Prawda jest taka, że nikt nic nie robi. Można sobie dzwonić, interweniować i prosić. Jak „grochem o ścianę”.
U nas, na ulicy Bohaterów 14-tej Brygady już od bardzo dawna stoi samochód Renault. Wiele razy dzwoniliśmy do różnych służb policyjnych i porządkowych. Niby miał być porządek i nic z tego. „Samochód” jak stał, tak stoi.
Obok parkują inne samochody i aż strach pomyśleć co się stanie, kiedy przyjdzie komuś do glowy np. podpalić wraka.
Prawie codziennie widzę odwiedzającego swoją „ślubną” wiceprezydenta Haraśnego. Dziwi mnie, że dotychczas nie dostrzegł ozdoby naszej ulicy.
Jak zawsze, pojechaliśmy, sprawdziliśmy, sfotografowaliśmy.





























































Napisz komentarz
Komentarze