Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 06:13
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla - Spotkanie po latach

Spotkanie po latach, okazją do wspomnień ale także do tańca i dobrej zabawy...

Dla zobrazowania czytelnikom wydarzenia z soboty 5 marca 2011 roku, Spotkanie po latach, pozwolę sobie zacytować fragmenty mojej, ostatniej trzeciej książki „Rodzina Literacka ’62”.

"Miasto Tomaszów Mazowiecki. Ostatnia sobota karnawału, 5 marzec 2011 roku, poczekalnia kina Włókniarz w byłym ZDK Włókniarz. Przekraczając próg poczekalni kina, wyczuwało się szczególną, uroczystą atmosferę, jakże odmienną od tej, jaka panuje tu w dni powszednie. Ściany poczekalni wokół całego pomieszczenia obwarowane fotogramami i "rollapami" Marka Karewicza, naszego najwybitniejszego artysty fotografika w branży. Przedstawiały one historię pięćdziesięciu lat polskiego rock’n’rolla, podobizny „wielkich”, począwszy od Bogusława Wyrobka i zespołu „Rhythm and Blues” po Helenę Majdaniec, zespół „Czerwono Czarnych”, Adę Rusowicz, Wojtka Kordę, zespół „Niebiesko Czarnych”, Czesława Niemena, Mirę Kubasińską, Tadeusza Nalepę, zespół „Breakout”, postać Franciszka Walickiego po jarocińską Muzykę Młodej Generacji… -  W holu po lewej stronie wejścia do byłej kawiarni Literacka, na jej wysokich i szerokich, dwuskrzydłowych drzwiach wisiały plakaty informujące, że dziś o godzinie 18.00 odbędzie się otwarty dla mieszkańców miasta, rock’n’rollowy koncert w wykonaniu tomaszowianina z Londynu, Arka „Elvisa” Milczarka i Marka „Zarzyka” Zarzyckiego z Warszawy … - Nad drzwiami głównego wejścia na salę kinową wisiał baner (3mx1m) z napisem „Spotkanie po latach. Rodzina Literacka ’62. Dnia 5.03.2011 roku”. Zbliżała się godzina 17.30, z rozstawionych w holu głośników dobiega na „pół gwizdka” łagodna muzyka z tamtych lat, wprowadzająca wszystkich wchodzących i znajdujących się w poczekalni w dobry, pogodny nastrój (Young Love, The Fool, I’m Sorry, One Night, Coquette, Crazy Arms, Blueberry Hill, Such A Night, Hello Josephine, My Prayer) utwory z lat 50/60-tych. Bujane, westernowe drzwi głównego wejścia do poczekalni kina rozpoczęły swoją „pracę”. Zaczęli pojawiać się pierwsi goście, niektórzy wyglądali jak nietutejsi, tak jakby znaleźli się w tych pomieszczeniach po raz pierwszy, przypadkowo. W sposób dziwnie nieśmiały, rozglądając się wokół, szukali wzrokiem kogoś bliskiego, znajomego, przyjaznego. Po blisko 50 latach i więcej przybyli tomaszowianie, uczestnicy pierwszych fajfów, właśnie w tej Literackiej, przez los porozrzucani po całym świecie ale znaleźli się i tacy, którzy do dziś nie opuścili swojego miasta. Dzięki muzyce dobiegającej z głośników zaczęli czuć się coraz śmielsi wobec samych siebie i z trudem rozpoznanych z dawnych lat koleżanek i kolegów. Słychać było padające pytania, „Czy ty masz na imię …?, Czy ty jesteś bratem …?, Czy ty chodziłeś do liceum …?, Czy ty mieszkałaś …?, Czy twój chłopak …?, Czy twoja siostra …?. Czy …?, Czy…?”. Rozpoczął się proces wzajemnego rozpoznawania, zbliżania się, następowały uściski, pocałunki, łzy szczęścia spływające po policzku. Na poczekalni kina zrobiło się tłoczno, gwarnie i radośnie. Co raz więcej tworzyło się kilkuosobowych grup, do których co chwila dołączały przychodzące, nowe osoby. Przy okienku szatni, już rozpoznani i zjednani z sobą, oddawali swe okrycia i razem swingującym krokiem w rytm „Kansas City” Fatsa Domino, trzymając się blisko siebie wchodzili na salę widowiskową by choć przez czas trwania koncertu być blisko siebie."

Spotkanie rozpocząłem z lekkim poślizgiem spowodowanym oczekiwaniem na Prezydenta Miasta (osobiście nie dotarł na spotkanie z powodu choroby) słowami, - Dobry wieczór. Proszę państwa, otrzymałem plenipotencję od Pana Prezydenta i Pani Dyrektor MOK, bym dzisiejsze spotkanie uroczyście otworzył i poprowadził. Przepraszam za małe opóźnienie w programie ale wszystko jest już pod kontrolą. Pragnę powitać przybyłych ze wszystkich stron świata, kraju. Mam szczególny zaszczyt powitać …

Pozwolę sobie wymienić niektóre, przybyłe na egzotyczne dla tomaszowian, dla mojego pokolenia, Spotkanie po latach, osoby, tak zwanych dinozaurów (wszystkich przybyłych wymieniłem w książce Rodzina Literacka ’62) i honorowych gości. Wśród nich znaleźli się, artysta fotografik – Marek Karewicz z W-wy, Wiesław Śliwiński vice prezes Fundacji Sopockie Korzenie z Sopotu, Wiesław Wilczkowiak vice prezes Stowarzyszenie Miłośników Muzyki CHRISTOPHER im. Krzysztofa Klenczona, Wojtek Szymon Szymański z Nowego Jorku (ten co wywołał epidemię rock’n’rolla w naszym mieście), Jurek Gołowkin z Malmoe (drugi po Szymonie opętany rock’n’rollem), występujący w pierwszej części spotkania Arek Milczarek z Londynu i Marek Zarzycki z W-wy, Gienek Kowalski (ten od Billa Haleya z kotłowni jedenastolatki) z żoną Anną ze Sławy Śląskiej, Mirka Broniszewska (stała uczestniczka fajfów w Literackiej i Jagódce) z Kędzierzyna-Koźla, Greta Padewska z mężem Andrzejem Zeusem Ronkiem z Bóbrki w Bieszczadach, Halina Golewska (stała uczestniczka fajfów) z mężem Jurkiem Nowakowskim z Żarów, Barbara i Edward Maciek Barańscy (nieschodząca para z parkietu Literackiej) z Wesołej k/W-wy, Beata i Waldemar Szymański z Nowego Miasta n/Pilicą, Wiesława (Kłos) Wójciak żona Edwarda z Toronto, Maryla Tejchman, Danuta Piotrowska z W-wy, Jurek Dereń z Wrocławia, Kaziu Szmid z Mławy, Włodek Votka z Gdańska, Konrad Majchrzak z Poznania, Janusz Zawłocki z Torunia Ela Sej Nowak z Bełchatowa, Mietek Kałużny ze Szczecina, Wanda Malkowska i jej partner Sebastiano z Sycylii, Włodek Dzidek Jurowski z Krakowa oraz tomaszowianie mieszkający do dziś w mieście, Ala i Romek Jędrychowscy, Dorota i Michał Marciniakowie, Lucyna i Tadek Kluskowie, Basia i Jurek Lambertowie, Fredka i Kaziu Cychnerowie, Halina i Mirek Orłowscy, Magda i Andrzej Szewczykowie, Barbara i Czesław Goździkowie, Ewa i Janek Młynarscy, Anna i Henryk Walasikowie, Dzidka i Heniek Rode, Gosia i Przemek (syn Gienka) Kowalscy, Sabina Fronckiewicz, Bożena Wroniszewska, Janek Koziorowski, Tadeusz Wędrychowicz, Andrzej Mizerski, Ryszard Klimczak, Marek Hendzelewski oraz reprezentujący Urzęd Miasta, Naczelnik Wydziału Kultury pan Leszek Dąbrowski z małżonką Elżbietą. Przedstawiłem powyżej prawie wszystkich uczestników drugiej części spotkania, jednego z najważniejszych w historii miasta, w historii pokolenia rock’n’rollowych buntowników.

Taneczne szaleństwa przypominały te z przed pół wieku tylko z maleńkim wyjątkiem, że w odniesieniu do tamtych lat, tańczące pary co chwila zatrzymywały się by wyrównać oddech i opanować arytmiczne bicie serca. Wymuszone przestanki świadczyły o tym, że już nigdy nie będziemy mieć po osiemnaście, dwadzieścia lat.

Dzięki Jurkowi Gołowkinowi (przywiózł z sobą własny saksofon) nastąpiła też chwila refleksji, zadumy i wspomnień nad minionym czasem, nad koleżankami i kolegami, którzy odeszli od nas na zawsze. Jurek około północy zaprosił na hol poczekalni wszystkich przybyłych na Spotkanie po latach, stanął na wysokości bujanych drzwi, z zawieszonym na szyi saksofonem, w ręku trzymał listę nazwisk, zmarłych przyjaciół. Odbył się apel poświęcony tym, którzy odeszli, którzy nie doczekali pięknego jubileuszu spotkania się po 50 latach. Kiedy zaczął odczytywać nazwiska zmarłych (wśród wymienionych był również mój brat Andrzej, przyjaciel Gołowkina), stojąc z bijącymi sercami obok siebie biliśmy każdemu wyczytanemu ciche brawa. Zakończył chwilę refleksji, wspomnień, cudownym utworem, songbookiem, kompozycji amerykańskiego muzyka, Burta Howarda, Fly Me To The Moon (Lecę do księżyca) po którym to utworze nasze ciała przeszyły dreszcze.

Dziś kiedy na zimno patrzę na wydarzenie z marca 2011 roku, jestem sobie wdzięczny, że w mojej głowie zrodził się taki pomysł, że pomimo wynikłych wielu obiektywnych trudności, udało doprowadzić się do Spotkania po latach, że dzięki temu wydarzeniu odliczyliśmy się, jeszcze żyjący, że mogliśmy opowiedzieć sobie jak szybko co piękne przemija, że warto było się spotkać i znaleźć się, choćby na chwilę, w świecie swojej młodości, o czym mogły świadczyć wzruszające łzy przybyłych tomaszowian, dinozaurów odchodzącej, najpiękniejszej epoki, dekady przełomu lat 50/60-tych XX wieku.



Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - Spotkanie po latach (50)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - Spotkanie po latach (50)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - Spotkanie po latach (50)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - Spotkanie po latach (50)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - Spotkanie po latach (50)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - Spotkanie po latach (50)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - Spotkanie po latach (50)

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego - Spotkanie po latach (50)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Antek Malewski 05.06.2013 16:24
Do ankap - na FOTO-1 obok trzech pozujących pań stoi rollap z fotogramami Marka Karewicza wykonanych na okoliczność 30 rocznicy festiwalu muzyki rockowej w Jarocinie (1980 rok) - Muzyki Młodej Generacji. Ten rodzaj muzyki to nie jest moja "bajka" i nie znam nikogo kto tam występował, chociaż przy zastosowaniu powiększającej LUPY można byłoby odczytać podpis pod FOTO gdzie na pewno wymieniony jest zespół lub solista.

ankap 05.06.2013 12:06
Tolek,a kto jest na zdjątku/lewy,górny róg/?co to to było ,,30 lat minęło;;?Ale wścipstwo,prawda?/A może spostrzegawczość raczej./ Co do felietonu,ZAZDROSZCZĘ.Imprezk a musiała być i śmieszna i łzawa.Znam niektóre twarza,mimo upływu lat wyglądają świetnie!

Antek Malewski 04.06.2013 15:51
Przedstawiam na FOTO osoby, uczestniczące w "Spotkaniu po latach" i tak; 1. FOTO-1. Nasze "dinozaury" płci pięknej lecz słabej, od lewej; Ala (Słomka) Jędrychowska, Dzidka (Szczepanik) Rode, Fredka (Jędrzejczak) Cychner i Ela (Sej) Nowak. 2. FOTO-2. Jurek Gołowkin podczas wykonanie na saksofon cudownego songbooku amerykańskiego "Fly To The Moon". 3. FOTO-3. Słuchając Jurka stoją od lewej; Bożena (Szymańska) Wroniszewska, Ela (Sej) Nowak, Wojtek "Szymon", Leszek Dąbrowski, Fredka (Jędrzejczak) Cychner, (Jędrzejaczak), Dzidek Jurowski, Jurek Dereń, Maryla (Woźniak) Tejchman. 4. FOTO-4. Tańczą Maciek Barański z Fredką Cychner. 5. FOTO-5. Maciek Barański po lewo z żoną Barbarą (Mordaka) po prawej Fredka (Jędrzejczak) Cychner

Reklama
Polecane
Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Lech 1:1Lechia zwycięska na wyjeździeZmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z RzecznikiemHejt, cyberprzemoc i mowa nienawiściSynoptyk IMGW: niedziela przyniesie więcej opadów i burzW niedzielę w Kościele katolickim przypada uroczystość Zesłania Ducha Świętego„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama