

Peter 20.06.2013 16:19
Mecz słaby...Po strzeleniu bramki zaczęła się gra na czas??? Dobrze, że dzieciaki z Bełchatowa(brawo za walkę) podkręcili tempo bo "padlina" byłaby totalna! Dwa super momenty: bramka Tonowicza i wjazd na boisko gościa w klapkach:)! Reszta do szybkiego zapomnienia. Ps.Niestety wpis nr 4 oddaje prawdę w 100%...

jajcarz 20.06.2013 13:41
najlepszy gościu po lewo na zdjęciu skarpety i klapki hehe dobry agent!

joahym 20.06.2013 13:32
wczoraj byłem i jestem załamany- po co ta policja? i to w takiej liczbie! na trybunach same dziadki,kobiety dzieci i zwykle pikniki a tu 6 kabaryn policja na koniach ochrona ludzie to co wy zrobicie jak przyjedzie tu Widzew, lks czy polonia w dobrych liczbach? chyba się zapłaczecie. POlska państwo policyjne! Tusk=MATOL!!!

fctm 20.06.2013 13:27
odwiedziłem wczoraj lechie pierwszy raz od roku. atmosfera to prawdziwa kleska-nic się nie dzieje totalny piknik i skubanie słonecznika. a ktoś napisał kiedyś Tomaszow miastem Lechii hehe smiech i zal! Tomaszow był jest i będzie miastem WIDZEWA! zresztą zobaczycie podczas meczu lechii z rezerwami RTS w Tomaszowie którzy kibice stworzą piłkarskie swieto a nie takie dziadostwo co teraz!!!

20.06.2013 11:55
https://gksbelchatow.com/wiado...-tomaszowa

bywalec małej trybuny 20.06.2013 09:23
A ja się pytam co to ma kurna być?! Państwo policyjne to mało powiedziane! Pseudo ochroniarze stojący między kibicami, przeszukiwanie toreb i pełna inwigilacja! Przysięgam, jak któryś do mnie podejdzie następnym razem do nie ręczę za siebie.. Brawo panie prezesie. Brawo zarządzie. Robicie wszystko, aby na mecze przychodziły tylko same dziadki, pikniki i posłuszne baranki. Ale zobaczycie - kiedyś was z tego rozliczymy..

20.06.2013 07:53
Duże brawa, za walkę i ambicję, choć to "tylko" puchar i wiadomo że impreza niejako poboczna dla rozgrywek ligowych, dawno nie było takiego sukcesu.

zly 19.06.2013 23:53
Jestem zły na to co zastałem na stadionie. Takie wydarzenie to stadion powinien tętnic życiem doping kibiców powinien nieść się jeszcze daleko od stadionu a tymczasem panowała grobowa cisza. Żal chłopaków którzy na boisku zostawiają zdrowie a nie ma komu podtrzymać ich na duchu podczas meczu. Tylko tutaj potraficie krzyczeć miasto nasze itd. A w rzeczywistości bida z nedza-wstyd lechisci wstyd. Kiedy jak nie teraz zarażać pasja młody narybek który za kilka lat zajmie wasze miejsce-drużyna ma sukcesy i gra z charakterem a wy w tym czasie wolicie sobie posiedzieć i popijać piwk wasza sprawa ,powodzenia w przyszłości. TOMASZÓW. MIASTEM WIDZEWA I JESTESMY SILA O JAKIEJ WAM SIE NIE SNILO

Kibic 19.06.2013 23:30
Galerię zdjęć można zobaczyć na Łódzkim Futbolu. Była u nich również relacja live. Z Łodzi chciało im się przyjechać i zrobić relację. Natomiast u nas na portalu nic nie było:(

20.06.2013 00:56
...przykro mi ale ja nie mam takich możliwości jak oni :)

ratos 19.06.2013 23:25
Brawo Tony:-)

19.06.2013 23:23
gratulujemy chłopakom !!!!!! jest z czego się cieszyc !!!!!

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Polecane
Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Lech 1:1Lechia zwycięska na wyjeździeZmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z RzecznikiemHejt, cyberprzemoc i mowa nienawiściSynoptyk IMGW: niedziela przyniesie więcej opadów i burzW niedzielę w Kościele katolickim przypada uroczystość Zesłania Ducha Świętego„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama