Chodzi o działki gruntu położone przy ulicy Lewej wywłaszczone w roku 1987 w związku z planami budowy w tym miejscu osiedla mieszkaniowego „Nowotki II”. Zgodnie z polskim prawem, w przypadku niezrealizowania celu wywłaszczeniowego w ciągu 7 lat, właściciele mają prawo wystąpić o zwrot swojej własności.
Z wnioskiem o zwrot omawianej nieruchomości wystąpiono w 2000 roku. Starosta Tomaszowski, jako organ wykonujący zadania administracji rządowej wydal decyzję o zwrocie działek przy ulicy Lewej właścicielom oraz ich spadkobiercom. To był początek problemów.
Właściciele, którzy otrzymali swoją własność zakwestionowali jej wycenę sporządzoną przez rzeczoznawcę majątkowego. Nie stało się tak przypadkiem. W chwili wywłaszczenia wypłacone im zostało odszkodowanie za odebraną im własności. Powrót działek do prawowitych właścicieli oznacza równoczesny zwrot odszkodowania. Zakwestionowana wycena stanowiła natomiast podstawę do obliczenia wysokości zrewaloryzowanego odszkodowania za wywłaszczoną nieruchomość. W tym konkretnym przypadku kwota ta wyniosła 14,5 tysiąca złotych.
Jednak wojewoda, do którego wniesiono skargę uznał ją za bezzasadną, podkreślając że czynności wykonane przez Starostwo Powiatowe zostały wykonane z należytą starannością.
Decyzja Starostwa Powiatowego stanowi podstawę do zmiany zapisów w Księgach Wieczystych. Właściciele nieruchomości przy ulicy Lewej uważają jednak inaczej. Ich zdaniem, prezydent miasta powinien dokonać pisemnego przekazana nieruchomości, czego nie uczynił od 2000 roku.
Zwrot wywłaszczanych nieruchomości może być sporym problemem. Może on się wiązać z koniecznością wypłaty nawet wielomilionowych odszkodowań na rzecz prawowitych właścicieli lub ich spadkobierców.
Jednym z przykładów takiej „bomby z opóźnionym zapłonem” mogą być tereny naprzeciwko tomaszowskiego szpitala, na których obecnie zlokalizowany jest jeden z supermarketów. Wywłaszczone zostały w celu zbudowania na nich specjalistycznej poradni zdrowia. Cel nigdy nie został zrealizowany. Zamiast tego grunty sprzedano deweloperowi. Mimo, iż dane właścicieli były powszechnie znane nikt nie wystąpił do nich z informacją o planowanej sprzedaży.
Czytaj także:






















































Napisz komentarz
Komentarze