Już sam widok gości w regionalnych strojach wystarczył, by dzieci przystanęły z zachwytem. Czerwień gorsetów, zieleń zapasek, pasiaste spódnice i kwieciste chusty nie były jedynie kostiumem — każda część garderoby miała swoją funkcję i znaczenie. Uczniowie dowiedzieli się, czym różni się ubiór świąteczny od codziennego, dlaczego męskie pasy tkano tak gęsto i skąd brały się kolory, które dziś kojarzymy z opoczyńską, rawską i łowicką ornamentyką. Kiedy gospodynie prezentowały wyszywane wzory, w sali słychać było ciche „wow”; okazało się, że ręczna robota i cierpliwość robią nie mniejsze wrażenie niż najnowsze aplikacje.
Naturalnym dopełnieniem była wystawa „Barwy Regionu”. To zapis badań nad farbiarstwem i tkactwem trzech sąsiadujących ze sobą regionów, ale przede wszystkim opowieść o tym, jak kolory rodziły się z przyrody: z kory, roślin i minerałów. W gablotach można było zobaczyć próbki przędzy i tkanin, porównać odcienie i zrozumieć, że „czerwony” czerwieni nierówny, a każda wieś miała swój ulubiony akcent.
Nie zabrakło zwiedzania skansenu. Dawny młyn wodny pobudza wyobraźnię: skrzypiące schody, chłód kamiennych ścian i drewniane mechanizmy, które przez dziesięciolecia zamieniały ziarno w mąkę. Przewodnicy opowiadali o tym, jak powstawał chleb — od zasiewu po bochen wyjęty z pieca — a uczniowie z ciekawością zaglądali do kufrów, dzież, baryłek i mis, próbując odgadnąć, do czego służyły przedmioty, które dawniej stały w każdej izbie. W części folklorystycznej szczególną popularnością cieszyły się instrumenty i elementy wyposażenia, które dziś oglądamy już tylko w muzeach lub na rodzinnych zdjęciach.
Spotkanie z KGW Smardzewice miało w sobie coś więcej niż lekcję historii. Było spotkaniem z ludźmi, którzy potrafią opowiedzieć o tradycji tak, jak opowiada się o własnym domu — ciepło, obrazowo, bez pośpiechu. Dzieci zadawały pytania o to, jak długo szyje się strój, ile waży haftowany gorset i czy łatwo zatańczyć w długiej spódnicy. Odpowiedziom towarzyszyły anegdoty z wesel, dożynek i odpustów, które budują żywy kontekst obyczajów.
Dzisiejsza wizyta była jednocześnie zaproszeniem na „Kolej na Reymonta” — sobotnie wydarzenie w Skansenie Rzeki Pilicy, które potrwa od godziny 12.00 do 17.00. Organizatorzy zapowiadają, że sobota będzie okazją, by wrócić do wystawy, spróbować warsztatów i spotkać się z twórcami ludowymi. Kto dziś tylko „liznął” temat, w weekend będzie mógł nacieszyć oczy kolorem i posłuchać opowieści dłużej.
Skansen znów udowodnił, że potrafi łączyć edukację z przyjemnością przebywania w pięknym miejscu. Uczniowie wyszli bogatsi o wiedzę i wrażenia, a tradycja przestała być słowem z podręcznika: nabrała kształtów, zapachów i barw. Takie spotkania zostają z człowiekiem na długo — może dlatego, że przypominają, iż kultura nie jest muzealnym eksponatem, lecz opowieścią, którą opowiadają nam nasi sąsiedzi.
Wydarzenie zorganizowano dzięki dofinansowaniu z Łódzkiego Domu Kultury — Instytucji Kultury Samorządu Województwa Łódzkiego. Skansen Rzeki Pilicy dziękuje wszystkim, którzy poświęcili czas, by pokazać młodym, jak wygląda piękno zaklęte w tkaninie, pieczy i codziennym geście gościnności. Do zobaczenia w sobotę.


































































































Napisz komentarz
Komentarze