Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 6 grudnia 2025 05:01
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Niechęć przed i motyle w brzuchu po - podsumowanie Kambodży

Przed przyjazdem do Kambodży, planowałem w tym niewielkim kraju być dwa tygodnie i czmychnąć do Tajlandii. Moi wietnamscy znajomi, mówili mi, że jest niebezpiecznie, że drogo, że biednie i, w ogóle, żebym lepiej tam nie jechał bo, poza Angkor Wat, nie ma nic ciekawego. Prawda jest taka, że zakochałem się już pierwszego dnia.

[reklama2]

I to nie w żadnej Khmerce, turystce, podróżniczce ani ekspatriancce, tylko w zwykłych przechodniach, kierowcach tuktuków i spokojnych, ale i spontanicznych kiedy trzeba mieszkańcach wiosek i miast. Kiedy chodziłem sobie po ulicach spokojnej i sennej stolicy państwa, nie mogłem wyjść ze zdziwienia, że przez ponad godzinę, nikt mnie nie próbował na chodniku rozjechać.

 

Później przyszła pora pierwszego posiłku. Nie był ani zły, ani dobry. Był idealny - wszystkie proporcje były dobrane w sam raz. Do tego doszła bogata historia, misternie zdobione, średniowieczne świątynie, widoki, ludzie poznani w drodzę i tak, wyjeżdżając z "Królestwa Cudów", pomimo miesiąca, który w nim spędziłem, czułem ogromny niedosyt. Nawet fakt, że policja pełni tutaj funkcję ozdobną a prawo wymyśla się tutaj na poczekaniu mi za bardzo nie przeszkadzał.

 

WIZY


Wyrobienie wizy do Królestwa Kambodży to bardzo prosty i przyjemny proces. Można, po prostu, pojawić się na granicy i przejść bez stemplowania. Celnicy nie zatrzymują nikogo na siłę. Ba, na przejściach panuje taka luźna atmosfera, że samemu trzeba latać po prośbie od budki do budki i, ewentualnie, szukać funkcjonariusza, który powinien być na posterunku.

 

Dla bezpieczeństwa, lepiej jednak wlepkę mieć. Kosztuje to 20 dolarów. Chcąc zaoszczędzić czas spędzony w kolejkach i jedną stronę w paszporcie, można uzyskać, tzw. wizę elektroniczną w formacie PDF, którą, po wydrukowaniu, trzeba pokazać na przejściu obsługującym ten rodzaj wlepek. Również przedłużenie wizy nie stanowi problemu. Można to zrobić w dowolnym urzędzie imigracyjnym, biurze turystycznym lub, po prostu, wystemplować się z kraju, zawrócić przed budkami kraju sąsiedniego i kupić wizę na nowy wjazd.

 

Wiza elektroniczna. Takie coś przychodzi w pdfie na maila po przejściu transakcji. Nie ma, co prawda ładnej wlepki w paszporcie, ale oszczędza się jedną stronę. Wystarczy wydrukować dwa egzemplarze - jeden na wjazd, drugi na wyjazd, i pojawić się na przejściu. Niestety, wiza elektroniczna nie jest obsługiwana na wszystkich międzynarodowych przejściach kontrolnych.

 

BEZPIECZEŃSTWO
 

Zamiast policji w Kambodży, możnaby dosadzić trochę drzew. Funkcjonariusze nie robią nic więcej niż doniczki z kwiatami. Ot, po prostu, ładnie wyglądają i tyle. Mogliby chociaż, od czasu do czasu, jakoś pomachać rzęsami, czy czymś tam, co mają pod ręką. Wydawałoby się, że w kraju bezprawia, przestępczość powinna być na wysokim poziomie. Nic z tych rzeczy. Khmerzy są bardzo uczciwi. Kradzieże zdarzają się rzadko i tylko w niektórych dzielnicach Phnom Penh i Siem Reap.

 

Ulubioną metodą złodziejaszków jest wyrywanie przechodniom torebek i ucieczka spalinowym jednośladem (bag snatching). Wystarczy uważać w zatłoczonych miejscach i tyle. Na ulicach, ogólnodostępne są narkotyki i seks - również z nieletnimi. Kambodża jest niestety rajem dla pedofili i na to, pod naciskiem międzynarodowych organizacji pozarządowych panuje obecnie nagonka. Wiele państw wprowadziło w kwestii pedofilii zasadę: "odsiedziałeś wyrok w Kambodży, odsiedzisz również u siebie".

 

Policja w Kambodży pełni funkcje dekoracyjne. Mimo wszystko, jest bezpiecznie. Smuci jedynie skala pedofilii. Na szczęście, wiele państw wprowadza politykę podwójnego odsiedzenia wyroku.

 

 

 

Amatorów płatnego seksu nie trzeba chyba ostrzegać przed skalą zachorowań na HIV. Zresztą, jestem pewien, że im się odechce jak za drugim czy trzecim razem trafią na lejdiboja. Zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa, można być pewnym, że z Kambodży wyjedzie się w podobnym stanie, w jakim się wjechało (może ewentualnie kilka kilo przybyć, ale przy takim jedzeniu aż trudno się opanować).

 

Trzeba uważać też na krwiopijców. Poza Phnom Penh i najbliższymi okolicami stolicy, ryzyko zachorowania na malarię lub dengę jest całkiem realne. Preparaty odstraszające małych natrętów można dostać w każdej aptece czy lepiej wyposażonym supermarkecie. Przezorni mogą również wyposażyć się w moskitiery na targach.

 

Jakiekolwiek niepokojące objawy warto skonsultować od razu z lekarzem - najlepiej w Phnom Penh, Sihanoukville lub Siem Reap.

 

Mapka malaryczna Kambodży według Travax.

 

LUDZIE


W Kambodży czułem się trochę jak na utęsknionym Bliskim Wschodzie.  Ludzie, choć przeważnie żyjący w skrajnym ubóstwie, są bardzo mili, sympatyczni, skromni i otwarci. Są również bardzo zrelaksowani. Nikomu się nigdzie nie spieszy. Nikt nikogo nie pogania. Bardzo łatwo wylądować u kogoś na domowym obiedzie, kolacji czy libacji.

 

Z drugiej strony, lubią spontaniczność. Każdy czas jest dobry na imprezę. Niebezpiecznie robi się wieczorem kiedy po suto nakrapianych imprezach, wszyscy dosiadają swoich maszyn i  slalomem pomiędzy muchami i motylami wracają do łóżek. Choć większość osób zna sztuki walki, nikomu nie spieszy się ich publicznie pokazywać. Khmerzy są niewysocy i wyglądają niepozornie, ale uwaga..... kiedy w Siem Reap, poprosiłem znajomego Basi żeby nauczył mnie jakichś chwytów Judo, ten zaczął od rzucania mną po całym pokoju. W ten sposób, moje marzenie o lataniu bez użycia żadnego sprzętu było przez przypadek spełnione chociaż na chwilę.

 

Doświadczając gościnności Khmerów, czułem się jak na utęsknionym Bliskim Wschodzie.

 

 

 

CENY


Cena produktu zależy przeważnie od widzimisię sprzedawcy. Nie ma żadnych metek, nie ma naklejek. Wszystko podlega negocjacji. Wszystko jest umowne. W jednej kawiarni, w Phnom Penh, rano płaciłem za kawę 25 centów a po południu już pół dolara - to samo miejsce, inna sprzedawczyni, inna pora. O ile, w turystycznych dzielnicach za pewnik trzeba przyjąć, że widząc białopośladkowca, cenę wyliczą z konstelacji gwiazd, o tyle, poza utartym szlakiem, nawet jak wołają więcej niż płacą lokalni, ceny są zbyt niskie by je targować.

 

Za to ceny połączeń telefonicznych..... po przyjeździe z Wietnamu, gdzie za trzy dolary, wygadałem ponad 2 godziny na komórki, miałem wrażenie, że znalazłem się w najdroższym pod względem telekomunikacji państwie na świecie. Sama karta SIM kosztowała mnie 2 dolary. Minuta połączenia: 7 centów. Same pieniądze są również, co najmniej, dziwne. Niby Kambodża ma swoją walutę - riele (1 dolar = 4.000 rieli), ale powszechnie płaci się w dolarach. Jest to, przy tym, chyba jedyny kraj, w którym po sztywnym "kursie handlowym", niezależnie którą walutą płacimy, zawsze wyjdzie na to samo.

 

Po co w Kambodży własna waluta? Do wydawania reszty. Rieli używa się tutaj zamiast monet lub gum do żucia.

 

Przykładowe ceny (marzec 2012):

- woda "mineralna": 0.10 usd (mała butelka)
- papierosy: od 0.30 usd - 1.25 usd (tych, których stać na więcej, polecam goździkowe Djarum Black lub goździkowo-mentolowe Djarum White)
- piwo: 0.25 - 1 usd
- kawa (lokal/ulica): 0.25 - 2 usd
- ryż: śmiesznie tani
- makaron (nudle): śmiesznie tanie
- makaron (spaghetti): 1 usd - 2 usd / 500 g.
- owoce: śmiesznie tanie
- autobus miejski: brak
- busik pozamiejski: ok. 1 - 1.5 usd/100km.
- pociąg: kilkaset tysięcy dolarów + koncesja na korzystanie z torów i przewóz pasażerów (w Kambodży nie ma pociągów pasażerskich)
- tuktuk/mototaksówka w mieście: ok. 0.25usd - 1 usd (w zależności od ilości osób/dystansu)
- wynajem stuterka: 3 usd - 5 usd/dzień
- zakwaterowanie - 1 usd (dormitorium) - nieco ponad 100 dolarów za dzień.

 

 

 

KOMUNIKACJA

 

Kambodża ma kiepsko rozbudowaną sieć dróg. Chcąc objeździć kraj, trzeba właściwie jeździć tam i spowrotem tą samą trasą. Dobrym rozwiązaniem są przejazdy z jednego miasta do drugiego i, na miejscu, wynajem roweru lub skuterka by objechać okolicę.

 

W większość miejsc da się dojechać w kilka godzin. Można do tego wykorzystać duże, luksusowe, klimatyzowane autobusy, można łapać busiki z miasta do miasta, można też wynająć taksówkę. Pociągi pasażerskie, mimo że Kambodża ma linię kolejową, nie kursują.

 

Autostop działa świetnie. "No money no problem" - usłyszałem od jednego z kierowców. W ten sposób, całą Kambodżę "zaliczyłem" autostopem. Warto wziąć też pod uwagę porę odwiedzin - w sezonie deszczowym, wiele dróg jest nieprzejezdnych.

 

Asfalt? Tylko na "hajłejach" i głównych ulicach miast. Pozostałe drogi wyglądają tak.

 

HOTELE

 

Największym źródłem dochodu Królestwa Cudów jest turystyka. W większych miastach, nie ma żadnych problemów ze znalezieniem noclegu za przyzwoitą cenę. Siem Reap i Phnom Penh ma pełną ofertę noclegową. Są tanie dormitoria w dzielnicach backpackerskich; są rodzinne pensjonaty, są i hotele koszące ponad 100 dolarów za dobę w dwuosobowym pokoju. Standard? No cóż.... Kambodża ciągle jest krajem rozwijającym się więc warto odwiedzić kilka miejsc przed zdecydowaniem się na pozostanie w jednym, konkretnym. Różnice w ramach tego samego zasięgu cenowego mogą być ogromne.

 

PRZESZKODY

 

1. Mało dróg - przyzwoite drogi z jakimkolwiek natężeniem ruchu łączą tylko główne miasta. Chcąc zjechać z utartego szlaku, trzeba wyposażyć się albo w cierpliwość, albo w "swój własny" transport.

2. Drożyzna - ceny biletów wstępu do miejsc turystycznych powinny być jakoś spenalizowane. 3-dniowy pass do Angkor Watt kosztuje 40 dolarów. 1-godzinny rejs łódką (grupową, z innymi pasażerami) po Mekongu żeby zobaczyć delfiny słodkowodne i wrócić na brzeg to wydatek 7 - 10 dolarów za osobę. Duży posiłek w taniej knajpce to wydatek 1 - 2 dolarów. I gdzie tu logika?

3. Zakopane pamiątki - pod żadnym pozorem nie wolno schodzić z utwardzonych, wcześniej udeptanych ścieżek. W Kambodży, wojny skończyły się stosunkowo niedawno. Akcje usuwania pozostałości po niebezpiecznych zabawach dużych chłopców z małymi mózgami prowadzone są na szeroką skalę w całym kraju. Ale jak to w Kambodży..... nikomu się nigdzie nie spieszy.

 

Poza miastami, najlepiej, trzymać się udeptanych ścieżek. Miny lądowe i inne wojenne pozostałości, nadal stanowią poważne zagrożenie.

 

 

 

CIEKAWOSTKI

1. Przymiotnik od słowa Kambodża to: khmerski. Obywatel Kambodży jest więc Khmerem, mówiącym po khmersku, czytającym khmerskie książki i recytującym khmerską poezję.

 

2.  Podczas przywitania, podziękowania i pożegnania, oprócz właściwych dla danej okazji słów, używa się gestu sompiah - złączonych ze sobą, uniesionych do góru dłoni i skinięcia głową.

 

3. Chcąc być postrzegani jako osoby kulturalne, którym dobre maniery nie są obce, wizytówki, pieniądze i inne przedmioty, powinniśmy podawać oburącz. Szczególnie, osobom starszym.

 

4. Mając szczęście nocować w świątyni lub być zaproszonym do czyjegoś domu, nie liczmy na prywatność pod prysznicem. Warto mieć w plecaku duży ręcznik lub, jeszcze lepiej - bardziej plastyczny i szybciej schnący sarong.

 

5. Symbolem botanicznym Królestwa Kambodży jest palma cukrowa. Wygląda ona jak krzyżówka palmy kokosowej (pień) z palmą chińską (korona). Z palmy cukrowej otrzymuje się cukier, wino palmowe, skrobię, liny, plecionki i, jak na drzewo przystało, drewno.

 

Sompiah.


6. Najwięcej cukru w cukrze dostępnym na khmerskim rynku pochodzi właśnie z palmy cukrowej.

7. W Kambodży znajduje się największy budynek sakralny Świata - Angkor Wat.

8. Stolica dawnego imperium Angkor była najprawdopodobniej najbardziej rozwiniętym miastem Świata w okresie średniowiecza.

9. Dominującą religią w Kambodży jest Buddyzm. w praktycę, jest to mieszanka Buddyzmu i Hinduizmu. W kulturze, nadal używa się symboliki hinduistycznej.

10. Podobnie jak w innych krajach buddyjskich, tak w Kambodży, tradycyjnie używa się Kalendarza Buddyjskiego, według którego trwająca obecnie era, liczona jest od śmierci Buddy. 2012 rok jest dla Khmerów-purystów rokiem 2556.

 

 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie
Reklama
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze

Dawno nic nie wzbudzało takich emocji jak odwoływanie i powoływanie Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Źle się dzieje w państwie duńskim - zawołał by zapewne Hamlet, a zrozpaczona Ofelia... sami wiecie co zrobiła... Ujmując to w nieco mniej szekspirowskim stylu nic złego się nie stało, a informacje, jakie pojawiają się w internecie są albo niekompletne, albo mocno jednostronne. Większość dnia wczoraj spędziłem na rozmowach z radnymi i czytaniu internetowych wpisów i komentarzy. Przeciętnemu odbiorcy trudno to jednak ułożyć w spójną całość. Bo wszyscy mają tu rację, ale równocześnie nikt jej tu nie ma. Niemożliwe? No to sprawdźmy. Proszę jedynie o to, by nikt nie poczuł się dotknięty. nie zamierzam nikogo obrażać. Opisuję jedynie to, co usłyszałem i co miałem możliwość obserwować.Data dodania artykułu: Wczoraj, 13:22 Liczba komentarzy: 13 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 3
Strzelcy wyborowi na morzuW pracowni fotograficznej zrobiło się świątecznie na długo przed 6 grudnia.Ponad doba na mrozie. Jak 76-latek przeżył w lesie i jak służby zdołały do niego dotrzeć?Żołnierze 25. Brygady Kawalerii Powietrznej na ostatniej prostej przed misją KFORO tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzePŚ w łyżwiarstwie szybkim: Polacy w Heerenveen walczą o igrzyska w MediolanieW najbliższą niedzielę sklepy będą otwarteCo ChatGPT ma do powiedzenia na temat wyboru nowego Starosty? Sprawdziliśmy„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: CzepialskiTreść komentarza: Dziwna sprawa to jest z tymi dziećmi. Nie wiem iloma. Czy ktokolwiek to miejsce porządnie skontrolował? Może trzeba i jeśli cokolwiek jest nieprawidłowo to dycyplinarkę dać, a nie pozwalać odejść bez ponoszenia odpowiedzialności.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: Ser SpodlaskiTreść komentarza: Ponieważ, kiedyś się w tym babrał, to ma doświadczenie i może to przefiltruje i osuszy bagno ...Źródło komentarza: O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzeAutor komentarza: ciekawaTreść komentarza: Dzięki .Źródło komentarza: O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzeAutor komentarza: Uśmiechnięta radnaTreść komentarza: Jacy wyborcy, takie rządy... jak się dba, tak się ma!Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: Edek z fabryki kredekTreść komentarza: Zróbcie mnie starostą...ja dla was wszystko zrobię...i obiecam...pracowałem kiedyś w cyrku więc mam dobre referencje.Źródło komentarza: O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrzeAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Powyższy materiał pokazuje dwie samorządowe bajki: samorząd gminny (Gmina Miasto Tomaszów Mazowiecki) i samorząd powiatowy. W obydwu samorządach formalno-prawnie jest jednakowo. Stanowiącymi organami samorządowymi są: (gmina) wójt gminy i rada gminy, (powiat) starosta powiatu i rada powiatu. Jednak te dwie bajki znacznie różnią się od siebie. Bajka nr 1. W ginach wiejskich i miejskich w/w organy samorządowe są wybierane BEZPOŚREDNIO, czyli przez mieszkańców gminy/miasta. Jeżeli wójt/prezydent podpadną społeczności gminy, w drodze referendum na wniosek mieszkańców można cwaniaków odwołać i zorganizować nowe wybory. Takich referendów i nowych wyborów w różnych gminach już trochę było. Dlatego nad wójtami/prezydentami gmin/miast ciąży ten miecz Damoklesa w postaci groźby ich wykasowania przez ludzi. I Prezydent Witko też ciągle pamięta o tym, że nie może zawieść ludzi, którzy Jego wybrali, a poza tym wie, że ten urząd to nie tylko jest to dobry stołek, ale i służenie społeczeństwu miasta . Bajka nr 2. W powiatach jest trochę inaczej. Rada powiatu jest wybierana też w wyborach BEZPOŚREDNICH, ale tu już powstają "kumitety wyborce" i to te "kumitety" tworzą listy wyborcze kandydatów poszczególnych, półprzestępczych partii wyborczych. I potem są wybory, durni wyborcy wybierają równie durnych radnych powiatowych, a ci durnowaci radni (lokalne polytycne cwaniaczki z miodem w uszach) wybierają w wyborach pośrednich takie społeczne i samorządowe zero. I tego zera nie można odwołać w drodze referendum, a tylko poprzez radę powiatu. Podsumowanie. Czy Prezydent Miasta Tomaszowa Mazowieckiego może rozmawiać z takimi zerem o wspólnej polityce samorządowej miasta i powiatu?!Źródło komentarza: O tym nikt Wam nie opowie. W powiatowym kuluarach wrze
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama