Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:05
Reklama
Reklama

Wietnam (Hue) - Przypadkowe spotkania

W każdym kraju, są takie miejsca, których mimo że zmienione są w pułapki turystyczne, nie można ominąć. W Wietnamie, jednym z takich miejsc jest historyczno-artystyczne Hue.

- O, cześć! - powiedział wysoki mężczyzna, który, okazał się być poznanym przeze mnie dzień wcześniej Holendrem
- Cześć, fajnie Was widzieć!
- To miasto ma z milion mieszkańców. Nie przypuszczałem, że się tu spotkamy.
- No przecież mówiłem wczoraj "Do zobaczenia" jak się żegnaliśmy, a poza tym, i tak w tę samą stronę jedziemy.
- [śmiech]




Kręcąc się po ulicach Dong Hoi i zastanawiając się jak zjechać dalej na południe, doszedłem do wniosku, że nie ma się co przejmować autostopowymi trudnościami. Wydarzenia kilku poprzednich dni też w sumie tworzyły tak irracjonalną historię, że byłem pewien, że nie da się jej powtórzyć.


Złoty środek, na który udało mi się wpaść wypijając kolejną filiżankę gorzkiego naparu, to obniżenie wymagań odnośnie potencjalnych odległości. Zbyt długo siedziałem w kraju z dobrą siecią autostrad, dwupasmowych dróg krajowych i prowincjonalnych i równiutką nawierzchnią.

 

Autostop w Wietnamie jest jednak możliwy i bezproblemowy - pod warunkiem, że obniży się wymagania odnośnie dziennych odległości. Chyba zbyt długo siedziałem w kraju ze świetnie rozwiniętą infrastrukturą drogową.
 

W dniu wyjazdu, kreśląc przy porannej kawie szybki plan na najbliższe kilka dni, skontaktowałem się z Khoi z Hue, którego profil wyszprałem na couchsurfingu. W Wietnamie, owszem, można znaleźć bardzo tani hotelik oferujący przyzwoity standard,  ale ile można siedzieć samemu w czterech ścianach? Khoi odpowiedział bardzo szybko. Już kilka minut po wysłaniu wiadomości miałem smsa, że może mnie przenocować dwa dni, o które go poprosiłem.

 

Wyjście na właściwą drogę zajęło mi mniej niż kwadrans. Dong Hoi, mimo że jest stolicą prowincji Quang Binh, nie jest wielkim miastem. Jak zwykle, oprócz kciuka, do autostopowania użyłem karteczki z nasmarowaną nazwą miejscowości Dong Ha. Po kilku minutach oczekiwania i kilku odrzuconych propozycjach od kierowców busów, zatrzymała się jedna z wielkich, pochodzących z Nowego Kontynentu ciężarówek. Zdziwiony tym co robię kierowca z bardzo ciężką nogą i twardą zadnią częścią ciała (miejscami na liczniku pojawiało się 120 km/h, co biorąc pod uwagę stan dróg i chaotyczny ruch w Wietnamie, tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że jazda czymkolwiek ważącym mniej niż 10 ton to samobójstwo), ekspresowo odstawił mnie na rogatki Dong Ha.

 

Dong Ha jest granicą pomiędzy dawnym demokratycznym południem a komunistyczną północą. Miasto, którego widok nie należy do najprzyjemniejszych, leży w obrębie historycznej strefy zdemilitaryzowanej (DMZ), która paradoksalnie wbrew swojej nazwie, podczas wojny, okazała się być ulubionym miejscem randez-vouz dla przedstawicieli skłóconych armii. Mimo, iż obecnie, strefa zdemilitaryzowana charakteryzuje się niespotykanym nigdzie indziej zagęszczeniem pomników ku czci walczących po tej, jak w przypadku każdej wojny, bardzo obiektywnie właściwej stronie, w okolicznych wioskach, nadal można dojrzeć innego rodzaju, prawdziwe, pomniki w postaci wyniszczonych przez bomby domków. Również spacer po okolicznych lasach nie należy do dobrych pomysłów. Choć deszczowa pogoda może kusić zbieraczy grzybów, cyknięcie pod stopą, niekoniecznie musi tutaj oznaczać, że nadepnęliśmy na purchawkę. Jeśli zew natury wygoni nas jednak na bok i przez przypadek rzuci nam się w oko relikt z lat siedemdziesiątych, lepiej zostawić go tam gdzie jest - skoro lokalni, profesjonalni, zbieracze złomu jeszcze się z nim nie rozprawili, oznaczać to może tylko, że nie mieli odwagi go ruszać.

 

Choć deszczowa pogoda i gęste lasy mogą kusić, w Dong Ha, lepiej odpuścić sobie zbieranie grzybów. Cyknięcie pod stopą w obrębie dawnej strefy "zdemilitaryzowanej", na 99% nie będzie oznaczać, że nadepnęliśmy na purchawkę.

 

 

Nie będąc maniakiem zbierania starych łusek i będąc zbyt leniwy by targać w plecaku choćby jedną minę, nie chciało mi się w Dong Ha niczego szukać. Zamiast tego, spacerkiem, odganiając mototaksówkarzy, do których zdążyłem się już przyzwyczaić, przeszedłem na wylot z miasta. Po ustawieniu się w, jak mi się wydało dobrym punkcie, zatrzymał się mały chiński samochodzik, w którym siedzięli Pan Duy z córką, która przedstawiła mi się angielskim imieniem - Claire.

 

Claire, która studiuje w Singapurze a w Dong Ha, spędza tylko zimowe ferie, zaoferowała mi obiad w nowootwartej restauracji wegetariańskiej jej taty. Nie mogłem odmówić, biorąc pod uwagę, że cały dzień nic nie jadłem - kiedy przemieszczam się z miejsca na miejsce, zazwyczaj staram się utrzymywać lekki żołądek. Gdy dojechaliśmy na miejsce, nie mogłem przestać przecierać ze zdziwienia oczu. Przede mną stało tysiące (dokładniej 8.125) palm...... daktylowych, które w tym klimacie naturalnie nie występują.
 

 

8.125 importowanych palm daktylowych będzie niedługo wizytówką nowopowstającego kurortu w Dong Ha.

 

 

Od razu, przypomniało mi się oportunistyczne podkradanie daktyli z plantacji nad Zatoką Perską. Wyobraziłem sobie w ustach ich słodki smak. Niestety, jak to z importowanymi roślinkami często bywa, również owoce tych 10-letnich palm, choć obfite i sprawiające wrażenie dojrzałych, nie nadawały się do jedzenia.


Okazało się, że restauracja jest częścią nowopowstającego kurortu a cały teren został niedawno wykupiony przez Pana Duy'a .


Po bardzo smacznym objedzie złożonym z kilku rodzajów kleistego ryżu, Claire, która akurat uczyła się jeździć, zawiozła mnie spowrotem wylot z miasta. Klaksonem i kilkoma mignięciami długich świateł, zatrzymała dla mnie autobus do Hue. Następnie w pośpiechu, wepchnęła mnie do środka i wręczyła "biletowemu" banknot. Tempo było takie, że nie zdążyłem ani podziękować za obiad, ani odmówić zapłaty za mój bilet.


W autobusie, poznałem dwóch japończyków - Kotaro i Maeko. Po kilkunastu minutach rozmowy, zaproponowali mi bym dołączył do nich w dormitorium ich hostelu. Cena 3 dolarów za łóżko była bardzo kusząca, biorąc pod uwagę towarzystwo. Wytłumaczyłem, że muszę się spotkać ze znajomym i mu o tym powiedzieć. Poszliśmy więc do kawiarni w samym centrum miasta. Czekając na Khoi'a moją uwagę zwróciły dwie znajomo wyglądające twarze. Nie chciałem im jednak przeszkadzać. Na szczęście, kiedy my przyszliśmy, oni szykowali się do wyjścia

 

Japończycy to równi ludzie, ale lepiej z nimi nie zadzierać. Po lewej - Maeko (niebieski pas), po prawej - Michał (biały pas).

 

- O, cześć! - powiedział wysoki mężczyzna, który, okazał się być poznanym przeze mnie dzień wcześniej Holendrem
- Cześć, fajnie Was widzieć!
- To miasto ma z milion mieszkańców. Nie przypuszczałem, że się tu spotkamy.
- No przecież mówiłem wczoraj "Do zobaczenia" jak się żegnaliśmy, a poza tym, i tak w tę samą stronę jedziemy.
- [śmiech]

 

W ciągu kolejnego kwadransu, nasz stolik zrobił się polsko-japońsko-holendersko-litewski, a z czasem, do wymiany kulturowej dołączyło jeszcze towarzystwo z Wietnamu. Po filiżance kawy i kilku kubkach herbaty, zdecydowałem, że zatrzymam się w dormitorium z Japończykami.

 

Na przełomie XIX i XX wieku, Hue, położone nad Rzeką Perfumową, było stolicą Wietnamu. Choć obecnie jest to pułapka turystyczna, nadal oferuje przyjezdnym  piękną architekturę z czasów dynastii Nguyen. W samym centrum miasta, znajduje się ogrodzona fosą, ogromna cytadela wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO.

 

W samym centrum Hue, znajduje się ogromna, otoczona fosą 19-wieczna cytadela. Bilet wstępu: 55.000 dongów (2,5 dolara). Na zwiedzanie, trzeba sobie zarezerwować kilka godzin.

 

 

W okolicach, znajdują się grobowce byłych cesarzy oraz Thien Mu Pagoda będąca symbolem miasta. W architekturze miejsc historycznych, gołym okiem zauważalne są wpływy chińskie. Z kolei, edukacyjna i użytkowa część miasta została wybudowana przez Francuzów. Żeby zobaczyć jak najwięcej, nie warto uciekać się do publicznego transportu.

 

Znajdując drugą osobę, można podzielić koszty wynajmu skuterka w jednym ze znajdujących się w dzielnicy turystycznej hoteli lub hosteli (5 usd/1 dzień). Tankując za dolara, można, uciekając od zaczepek mototaksówkarzy, objechać najważniejsze miejsca.

 

 

W historycznej części miasta, gołym okiem da się dostrzec chińskie wpływy architektoniczne i artystyczne.

 

Rankiem kiedy, lawirując pomiędzy skuterkami i samochodami, przechodziłem jedną z bardziej ruchliwych ulic w Hue, zatrzymała się mała Yamaha.

 

- Mike, Mike [Początkowo myślałem, że woła mnie jeden z mototaksówkarzy.... ale wydało mi się trochę dziwne, że zna moje imię]
-  O. O!..... Jenny?

 

 Spotkać kogoś zupełnie przypadkiem w mieście, które ma około miliona mieszkańców? Tak - jest to zupełnie możliwe i powszechne :-). 

 

Właśnie, w mieście mającym blisko milion mieszkańców zupełnie przypadkiem, na środku ulicy, spotkałem kolejną osobę, poznaną ponad 200 kilometrów wcześniej - Jenny, która razem z rodziną wiozła mnie z Thanh Hoa do Dien Chau. Wymieniliśmy się numerami telefonów i umówiliśmy się na kawę wieczorem po jej pracy. Po kawie, zostałem zaproszony na domową, obfitą kolację, z której, jak na rodowitego Polaka przystało, najbardziej smakowały mi..... słodkie kartofle.

 

Dzień w Hue zakończyłem kolacją w domu poznanej 200 kilometrów wcześniej Jenny. Pomimo różnorodności potraw i sosów na stole, jak na rodowitego Polaka przystało, mnie i tak najbardziej smakowały podane na deser..... słodkie ziemniaki.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.

Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś jest czwartek, trzysta trzydziesty ósmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.24, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Barbara, Bernard, Chrystian, Filip, Hieronim, Jan, Klemens i Krystian.Data dodania artykułu: 04.12.2025 11:01
Dziś w kraju i na świecie (czwartek, 4 grudnia)

Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Dziś jest środa, trzysta trzydziesty siódmy dzień roku. Wschód słońca o godz. 7.23, zachód słońca 15.26. Imieniny obchodzą: Emma, Franciszek, Kasjan, Kryspin, Ksawery i Łucjusz.Data dodania artykułu: 03.12.2025 08:45
Dziś w kraju i na świecie (środa, 3 grudnia)

Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Podczas Global Retail Banking Innovation Awards 2025 magazynu The Digital Banker Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes zarządu Nest Banku, otrzymał tytuł Digital Banker of the Year (Central Europe). W tym samym konkursie Nest Bank zdobył jeszcze dwa wyróżnienia za projekt N!Asystenta: Excellence in Digital Innovation - Poland oraz Best Technology Implementation by a Retail Bank - Europe.Data dodania artykułu: 02.12.2025 17:58
Janusz Mieloszyk, pierwszy wiceprezes Nest Banku, z tytułem Digital Banker of the Year

Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Blisko 10,4 mld zł w 2026 r. oszczędności w NFZ miałyby przynieść zmiany przedstawione przez resort zdrowia Ministerstwu Finansów. Zakładają one m.in reformę wynagrodzeń, limity w poradniach specjalistycznych i korekty na listach darmowych leków dla dzieci i seniorów; plan krytykuje opozycja z PiS.Data dodania artykułu: 01.12.2025 19:38
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło propozycje oszczędności. Kolejne zmniejszenia limitów

Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Prezes UOKiK nałożył na spółkę Jeronimo Martins Polska, właściciela Biedronki, karę blisko 105 mln zł za wprowadzenie klientów w błąd podczas ubiegłorocznych akcji promocyjnych - poinformował w poniedziałek urząd. Biuro prasowe sieci Biedronka podkreśliło, że nie zgadza się z decyzją i zaskarży ją do sądu.Data dodania artykułu: 01.12.2025 12:04
Prawie 105 mln zł kary dla Jeronimo Martins Polska za wprowadzanie klientów w błąd ws. promocji

Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u w sklepach internetowych, hotelach, biurach podróży i wypożyczalniach - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów.Data dodania artykułu: 01.12.2025 11:42
Badanie: 71 proc. Polaków nie chce podawać PESEL-u m.in. w internecie

Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Dziś jest poniedziałek, trzysta trzydziesty piąty dzień roku. Wschód słońca 07.20, zachód słońca 15.28. Imieniny obchodzą: Aleksander, Ananiasz, Antoni, Blanka, Edmund, Florencja, Jan, Natalia i Rudolf.Data dodania artykułu: 01.12.2025 06:55
Dziś w kraju i na świecie (poniedziałek, 1 grudnia)

Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS

Himmler uznał, że rezerwuarem dla jego prywatnej armii - bo tak w gruncie rzeczy traktował Waffen-SS – mogą być ziemie podbite przez III Rzeszę. Także te polskie – mówi w rozmowie z PAP dr Tomasz E. Bielecki, autor książki „Polacy w Waffen-SS. Polskie Pomorze”.Data dodania artykułu: 30.11.2025 19:30
Himmler uznał, że podbite ziemie, także te polskie mogą być rezerwuarem rekrutów dla Waffen-SS
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie

Koncert Czesława Mozila „Solo” w Niebowie (Wincentynów) – wyjątkowy wieczór w domowym salonieJuż 18 stycznia 2026 roku (niedziela) o godz. 17:00 Czesław Mozil zaprasza na jedyne w swoim rodzaju wydarzenie muzyczne — koncert "Czesław Mozil Solo – w mieszkaniu". Miejsce: niewielka wieś Wincentynów (gmina Sławno, powiat opoczyński), blisko Opoczna, w malowniczym zakątku województwa łódzkiego. Prywatna przestrzeń – salon domu – stanie się areną bliskiego spotkania artysty z publicznością.Miejsce pełne folklorystycznego klimatuWincentynów to kameralna miejscowość — według danych z 2021 r. liczy zaledwie 179 mieszkańców W sąsiedztwie znajduje się prywatny miniskansen "Niebowo", prezentujący tradycyjną wiejską architekturę regionu opoczyńskiego: chatę ze strzechą, ziemiankę, stodółkę i autentyczne wnętrza izby białej, kuchni i sieni.  Ta nieoczywista, serdeczna sceneria doskonale komponuje się z domowym klimatem koncertów Mozila.Co czyni ten wieczór wyjątkowymBliskość artysty: Czesław zagra niemal jak "u sąsiada" — w salonie, na kanapie, czasem na podłodze, a może ktoś usłyszy go z kuchni. Ta forma koncertu wyczarowuje atmosferę kameralności i autentycznego kontaktu.Unikalna formuła: To połączenie solowego show muzycznego i błyskotliwego stand-upu — pełne inteligentnych obserwacji, humoru i muzycznych emocji.Repertuar: Poza znanymi piosenkami, usłyszymy utwory z ostatnich albumów oraz premiery nowych nagrań, które trafią na kolejną płytę.Aktualny czas twórczy: Mozil zdobył tegoroczną Festiwalową Nagrodę Opola za piosenkę „Ławeczka”, singiel „Leń” z „Akademii Pana Kleksa 2” stał się hitem, a jego album „Inwazja Nerdów vol. 1” zdobył Fryderyka w 2025 roku.Kilka faktów o artyścieUrodzony w 1979 r. w Zabrzu, wykształcony akordeonista (Król. Duńska Akademia Muzyczna w Kopenhadze) Twórca złożonych dzieł: muzyka, teksty, aktorstwo dubbingowe (np. Olaf z "Krainy Lodu"), osobowość TVLaureat licznych nagród: Fryderyków, nagrody opolskiego festiwalu, platynowych płytStyl znany z połączenia kabaretu, folku, punka i inteligentnego humoru — trudno zamknąć go w jednym słowie Szczegóły wydarzeniaData: 18 stycznia 2026 (niedziela), godz. 17:00Miejsce: dom mieszkalny w Wincentynowie k. Opoczna („Niebowo”)Bilety: tylko 40 sztuk, cena 130 zł — dostępne na stronie: [biletomat.pl]Więcej informacji na: wydarzenie na FacebookuTaki koncert to znakomita okazja, by przeżyć muzykę i humor Mozila w najbardziej osobistej formie. To więcej niż performance — to spotkanie, które zostaje w pamięci na długo.Data rozpoczęcia wydarzenia: 18.01.2026

Polecane

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian

Nie udało się dzisiaj powołać nowego Starosty oraz Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Nie udało się nawet zebrać 12 osobowego kworum, by móc prawomocnie przeprowadzić zwołaną na wniosek radnych sesję. Nie stawili na obradach radni Prawa i Sprawiedliwości oraz klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa. Przy czym ci pierwsi w budynku starostwa byli. Dlaczego nie weszli na sesję? Mogli przecież przyjść i głosować. Nic nie stało na przeszkodzie. Mogli odrzucić proponowaną na Starostę przez KO, panią Alicję Zwolak Plichtę lub ją poprzeć. Tymczasem stworzono wrażenie, że dzieje się coś o czym osoby postronne nie powinny wiedzieć. Czy aby na pewno? Tekst na temat dzisiejszej sesji będzie miał charakter felietonowy, a więc całkiem subiektywny. Napisany z punktu widzenia radnego niezależnego, nie związanego z żadnymi partiami i nie będącego członkiem żadnego klubu. Nie znaczy to oczywiście, że znajdziecie w nim jakieś nieprawdziwe i niesprawdzone informacje.Data dodania artykułu: 03.12.2025 21:23 Liczba komentarzy: 16 Liczba pozytywnych reakcji czytelników: 5
„Anioły są wśród nas” – Gala tomaszowskich wolontariuszyOperacja „TOR”: tomaszowska policja i Straż Ochrony Kolei wzmacniają patrolowanie szlaków kolejowychŚmigłowce nad skałami Jury. 7. Batalion Kawalerii Powietrznej na poligonie marzeńHejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”KRUS i NFZ we wspólnej akcji „Weź się zbadaj”W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianWystawa „Ukraine in Focus” pokazuje prawdę o wojnieŚwięto Patrona w „Wyspiańskim” – ślubowanie pierwszoklasistów i spotkanie z MistrzemBestialski napad bandycki dokonany w pierwszym dniu świąt na ulicy Wesołej w Łodzi3 grudnia – dzień, w którym naprawdę warto się zatrzymaćKonkurs na dyrektora PCPR. Jedna kandydatura, zmiana władzy i sporo znaków zapytaniaS12 coraz bliżej Radomia. Rusza przetarg na odcinek Wieniawa – Radom Południe
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: EwaTreść komentarza: Asystent prezesa czy sam prezes komentuje wysysanie szpitalnych pieniędzy.Źródło komentarza: Telefon za tysiąc, mieszkanie na koszt spółki. Złoty kontrakt prezesa TCZAutor komentarza: 325Treść komentarza: Kują, nie kłują. Telefon wstawia inaczej.Źródło komentarza: Czy uda się wybrać nowy Zarząd Powiatu?Autor komentarza: MacherTreść komentarza: Tylko do tej pory to między innymi Witczak pozwalał staroście trwać na stanowisku. To nie jego ludzie z KO dążyli najbardziej do odwołania Węgrzynowskiego. Ja też nie przepadam za Witko, ale on jeszcze czasem potrafi dogadać się z innymi dla dobra sprawy. Witczak tego nie potrafi i przejawem tego jest forsowanie Zwolak-Plichty na starostę, chociaż radni Witko nigdy jej nie zaakceptują.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: JaTreść komentarza: To wybór starosty dopiero po 17.12 ? Jak będzie przyjęty budżet miasta wtedy będzie można się domyślać kto zostanie starostą.Źródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmianAutor komentarza: EllaTreść komentarza: Chce kontroli i nadzoru, bo tam, gdzie pieniadze, tam trzeba patrzec na rece. Po prostu tak mamy. A nowy zawod w tym obrebie to hejter albo bardziej po polsku hejtownik. I tak trzeba mowc, jestem hejtownikiem, bo chce dozoru, kontroli i patrzenia na rece antyhejtownikom.Źródło komentarza: Hejt czy nadzór? Kulisy odejścia dyrektorki i nowy start domu dziecka „Słoneczko”Autor komentarza: zbychTreść komentarza: Wolę Witczaka od macierewicza. A o Witko świadczy Arena Lodowa (sprawdz dlaczego powstała) i kolejny "genialny" dla dobra mieszkańców pomysł z filharmoniąŹródło komentarza: W powiatowym Matrixie wszystko bez zmian
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama