Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 2 sierpnia 2025 23:15
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama

Wietnam/Kambodża - na ostatnią chwilę

Będąc jeszcze w prowincji Dak Lak, postanowiłem wrócić do pracy, w której, ze względu na zachłanność urzędów skarbowych, stały adres zameldowania jest jedynie przeszkodą. Chyba zbyt długo siedziałem w tej części Azji, w której społeczeństwo zorientowane jest na zarobek. Na półwyspie indochińskim, osoby nietrudniące się żadną pracą cieszą się o wiele mniejszym szacunkiem niż zbieracze puszek i złomu. Z jednej strony, jest to dobre podejście bo minimalizuje ilość tych, którzy ze względu na brak wakatów w "ich zawodzie" siedzą na państwowym garnuszku zbijając bąki przed telewizorem przy puszce mocnego fulla; z drugiej, pojęcie długiej podróży, po prostu w tej części świata nie istnieje. Jak podróż to albo odwiedziny, albo wakacje, a najlepiej jeśli celem jest biznes.

 

Reklama

Korzystając z powszechnie dostępnego w Wietnamie Wifi, umieściłem spowrotem moje ogłoszenie dotyczące tłumaczeń. Na odpowiedź nie musiałem długo czekać. Po kilkudniowej przerwie od ekranu, sprawdzając pocztę w mieszkaniu Ankura w Sajgonie, dostałem zlecenie, którego termin był dosć krótki w odniesieniu do jego objętości. Nie wypadało korzystać za darmo z czyjejś gościnności izolując się od świata zewnętrznego, więc musiałem się przenieść do hotelu.

 

Ponieważ, Ho Chi Minh, zdążyło mi się znudzić, a termin mojego pobytu, którego nie chciałem przedłużać miał się ku końcowi, zdecydowałem przenieść się do mniej hałaśliwego miejsca w bliskich okolicach granicy z Kambodżą. Z plątaniny ulic Sajgonu, planowałem wydostać się mototaksówką. Problem w tym, że wszyscy chcięli ode mnie minimum 5 dolarów za ponad półgodzinny kurs. Zdecydowałem się na przejście do stacji Ben Tanh. Tam, udało mi się znaleźć krótkodystansowy autobus do oddalonego jedynie 15 kilometrów od granicy, spokojnego Go Dau za 1 dolara.

 

Kiedy dojechałem na miejsce, było już zbyt późno i zbyt ciemno by szukać dobrego hotelu za dobrą cenę. Poprzestałem więc na zatrzymaniu się w pierwszym miejscu, którego cena nie przekroczy 5 dolarów. Pensjonat, który udało mi się znaleźć był wręcz idealny. Pomijając brak okna w pokoju, znajdował się obok wszystkiego, łącznie z kafejką internetową, którą potrzebowałem na najbliższych kilka dni, a pokój był czysty, schludny i klimatyzowany. Po zameldowaniu się zostawiając pod zastaw dowód osobisty zamiast paszportu, zrzuciłem plecak i wyszedłem zjeść smażony ryż, rozejrzeć się po okolicy i skorzystać z dobrodziejstw telefonii internetowej jednego z popularniejszych polskich komunikatorów, oferujących o wiele lepszą jakość połączeń niż ten, który jednoznacznie się wszystkim z VOIPem kojarzy.

 

Kiedy wróciłem do mojego hotelu, zastałem mało przyjemny widok. Mój plecak był otwarty. Ponieważ, nic nie zginęło, nie chciało mi się wchodzić w żadne potyczki z właścicielem posesji ani policją. Wymyśliłem, że lepszym pomysłem będzie położenie się spać i wyprowadzka wczesnym rankiem następnego dnia.

 

Gdy tylko przez niewielkie otworki w ścianie, zaczęły prześwitywać pierwsze promienie światła słonecznego, doprowadziłem się do stanu wyjściowego, odebrałem mój dowód i poszedłem spowrotem na główny placyk miasta. Niestety, jedynym hotelem znajdującym się w okolicy był właśnie ten, w którym zaglądano do plecaków. Dreptałem wzdłuż drogi w coraz mocniejszym słońcu z nadzieją znalezienia czegoś innego. Go Dau jest jednak małym miasteczkiem więc po kilkunastu minutach wydreptałem spowrotem na główną trasę. Na szczęście, zwróciłem uwagę faceta w średnim wieku, który, idealnie mówiąc po angielsku, zapewnił, że dowiezie mnie do dobrego miejsca i praktycznie wpakował mnie na tył jego malutkiego skuterka. Prując, wywiózł mnie jeszcze dalej poza miasto do innego pensjonatu. Cena za nocleg: 3.5 dolara. Szybka decyzja.

 

- Jest wifi? Zapytałem spodziewając się najbardziej oczywistych z oczywistych odpowiedzi
- Nie ma, ale kilometr stąd jest kafejka internetowa
- A jest okno w pokoju?
- Nie ma, ale jest wiatrak
- OK. Biorę.

 

Pomimo, że miejsce, w którym się znalazłem zorientowane było bardziej na uprawę ryżu niż na działalność turystyczno-handlowo-usługową, pod ręką miałem dwie przydrożne kawiarnie, jedną restauracyjkę, jeden sklep spożywczy i.... potrzebną mi do wykonania zlecenia kafejkę internetową.

 

Pierwszego wieczoru, jednak, właściciele chcięli mnie delikatnie z hotelu usunąć. Okazało się, że znalazłem się w popularnym w okolicznych wioskach miejscu schadzek a rodzinie, nie opłaca się w nocy wynajmować pokoji z innym sposobem naliczania niż godzinowe. Utargowałem cenę do 5 dolarów. Do dopełnienia transakcji, potrzebny był zastaw w postaci mojego paszportu. Podany, jak zwykle, dowód osobisty, nie wystarczył. Zadzwoniłem do Wonga z Danang z prośbą o przetłumaczenie, że nie zostawiam nigdy nikomu kogo nie znam dokumentów. Niestety, nasza siła przebicia była bezskuteczna. Po kilkudziesięciu minutach bezskutecznych negocjacji, właściciel, razem z wielką książką i innymi dowodami osobistymi, wziął mnie na komisariat policji. Tam, pokazałem moją książeczkę i pomogłem w spisaniu danych. W Wietnamie hotele zbierają dokumenty klientów by dopełnić meldunku na komisariacie. Teoretycznie, obcokrajowiec powinien posługiwać się w tym celu paszportem. Zgubienie go daleko od ambasady, jednak, ściąga na nas poważne problemy. Dlatego warto się wyczulić i książeczkę pokazywać tylko wybranym przedstawicielom władzy. Ewentualnie, można popytać się o targ, na którym można kupić "kopię" lub zrobić ksero i robić wymówkę, że "paszport jest w ambasadzie kraju X i czeka na wizę". W żadnym wypadku nie należy go zostawiać w recepcji nawet 5-gwiazdkowego hotelu.

 

Kolejne dwa dni, spędziłem przed komputerem, odcinając się od kontaktów ze światem zewnętrznym Musiałem przy tym przesunąć mój zegarek biologiczny troszeczkę do przodu bo mój budynek miał tendencję do nagrzewania się do bardzo wysokich temperatur podczas dnia i przyjemnego wychładzania w nocy. Przypomniało mi się przy okazji, że jak pisałem pracę magisterską, najlepiej, robiło mi się to pomiędzy 24:00 a 2:00 i, że w tamtym czasie gdy nikt z mojej dziennej pracy nie mógł zrozumieć, że ósma rano nie jest normalną porą na jakąkolwiek inną aktywność niż przewracanie się na drugi bok. Zależało mi na tym by zrobić to przed opuszczeniem Wietnamu. Wyrobiłem się prawie na styk. Po skopiowaniu danych i wystukaniu szybkiego maila, pozostała mi jeszcze kwestia wymiany pieniędzy. W kieszeni, zostało mi jeszcze kilkaset tysięcy dongów, których szkoda byłoby przewozić dalej jako puste pieniądze. Przeszedłem spowrotem do miasta i popytałem mototaksówkarzy. Ci, zaproponowali, że za 1 dolara zawiozą mnie w dobre miejsce. Po kilkunastu minutach jazdy, okazało się, że znalazłem się w malutkiej kawiarni przed samym przejściem granicznym. Negocjując kurs z irracjonalnego do normalnego, wymieniłem co miałem i pokierowałem się do odprawy.

 

Drobne dongi, które mi zostały, zainwestowałem w naturalny napój izotoniczny.

 

 

Ponieważ, z reguły, granica nie obsługuje osób, którzy przechodzą na piechotę, trochę czasu zajęło mi znalezienie właściwej budki po stronie wietnamskiej. Po stronie kambodżańskiej było już bardziej czytelnie. Zgodnie z informacjami na stronie khmerskiego MSZu, kolejka E-wizowa, faktycznie była znacznie krótsza niż tradycyjna. Sprawdzenie poprawności danych, kilka stempelków i już, z jednopartyjnego kraju socjalistycznego, znalazłem się w monarchii.

 

Khmerski terminal robi wrażenie.

 


 

 

Sąsiadujący z wietnamskim Moc Bai, surrealny Bavet, aż kipi od bogactwa. Gdzie nie spojrzeć stoi wielkie kasyno, 5-gwiazdkowy hotel czy salon SPA. To ulubione miejsce wietnamskich biznesmenów chcących zalegalizować niezarejestrowane przychody i obcokrajowców robiących wizowe wybiegi.

 

Kiedy już pochowałem dokumenty i ogarnąłem nowe miejsce, wyciągnąłem kciuka i.... nic. Wydawało mi się, że się gdzieś spóźniłem bo wszyscy jechali akurat w drugą stronę. Minęło kilkanaście minut i zatrzymała się Toyota. Kierowca, Kosal, bardzo dobrze mówiązy po angielsku zaprosił mnie do środka proponując przejazd do samego..... Phnom Penh. Tego bym się w życiu nie spodziewał. W Wietnamie, każdy kilometr był na wagę złota, a tutaj, od razu, trafił mi się kierowca, który nie tylko znał język, ale jeszcze przewiózł mnie 170 kilometrów. Kosal zajmował się programowym obniżaniem prawdopodobieństwa wygranych w maszynach o niskim prawdopodobieństwie wygranych w bavetowskich kasynach. Po kilkudziesięciu kilometrach od granicy, stało się już oczywiste, że znalazłem się w kraju rozwijającym się w pełnym tego słowa znaczeniu. Pola ryżowe już nie były tak zielone jak w Wietnamie. Khmerscy rolnicy nie są jeszcze w stanie pozwolić sobie na systemy nawadniające.

 

 

Kilka kilometrów od granicy z Wietnamem, kolor zielony przechodzi w żółty.

 

Murowane kamienice w wioskach i przydrożnych miasteczkach, ustąpiły nagle miejsca drewnianym domkom, z których wiele ustawionych jest na palach. Podobnie jak Wietnam, Kambodża uwikłaana była jeszcze nie tak dawno w ogromną ilość następujących po sobie i wyniszczających wojen, łącznie z konfliktami wewnętrznymi. Niestety, Khmerowie, mimo zapału, nie zdążyli wdrapać się jeszcze tak wysoko jak ich sąsiedzi. By dostać się do Phnom Penh, trzeba było przekroczyć rzekę Mekong. Na odcinku głównej trasy całego kraju, który tego dnia przejeżdżałem nie ma nawet mostu. Zamiast tego, samochody i pasażerowie ładowani są na promy. Na nabrzeżu tłoczno jest od żebraków, którym przez niewybuchy brakuje nóg i rąk, ulicznych sprzedawców i kramików z przekąskami w postaci smażonych koników polnych, pająków i innego rodzaju smakowitych rozmaitości. Kosal kupił papierową torebkę czegoś co przypominało świerszcze. Poczęstowany, zdecydowałem, że wypadałoby przyzwyczaić żołądek do tego typu rzeczy i przegryzłem kilka sztuk próbując odwrócić uwagę nowymi widokami związanymi z przekroczeniem granicy.

 

Do Phnom Penh, dojechaliśmy późnym popołudniem. Pierwszą rzeczą, którą zrobiłem był zakup mapy Kambodży i samej stolicy. Za 2 dolary, stałem się właścicielem mapy całego kraju, Phnom Penh, Siem Reap i Sihanouk Ville. Do pełni szczęćia, potrzebowałem karty sim by skontaktować się z osobą, którą wcześniej znalazłem na couchsurfingu. W Wietname, przegadałem wszystkie dongi i moje saldo w momencie opuszczenia kraju wyniosło równe 0. Odszukałem przedstawicielstwo sieci Cellcard. Tutaj, zostałem mile zakoczony - wszyscy spośród elegancko ubranej obsługi idealnie mówili po angielsku. Wszyscy też byli niewyobrażalnie mili. Rejestracja karty zajęła mi mniej niż pół godziny. Kambodża to chyba jeden z droższych krajów jeśli chodzi o połączenia telefoniczne. O ile w Wietnamie, karta za 60.000 dongów (3 dolary) wystarczyła mi na ponad dwie godziny rozmów i bardzo dużo smsów, o tyle jak zobaczyłem khmerskie ceny, złapałem się za głowę. Kiedy dokumenty były pokserowane i popodpisywane, a mój telefon złapał sieć, usłyszałem pytanie:


- Płaci Pan w dolarach czy w Rielach?
- To mogę w dolarach?
- Pierwszy dzień w Kambodży?
- Tak
- Tutaj raczej dolarów używamy. Ewentualnie resztę wydajemy w Rielach bo nie używamy monet.
- Ale nikt nie płaci w Rielach?
- Bardzo rzadko i drobne kwoty
- Aha

 

Pomyślałem sobie, że zakupy w Kambodży wymagają specjalnych uzdolnień matematycznych. Z drugiej strony - po co im własna waluta, skoro, i tak wolą dolary?

 

 

Reklama

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Reklama

Sąd rozpatrzy w piątek wniosek o przedłużenie aresztu dla Sebastiana M.

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim zdecyduje w piątek, czy Sebastian M., oskarżony o spowodowanie we wrześniu 2023 r. na autostradzie A1 śmiertelnego wypadku, pozostanie w areszcie. We wrześniu rozpocznie się proces w tej sprawie.Data dodania artykułu: 01.08.2025 16:06
Sąd rozpatrzy w piątek wniosek o przedłużenie aresztu dla Sebastiana M.

Jak zacząć przygodę z kryptowalutami

Zapewne wielu z Was słyszało, że można nieźle zarobić na handlu kryptowalutami. To prawda, chociaż niejedna z osób także tutaj straciła. Mimo to, rynek dynamicznie się rozwija. Zarabiają na nim nawet znani w Polsce Politycy, jak chociażby Sławomir Mentzen. W polskim sejmie słyszeliśmy niejednokrotnie dyskusje o tym, że należy wprowadzić prawne przepisy, które z jednej strony uławiają inwestowanie, z drugiej zabezpieczą inwestorów. Jak widać zarabianie pieniędzy w ten sposób jest możliwe. Zapewne zapytacie: jak to zrobić? Przecież dla poczatkującego wydaje się to być sztuką z pogranicza wiedzy tajemnej dedykowanej jedynie specjalistom od finansów. Prawda jest taka, że handel kryptowalutami nie musi być tak trudny i skomplikowany, jak się wydaje.Data dodania artykułu: 01.08.2025 12:46
Jak zacząć przygodę z kryptowalutami

Szef MS: moim priorytetem jest przywrócenie praworządności

Nowy szef MS, prokurator generalny Waldemar Żurek oświadczył na w czwartek, że priorytetem dla niego będzie przywrócenie praworządności. Poinformował też o wycofaniu z Komisji Weneckiej projektu ustawy o tzw. neosędziach i dalszych pracach nad nim, a także o zawieszeniu 46 prezesów i wiceprezesów sądów.Data dodania artykułu: 31.07.2025 16:02
Szef MS: moim priorytetem jest przywrócenie praworządności

Premier rozwiązał komisję ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich

W czwartek przestaje funkcjonować komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Polski w latach 2004–2024 - wynika z opublikowanego w Monitorze Polskim zarządzenia premiera Donalda Tuska.Data dodania artykułu: 31.07.2025 14:27
Premier rozwiązał komisję ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich

Rekordowa liczba pasażerów PKP Intercity w pierwszym półroczu

PKP Intercity w pierwszym półroczu przewiozły 40,4 mln pasażerów; to najlepszy wynik w historii spółki - poinformował w środę minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Zgodnie z szacunkami przewoźnika w lipcu przewiezionych zostanie 8,7 mln pasażerów, co będzie miesięcznym rekordem.Data dodania artykułu: 30.07.2025 13:15
Rekordowa liczba pasażerów PKP Intercity w pierwszym półroczu

Prezes PiS: 11 października odbędzie się manifestacja przeciwko nielegalnej migracji; wzywam do udziału

Prezes PiS Jarosław Kaczyński poinformował we wtorek, że 11 października odbędzie się manifestacja przeciwko nielegalnej migracji. Wezwał też „wszystkie siły patriotyczne” do wzięcia w niej udziału.Data dodania artykułu: 29.07.2025 16:19
Prezes PiS: 11 października odbędzie się manifestacja przeciwko nielegalnej migracji; wzywam do udziału

Premier: mamy 32 osoby zatrzymane i podejrzane o współpracę z rosyjskimi służbami

W tej chwili mamy 32 osoby zatrzymane i podejrzane o współpracę z rosyjskimi służbami, które zlecały akty dywersji albo pobicie - poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Dodał, że wśród nich są Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, jest też Polak i Kolumbijczyk.Data dodania artykułu: 29.07.2025 16:16
Premier: mamy 32 osoby zatrzymane i podejrzane o współpracę z rosyjskimi służbami

UOKiK postawił spółkom Allegro, DHL, DPD i InPost zarzuty stosowania tzw. greenwashingu

UOKiK postawił zarzuty spółkom Allegro, DHL, DPD i InPost; zarzuca im stosowanie „pseudoekologicznego marketingu”, który wprowadza konsumentów w błąd - poinformował we wtorek Urząd. Allegro, DHL i InPost deklarują współpracę z urzędem.Data dodania artykułu: 29.07.2025 16:13
UOKiK postawił spółkom Allegro, DHL, DPD i InPost zarzuty stosowania tzw. greenwashingu
Reklama

Polecane

Letnia Scena z Neo Beat BandDzieje się w pierwszy weekend sierpnia w Tomaszowie i okolicy!Analiza: spadki stóp procentowych nie zwiększyły popytu na mieszkaniaCaravaggio: Na tropie arcydzieła  w Helios na SceniePoznaliśmy skład drużynyOddajemy Scenę Młodym w Galerii Tomaszów – zagraliśmy po raz drugi!W Tomaszowie pojawiły się nowe tablice dedykowane nekrologom250 lat parafii św. Anny w Smardzewicach45-lecie Zespołu Ludowego „Królowianie”Prezentacja drużyny siatkarzy na sezon 2025/26 PLS 1. LigiIMGW: burze z silnym deszczem do 30 mm w 10 województwachUbezpieczenie samochodu z wypożyczalni – co warto wiedzieć?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: TMTreść komentarza: A czego mozna się spodziewać po peowcach:)jedna ze 100 obietnic spełniona trzeba się pochwalić!Źródło komentarza: W Tomaszowie pojawiły się nowe tablice dedykowane nekrologomAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: Smutna jesteś ,,ona,, ładniej wyglądały klepsydry na obdrapanych słupach?Źródło komentarza: W Tomaszowie pojawiły się nowe tablice dedykowane nekrologomAutor komentarza: olaTreść komentarza: To ciekawe skąd mają dla oszustów? Tak fajnie pakują w reklamóweczkę i fru za okno . Naprawdę biedni emeryci.Źródło komentarza: Grupa nowych biednych emerytów stale się powiększa. Ich świadczenie jest znacznie poniżej minimalnej emeryturyAutor komentarza: K-75Treść komentarza: To jest pokłosie Polskiego ładu a (raczej smrodu) wymyślonego przez kaczkę w celu wyciągnięcia pieniędzy od przedsiębiorców na jego machlojki polityczneŹródło komentarza: Drobni przedsiębiorcy w pół roku zamknęli blisko 100 tys. firm. Prawie 180 tys. zawiesili [DANE Z CEIDG]Autor komentarza: fotTreść komentarza: Nie wiem o co panu chodzi z tym Kazimierzem, ale skoro uważa się pan na oblatanego w prawie prasowym to niech pan przytoczy definicję "imprezy publicznej". Zobaczymy jaki z pana ekspert.Źródło komentarza: 250 lat parafii św. Anny w SmardzewicachAutor komentarza: onaTreść komentarza: sensacja dla której trzeba aż wrzucać chwalipost ,,, smutneŹródło komentarza: W Tomaszowie pojawiły się nowe tablice dedykowane nekrologom
Reklama
Skarpetki zdrowotne frotte ze srebrem

Skarpetki zdrowotne frotte ze srebrem

Skład:bawełna 80%, Prolen® Siltex ze srebrem 17%, Lycra® 3% Wielkości:35-37, 38-40, 41-43, 44-46, 47-49 (oprócz koloru białego i szarego)        (według ZN-JJW-P-005)Konstrukcja:Skarpetki nieuciskające Medic Deo® Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Medic Deo® Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!Specjalna konstrukcja cholewki i niewielka domieszka nowoczesnego włókna Lycra® w całym wyrobie powodują idealne bezuciskowe przyleganie do nóg i maksymalną elastyczność - nietamowanie przepływu krwi i komfort nawet dla opuchniętych nóg.Dzięki działaniu przędzy z jonami srebra, wzmocnionemu apreturą antybakteryjną i antygrzybiczną Sanitized®, skarpetki hamują rozwój mikrobów i zapobiegają jednocześnie przykremu zapachowi podczas użytkowania. Miejsca stóp narażone na otarcia i urazy są chronione przez miękką trójwarstwową dzianinę frotte. Opaska elastyczna na śródstopiu zapobiega przesuwaniu się skarpetki na nodze.Skarpetki nadają się znakomicie do aktywności fizycznej. Do produkcji skarpetek jest używana czysta bawełna - naturalna przędza najwyższej jakości.SKARPETKI ZAREJESTROWANE JAKO WYRÓB MEDYCZNYZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama