Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 lipca 2025 13:01
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Niechęć przed i motyle w brzuchu po - podsumowanie Kambodży

Przed przyjazdem do Kambodży, planowałem w tym niewielkim kraju być dwa tygodnie i czmychnąć do Tajlandii. Moi wietnamscy znajomi, mówili mi, że jest niebezpiecznie, że drogo, że biednie i, w ogóle, żebym lepiej tam nie jechał bo, poza Angkor Wat, nie ma nic ciekawego. Prawda jest taka, że zakochałem się już pierwszego dnia.

[reklama2]

Reklama

I to nie w żadnej Khmerce, turystce, podróżniczce ani ekspatriancce, tylko w zwykłych przechodniach, kierowcach tuktuków i spokojnych, ale i spontanicznych kiedy trzeba mieszkańcach wiosek i miast. Kiedy chodziłem sobie po ulicach spokojnej i sennej stolicy państwa, nie mogłem wyjść ze zdziwienia, że przez ponad godzinę, nikt mnie nie próbował na chodniku rozjechać.

 

Później przyszła pora pierwszego posiłku. Nie był ani zły, ani dobry. Był idealny - wszystkie proporcje były dobrane w sam raz. Do tego doszła bogata historia, misternie zdobione, średniowieczne świątynie, widoki, ludzie poznani w drodzę i tak, wyjeżdżając z "Królestwa Cudów", pomimo miesiąca, który w nim spędziłem, czułem ogromny niedosyt. Nawet fakt, że policja pełni tutaj funkcję ozdobną a prawo wymyśla się tutaj na poczekaniu mi za bardzo nie przeszkadzał.

 

WIZY


Wyrobienie wizy do Królestwa Kambodży to bardzo prosty i przyjemny proces. Można, po prostu, pojawić się na granicy i przejść bez stemplowania. Celnicy nie zatrzymują nikogo na siłę. Ba, na przejściach panuje taka luźna atmosfera, że samemu trzeba latać po prośbie od budki do budki i, ewentualnie, szukać funkcjonariusza, który powinien być na posterunku.

 

Dla bezpieczeństwa, lepiej jednak wlepkę mieć. Kosztuje to 20 dolarów. Chcąc zaoszczędzić czas spędzony w kolejkach i jedną stronę w paszporcie, można uzyskać, tzw. wizę elektroniczną w formacie PDF, którą, po wydrukowaniu, trzeba pokazać na przejściu obsługującym ten rodzaj wlepek. Również przedłużenie wizy nie stanowi problemu. Można to zrobić w dowolnym urzędzie imigracyjnym, biurze turystycznym lub, po prostu, wystemplować się z kraju, zawrócić przed budkami kraju sąsiedniego i kupić wizę na nowy wjazd.

 

Wiza elektroniczna. Takie coś przychodzi w pdfie na maila po przejściu transakcji. Nie ma, co prawda ładnej wlepki w paszporcie, ale oszczędza się jedną stronę. Wystarczy wydrukować dwa egzemplarze - jeden na wjazd, drugi na wyjazd, i pojawić się na przejściu. Niestety, wiza elektroniczna nie jest obsługiwana na wszystkich międzynarodowych przejściach kontrolnych.

 

BEZPIECZEŃSTWO
 

Zamiast policji w Kambodży, możnaby dosadzić trochę drzew. Funkcjonariusze nie robią nic więcej niż doniczki z kwiatami. Ot, po prostu, ładnie wyglądają i tyle. Mogliby chociaż, od czasu do czasu, jakoś pomachać rzęsami, czy czymś tam, co mają pod ręką. Wydawałoby się, że w kraju bezprawia, przestępczość powinna być na wysokim poziomie. Nic z tych rzeczy. Khmerzy są bardzo uczciwi. Kradzieże zdarzają się rzadko i tylko w niektórych dzielnicach Phnom Penh i Siem Reap.

 

Ulubioną metodą złodziejaszków jest wyrywanie przechodniom torebek i ucieczka spalinowym jednośladem (bag snatching). Wystarczy uważać w zatłoczonych miejscach i tyle. Na ulicach, ogólnodostępne są narkotyki i seks - również z nieletnimi. Kambodża jest niestety rajem dla pedofili i na to, pod naciskiem międzynarodowych organizacji pozarządowych panuje obecnie nagonka. Wiele państw wprowadziło w kwestii pedofilii zasadę: "odsiedziałeś wyrok w Kambodży, odsiedzisz również u siebie".

 

Policja w Kambodży pełni funkcje dekoracyjne. Mimo wszystko, jest bezpiecznie. Smuci jedynie skala pedofilii. Na szczęście, wiele państw wprowadza politykę podwójnego odsiedzenia wyroku.

 

 

 

Amatorów płatnego seksu nie trzeba chyba ostrzegać przed skalą zachorowań na HIV. Zresztą, jestem pewien, że im się odechce jak za drugim czy trzecim razem trafią na lejdiboja. Zachowując podstawowe zasady bezpieczeństwa, można być pewnym, że z Kambodży wyjedzie się w podobnym stanie, w jakim się wjechało (może ewentualnie kilka kilo przybyć, ale przy takim jedzeniu aż trudno się opanować).

 

Trzeba uważać też na krwiopijców. Poza Phnom Penh i najbliższymi okolicami stolicy, ryzyko zachorowania na malarię lub dengę jest całkiem realne. Preparaty odstraszające małych natrętów można dostać w każdej aptece czy lepiej wyposażonym supermarkecie. Przezorni mogą również wyposażyć się w moskitiery na targach.

 

Jakiekolwiek niepokojące objawy warto skonsultować od razu z lekarzem - najlepiej w Phnom Penh, Sihanoukville lub Siem Reap.

 

Mapka malaryczna Kambodży według Travax.

 

LUDZIE


W Kambodży czułem się trochę jak na utęsknionym Bliskim Wschodzie.  Ludzie, choć przeważnie żyjący w skrajnym ubóstwie, są bardzo mili, sympatyczni, skromni i otwarci. Są również bardzo zrelaksowani. Nikomu się nigdzie nie spieszy. Nikt nikogo nie pogania. Bardzo łatwo wylądować u kogoś na domowym obiedzie, kolacji czy libacji.

 

Z drugiej strony, lubią spontaniczność. Każdy czas jest dobry na imprezę. Niebezpiecznie robi się wieczorem kiedy po suto nakrapianych imprezach, wszyscy dosiadają swoich maszyn i  slalomem pomiędzy muchami i motylami wracają do łóżek. Choć większość osób zna sztuki walki, nikomu nie spieszy się ich publicznie pokazywać. Khmerzy są niewysocy i wyglądają niepozornie, ale uwaga..... kiedy w Siem Reap, poprosiłem znajomego Basi żeby nauczył mnie jakichś chwytów Judo, ten zaczął od rzucania mną po całym pokoju. W ten sposób, moje marzenie o lataniu bez użycia żadnego sprzętu było przez przypadek spełnione chociaż na chwilę.

 

Doświadczając gościnności Khmerów, czułem się jak na utęsknionym Bliskim Wschodzie.

 

 

 

CENY


Cena produktu zależy przeważnie od widzimisię sprzedawcy. Nie ma żadnych metek, nie ma naklejek. Wszystko podlega negocjacji. Wszystko jest umowne. W jednej kawiarni, w Phnom Penh, rano płaciłem za kawę 25 centów a po południu już pół dolara - to samo miejsce, inna sprzedawczyni, inna pora. O ile, w turystycznych dzielnicach za pewnik trzeba przyjąć, że widząc białopośladkowca, cenę wyliczą z konstelacji gwiazd, o tyle, poza utartym szlakiem, nawet jak wołają więcej niż płacą lokalni, ceny są zbyt niskie by je targować.

 

Za to ceny połączeń telefonicznych..... po przyjeździe z Wietnamu, gdzie za trzy dolary, wygadałem ponad 2 godziny na komórki, miałem wrażenie, że znalazłem się w najdroższym pod względem telekomunikacji państwie na świecie. Sama karta SIM kosztowała mnie 2 dolary. Minuta połączenia: 7 centów. Same pieniądze są również, co najmniej, dziwne. Niby Kambodża ma swoją walutę - riele (1 dolar = 4.000 rieli), ale powszechnie płaci się w dolarach. Jest to, przy tym, chyba jedyny kraj, w którym po sztywnym "kursie handlowym", niezależnie którą walutą płacimy, zawsze wyjdzie na to samo.

 

Po co w Kambodży własna waluta? Do wydawania reszty. Rieli używa się tutaj zamiast monet lub gum do żucia.

 

Przykładowe ceny (marzec 2012):

- woda "mineralna": 0.10 usd (mała butelka)
- papierosy: od 0.30 usd - 1.25 usd (tych, których stać na więcej, polecam goździkowe Djarum Black lub goździkowo-mentolowe Djarum White)
- piwo: 0.25 - 1 usd
- kawa (lokal/ulica): 0.25 - 2 usd
- ryż: śmiesznie tani
- makaron (nudle): śmiesznie tanie
- makaron (spaghetti): 1 usd - 2 usd / 500 g.
- owoce: śmiesznie tanie
- autobus miejski: brak
- busik pozamiejski: ok. 1 - 1.5 usd/100km.
- pociąg: kilkaset tysięcy dolarów + koncesja na korzystanie z torów i przewóz pasażerów (w Kambodży nie ma pociągów pasażerskich)
- tuktuk/mototaksówka w mieście: ok. 0.25usd - 1 usd (w zależności od ilości osób/dystansu)
- wynajem stuterka: 3 usd - 5 usd/dzień
- zakwaterowanie - 1 usd (dormitorium) - nieco ponad 100 dolarów za dzień.

 

 

 

KOMUNIKACJA

 

Kambodża ma kiepsko rozbudowaną sieć dróg. Chcąc objeździć kraj, trzeba właściwie jeździć tam i spowrotem tą samą trasą. Dobrym rozwiązaniem są przejazdy z jednego miasta do drugiego i, na miejscu, wynajem roweru lub skuterka by objechać okolicę.

 

W większość miejsc da się dojechać w kilka godzin. Można do tego wykorzystać duże, luksusowe, klimatyzowane autobusy, można łapać busiki z miasta do miasta, można też wynająć taksówkę. Pociągi pasażerskie, mimo że Kambodża ma linię kolejową, nie kursują.

 

Autostop działa świetnie. "No money no problem" - usłyszałem od jednego z kierowców. W ten sposób, całą Kambodżę "zaliczyłem" autostopem. Warto wziąć też pod uwagę porę odwiedzin - w sezonie deszczowym, wiele dróg jest nieprzejezdnych.

 

Asfalt? Tylko na "hajłejach" i głównych ulicach miast. Pozostałe drogi wyglądają tak.

 

HOTELE

 

Największym źródłem dochodu Królestwa Cudów jest turystyka. W większych miastach, nie ma żadnych problemów ze znalezieniem noclegu za przyzwoitą cenę. Siem Reap i Phnom Penh ma pełną ofertę noclegową. Są tanie dormitoria w dzielnicach backpackerskich; są rodzinne pensjonaty, są i hotele koszące ponad 100 dolarów za dobę w dwuosobowym pokoju. Standard? No cóż.... Kambodża ciągle jest krajem rozwijającym się więc warto odwiedzić kilka miejsc przed zdecydowaniem się na pozostanie w jednym, konkretnym. Różnice w ramach tego samego zasięgu cenowego mogą być ogromne.

 

PRZESZKODY

 

1. Mało dróg - przyzwoite drogi z jakimkolwiek natężeniem ruchu łączą tylko główne miasta. Chcąc zjechać z utartego szlaku, trzeba wyposażyć się albo w cierpliwość, albo w "swój własny" transport.

2. Drożyzna - ceny biletów wstępu do miejsc turystycznych powinny być jakoś spenalizowane. 3-dniowy pass do Angkor Watt kosztuje 40 dolarów. 1-godzinny rejs łódką (grupową, z innymi pasażerami) po Mekongu żeby zobaczyć delfiny słodkowodne i wrócić na brzeg to wydatek 7 - 10 dolarów za osobę. Duży posiłek w taniej knajpce to wydatek 1 - 2 dolarów. I gdzie tu logika?

3. Zakopane pamiątki - pod żadnym pozorem nie wolno schodzić z utwardzonych, wcześniej udeptanych ścieżek. W Kambodży, wojny skończyły się stosunkowo niedawno. Akcje usuwania pozostałości po niebezpiecznych zabawach dużych chłopców z małymi mózgami prowadzone są na szeroką skalę w całym kraju. Ale jak to w Kambodży..... nikomu się nigdzie nie spieszy.

 

Poza miastami, najlepiej, trzymać się udeptanych ścieżek. Miny lądowe i inne wojenne pozostałości, nadal stanowią poważne zagrożenie.

 

 

 

CIEKAWOSTKI

1. Przymiotnik od słowa Kambodża to: khmerski. Obywatel Kambodży jest więc Khmerem, mówiącym po khmersku, czytającym khmerskie książki i recytującym khmerską poezję.

 

2.  Podczas przywitania, podziękowania i pożegnania, oprócz właściwych dla danej okazji słów, używa się gestu sompiah - złączonych ze sobą, uniesionych do góru dłoni i skinięcia głową.

 

3. Chcąc być postrzegani jako osoby kulturalne, którym dobre maniery nie są obce, wizytówki, pieniądze i inne przedmioty, powinniśmy podawać oburącz. Szczególnie, osobom starszym.

 

4. Mając szczęście nocować w świątyni lub być zaproszonym do czyjegoś domu, nie liczmy na prywatność pod prysznicem. Warto mieć w plecaku duży ręcznik lub, jeszcze lepiej - bardziej plastyczny i szybciej schnący sarong.

 

5. Symbolem botanicznym Królestwa Kambodży jest palma cukrowa. Wygląda ona jak krzyżówka palmy kokosowej (pień) z palmą chińską (korona). Z palmy cukrowej otrzymuje się cukier, wino palmowe, skrobię, liny, plecionki i, jak na drzewo przystało, drewno.

 

Sompiah.


6. Najwięcej cukru w cukrze dostępnym na khmerskim rynku pochodzi właśnie z palmy cukrowej.

7. W Kambodży znajduje się największy budynek sakralny Świata - Angkor Wat.

8. Stolica dawnego imperium Angkor była najprawdopodobniej najbardziej rozwiniętym miastem Świata w okresie średniowiecza.

9. Dominującą religią w Kambodży jest Buddyzm. w praktycę, jest to mieszanka Buddyzmu i Hinduizmu. W kulturze, nadal używa się symboliki hinduistycznej.

10. Podobnie jak w innych krajach buddyjskich, tak w Kambodży, tradycyjnie używa się Kalendarza Buddyjskiego, według którego trwająca obecnie era, liczona jest od śmierci Buddy. 2012 rok jest dla Khmerów-purystów rokiem 2556.

 

 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Mariusz StrzępekMariusz Strzępek

Pan radny Kazimierz Mordaka w niespełna rok samorządowej kadencji stał się czołowym hejterem tomaszowskiej Platformy Obywatelskiej. W pełnych pogardy wpisach poddaje krytyce każdego, kto tylko mu się z jakichś powodów nie podoba. Tymczasem radnemu brakuje podstawowej wiedzy, niezbędnej do sprawowania mandatu

Bohaterowie literaccy, komiksowi, historyczni często posiadają własne konie. Słynny ostatnio Zorro jeździł na Tornado, Don Kichot dosiada Rosynanta, Aleksander Wielki, z kolei Bucefała. Miał Kasztankę, marszałek Piłsudski. A i Napoleon był dumny ze swego Marengo. Tymczasem tomaszowscy samorządowcy mogą zasłynąć co najwyżej tym, że z własnymi końmi na rozumy się zamienili. Trochę złośliwy wstęp, ale jest odpowiedzią na złośliwości kierowane w moim kierunku, wypada więc odpłacić końskim dowcipem, bo bardziej subtelnego adresat mógłby nie zrozumieć. Tomaszowscy radni Koalicji Obywatelskiej z Rady Powiatu Tomaszowskiego takie wrażenie niestety robią. Brak wiedzy merytorycznej próbują nadrabiać internetowym hejtem. Ludzie ci oporni są na wiedze nie tylko wynikającą z lektury książek, aktów prawnych, obowiązującego orzecznictwa, ale też z doświadczenia. Można wybaczyć takie zachowanie panu Kazimierzowi Mordace, który w telewizji chwali własnego wnuczka, który nie lubi się uczyć, ale za to nauczył się jeździć ciągnikiem, ale pozostałym już chyba nie. Wszak uważają się lepszy gatunek ludzki, z pogarda traktujący otoczenie oraz każdego, kto myśli inaczej. O co chodzi? Już wyjaśniam
Reklama

Nawrocki: Sławomir Cenckiewicz będzie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego będzie prof. Sławomir Cenckiewicz, jego zastępcami generałowie Andrzej Kowalski i Mirosław Bryś - poinformował prezydent elekt Karol Nawrocki. Chcę, by Pałac Prezydencki był ośrodkiem kształtującym polską politykę bezpieczeństwa w zakresie wojskowym, cywilnym, operacyjnym - mówił.Data dodania artykułu: 03.07.2025 14:38
Nawrocki: Sławomir Cenckiewicz będzie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Co ósma spółka z o.o jest wpisana do Krajowego Rejestru Długów. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł

Do Krajowego Rejestru Długów wpisanych jest blisko 72 tys. spółek z ograniczoną odpowiedzialnością; oznacza to, że co ósma spółka z o.o jest zadłużona - wynika z danych KRD. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł.Data dodania artykułu: 01.07.2025 21:25
Co ósma spółka z o.o jest wpisana do Krajowego Rejestru Długów. Mają one do oddania łącznie 3,8 mld zł

Przed Sądem Najwyższym demonstrują zwolennicy Nawrockiego oraz KOD

Przed gmachem Sądu Najwyższego, w którym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga we wtorek o ważności wyborów prezydenckich zebrały się dwie grupy demonstrantów - zwolenników wyboru Karola Nawrockiego oraz Komitetu Obrony Demokracji.Data dodania artykułu: 01.07.2025 17:17
Przed Sądem Najwyższym demonstrują zwolennicy Nawrockiego oraz KOD

SN: wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych; 21 zasadnych - bez wpływu na wynik wyborów

Łącznie do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych; za zasadne uznano 21, nie miały one wpływu na ogólny wynik wyborów – poinformował SN podczas posiedzenia ws. ważności wyboru Prezydenta RP.Data dodania artykułu: 01.07.2025 17:16
SN: wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych; 21 zasadnych - bez wpływu na wynik wyborów
Reklama

Polecane

Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Po spektakularnym śledztwie dotyczącym domu, należącego do Prezydenta Marcina Witko, jaki pobudował sobie w Wiśle, przyszła kolej na następne. Tym razem dotyczy funkcjonowania hospicjum im Św. Filipa Neri, które prowadzi Fundacja Dwa Skrzydła, firmowana przez księdza Grzegorza Chirka. Inwestycja oddana w tym roku do użytku, na którą dofinansowanie udało się miastu pozyskać jeszcze w czasach rządów PiS, przyjmuje już pierwszych podopiecznych. Fundacja jednak działalność rozpoczęła wcześniej, prowadząc usługi hospicjum domowego. Radny Michał Kucharski postanowił w tej sprawie złożyć interpelację, w której stawia pytania, na które odpowiedź można uzyskać w 5 minut, telefonując do któregoś z wiceprezydentów lub urzędników, nigdy nie uchylających się od odpowiedzi. Tylko co pokazałoby się na Facebooku? Zdjęcie Iphona? Jeśli więc w okolicach ulicy Kępa, zobaczycie różowego trabanta, możecie być pewni, że w pobliżu czają się wywiadowcy, którzy sprawdzają źródło pochodzenia kostki brukowej, wykorzystanej do wyłożenia podjazdów i ciągów komunikacyjnych.Data dodania artykułu: Wczoraj, 10:26 Liczba komentarzy: 6 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 1
Tomaszowscy siatkarze wystartują 13 wrześniaGmina Tomaszów apeluje do mieszkańców o racjonalne gospodarowanie wodąCzy warto inwestować w mieszkania w mniejszych miastach?Tragiczny finał poszukiwań nastolatka nad Zalewem. Nie żyje też 33-latekPiórnik Stitch – praktyczny i kolorowy dodatek dla fanów DisneyaZgłoś się do pikniku LOKALNI NIEBANALNIKolejny konkurs na dotacje do szpitala przegranyMordaka Patrol w pogoni za HospicjumWakacje pełne atrakcji!Fundacja Nu-Med otrzymała tytuł ORGANIZACJI PRZYJAZNEJ WOLONTARIUSZOM!Za miesiąc wyruszy PielgrzymkaProkuratura pyta... miasto odpowiada
Reklama
Reklama
Reklama
Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Mordaka Patrol w pogoni za Hospicjum

Po spektakularnym śledztwie dotyczącym domu, należącego do Prezydenta Marcina Witko, jaki pobudował sobie w Wiśle, przyszła kolej na następne. Tym razem dotyczy funkcjonowania hospicjum im Św. Filipa Neri, które prowadzi Fundacja Dwa Skrzydła, firmowana przez księdza Grzegorza Chirka. Inwestycja oddana w tym roku do użytku, na którą dofinansowanie udało się miastu pozyskać jeszcze w czasach rządów PiS, przyjmuje już pierwszych podopiecznych. Fundacja jednak działalność rozpoczęła wcześniej, prowadząc usługi hospicjum domowego. Radny Michał Kucharski postanowił w tej sprawie złożyć interpelację, w której stawia pytania, na które odpowiedź można uzyskać w 5 minut, telefonując do któregoś z wiceprezydentów lub urzędników, nigdy nie uchylających się od odpowiedzi. Tylko co pokazałoby się na Facebooku? Zdjęcie Iphona? Jeśli więc w okolicach ulicy Kępa, zobaczycie różowego trabanta, możecie być pewni, że w pobliżu czają się wywiadowcy, którzy sprawdzają źródło pochodzenia kostki brukowej, wykorzystanej do wyłożenia podjazdów i ciągów komunikacyjnych.
Prokuratura pyta... miasto odpowiada

Prokuratura pyta... miasto odpowiada

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej dowiedzieliśmy się, że Prokuratura Okręgowa w Sieradzu, która prowadzi postępowanie sprawdzające, związane z donosem, jaki na Marcina Witko, złożyli radni Kucharscy, Jabłoński oraz Mordaka, wystąpiła do urzędu miasta z zapytaniem o kontrole, jakie były prowadzone w stosunku do Tomaszowa Mazowieckiego w okresie minionych 10 lat. Magistrat przygotował odpowiedź oraz tysiące stron kopii protokołów pokontrolnych. W okresie tym, miasto było bowiem kontrolowane setki razy przez różne instytucje w tym NIK, RIO, ale i prokuratury. Nie stwierdzono w nich poważniejszych zastrzeżeń
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama