Zaczęło się niewinnie, radny Gośka zapytał, dla ilu osób przewidziano Bursę i czy uczniowie będą mieli do dyspozycji stołówkę. Naczelnik Katarzyna Banaszczak odpowiedziała, że stworzono 35–40 miejsc, w tym dwa pokoje z własnymi łazienkami dla dziewcząt.
Radni „utworzyli” placówkę i uchwalili jej Statut. Pozostał tylko drobny szczegół – należało odpowiedzieć na pytanie, ile to ma kosztować, czyli jaka będzie miesięczna odpłatność za zakwaterowanie. W tym miejscu zaczęły się przysłowiowe „schody”. Okazało się, że Zarząd Powiatu zaproponował znaczne podwyższenie opłaty.
Ile kosztowało zakwaterowanie w dawnej Budowlance? – pytał Marcin Witko.
80 złotych – odpowiadała naczelnik Banaszczak.
Skąd więc taki wzrost opłaty? – drążył temat dalej radny.
Złożyły się na to dwa czynniki – odpowiedziała naczelnik. – Pierwszy to duży wzrost cen, przy niezmienianej od 2003 roku opłacie. Drugi to wyrównanie cen z innymi tego typu placówkami w mieście.
Radni nie widzieli związku między opłatami pobieranymi w Bursie prowadzonej przez Marszałka Województwa a placówkami podległymi powiatowi. Marcin Witko złożył wniosek o obniżenie opłaty do 90 złotych z uwagi na fakt, że z zakwaterowania korzystają najczęściej dzieci z rodzin najuboższych.
Koalicja (PO–SLD–PSL) odrzuciła wniosek radnego, argumentując, że Statut Bursy przewiduje możliwość obniżenia lub zwolnienia z opłaty.
W sposób niepozbawiony złośliwości głos zabrał Jacek Kowalewski. Zarzucił Witko, że jego wniosek to nic innego, jak populizm.
Przeszkadza panu obniżenie opłaty za Bursę o 30 złotych, a nie przeszkadza panu głosowanie za podwyżkami wynagrodzenia dla samego siebie – odpowiedział na ten atak Witko.
Kowalewski odgryzł się, stwierdzając, że Rada nie uchwala wynagrodzenia dla członków Zarządu Powiatu, w czym delikatnie rozminął się z prawdą, ponieważ to właśnie radni decydują o wysokości wynagrodzeń całości kadry urzędniczej, uchwalając co roku Budżet Starostwa Powiatowego.
Radny Gośka dopytywał jeszcze, czy na chwilę obecną wszystkie miejsca w tomaszowskich bursach są zarezerwowane i czy nie istnieje niebezpieczeństwo braku miejsc.
Na dzień dzisiejszy mamy komplet, ale mamy też pewną rezerwę w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym przy ulicy Majowej – uspokoiła radnego Katarzyna Banaszczak.


































































Napisz komentarz
Komentarze