Czy trzeba odwoływać Węgrzynowskiego?
Myślicie, że jest to tylko ,retoryczne pytanie, mające nieco urozmaicić ten felieton? Otóż tak nie jest. Dlatego, że odpowiedź nie jest oczywista a żadna z zainteresowanych osób prawdy nie powie. Dlaczego? Otóż powodem są ścierające się interesy poszczególnych ludzi, ale też grup. I w zależności od tego z kim mamy do czynienia musimy odróżnić sferę deklaratoryjną, czyli wyrażaną w sposób publiczny i werbalny, od tej gdzie brutalna walka nie ma nic wspólnego z przyzwoitością.
Może zacznijmy od interesu osób najważniejszych, a więc ogółu mieszkańców powiatu. Przyjmując kryterium kompetencyjne, to Starostę należy odwołać jak najszybciej. Szkody, jakie narobił tylko w tym roku, będą trudne od odwrócenia, a przegląd zapisów w proponowanym na przyszły rok budżecie, wskazuje, że czeka nas finansowy Armagedon. Do tego dochodzi jeszcze masowe zatrudnianie partyjnych dyletantów, nie mających żadnych talentów zarządczych, za to mocno konfliktowych, jak Marzanna Popławska, w Środowiskowym Domu Samopomocy.
Załóżmy jednak, że Węgrzynowski jest doskonałym menadżerem a kadry, jakimi się otacza nie legitymują się dyplomami od Tadeusza Rydzyka, ale renomowanych publicznych uczelni. Okazuje się, że i tu jest problem, bo jedne partyjne grupy interesów blokować będą plany innych. Świetne przykłady to: most na ulicy Legionów, który nie został pierwotnie ujęty do realizacji i dofinansowania przez władze województwa. Jedni szkodzą drugim, a tak naprawdę nam wszystkim.
Gdyby Starosta postrzegał swoją rolę samorządowca w kategoriach służby, sam powinien w takiej sytuacji złożyć rezygnację. Liczy się jednak tylko kasa i osobisty interes, plus grupka wyznawców, którym niezależnie od wszystkiego należy zapewnić źródła dochodu. Honoru tu się nie doszukamy.
Kto chce odwołać Starostę
To dopiero ciekawy wątek rozważań. Spośród 23 radnych, z całą pewnością chcą odwoływać Mariusza Węgrzynowskiego: bracia Żegotowie, Kazimierz Mordaka, Piotr Kagankiewicz, Mariusz Strzępek, Wacłąwa Bąk, Krzysztof Biskup, Marek Kubiak, Dariusz Kowalczyk i Rafał Wolniewicz. To dopiero 10 osób. Gdzie znaleźć pozostałe 4? Wszystko wskazuje na to, że kolejna dwójka to Marek Olkiewicz i Lidia Jackow (?). Co z Michałem Jodłowskim i Alicją Zolak Plichta? Wniosku o odwołanie nie podpisali, ale ja również tego nie zrobiłem.
Jednak Michał Jodłowski postanowił zwołać sesję w terminie, o którym wiedział, że nie będę mógł być obecny. Informowałem o tym z dużym wyprzedzeniem. To, że Starosta wystąpił z wnioskiem, wskazując termin, nie znaczy, że Przewodniczący Rady musiał się do niego zastosować. Zabieg jednak może okazać się nieskuteczny, bo wystarczy przed głosowaniem zgłosić wniosek o przerwę, chociaż lepiej i bezpieczniej byłoby zerwać kworum w taki sposób, by sesja wcale się nie odbyła.
Przeciwko odwołaniu zapewne będą wszyscy ci, którzy mają osobiste interesy, a więc wszyscy radni PiS, pozatrudniani w jednostkach powiatowych. Razem z Leonem Karwatem jest to 9 osób.
Szach mat
Radni PSL i części KO nie mogąc dogadać się ze swoimi lokalnymi liderami szukali pomocy w regionie oraz we władzach krajowych Koalicji Obywatelskiej. Mają zapewniania o wsparciu i nawet wydaje się, że jest ono jakoś okazywane. Rzecz jednak w tym, że idealną sytuacją dla wszystkich byłoby, gdyby odwołanie się jednak nie udało. Zaskoczeni? Zapytacie dlaczego komukolwiek mogłoby zależeć na utrzymaniu Starosty na stanowisku choćby przez najbliższe pół roku?
To proste, chociaż jak to zwykle w takich przypadkach bywa, najciemniej jest pod latarnią. Porażka tego odwołania pozwoliłaby "pogrzebać" Adriana Witczaka jego partyjnym kolegom i koleżankom z Łodzi i regionu. Wszyscy więc kibicują odwołaniu, ale z nadzieją, że nie dojdzie ono do skutku i to z winy któregoś z działaczy KO. Co by nie mówić o tomaszowskim pośle, to raczej należy do osób inteligentnych i świadomość zagrożenia posiadać musi, więc najlepiej zrzucić odpowiedzialność... na mnie. Stąd taki termin zwołanego posiedzenia.































































Napisz komentarz
Komentarze