Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 maja 2024 13:01
Z OSTATNIEJ CHWILI:
Reklama
Reklama Odnawialne źródła Energii

Marek Karewicz – Złoty Fryderyk w Tomaszowie Maz. (3)

Od muzyka do fotografika. Orzypominamy felieton Antoniego Malewskiego

- „Marek to nie tylko imię, to także nazwisko Marka Karewicza. Wystarczyło powiedzieć Marek, a każdy wiedział, że chodzi o człowieka, bez którego historia polskiego rocka byłaby niepełna. Marek zawsze był tam, gdzie jęczały gitary, bas wypruwał wnętrzności, a perkusja wyznaczała rytm serca. Był częścią polskiego rock’n’rolla, jego kronikarzem i sumieniem. Pod obstrzałem jego obiektywu znalazły się dziecięce lata polskiego rocka, prekursorzy „mocnego uderzenia”, gwiazdy i gwiazdki lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych. Towarzyszył narodzinom polskiego rocka, należał do jego obserwatorów i współtwórców. Żadne wydarzenie muzyczne w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych nie uszło jego uwagi. Szczególną sympatią otaczał jazz i muzykę rockową. I te dwa gatunki muzyki stały się przedmiotem wyjątkowego zainteresowania jego kamer i obiektywów. Jest bowiem wybitnym artystą fotografikiem, setek tysięcy kapitalnych, niekiedy historycznych zdjęć” - tak o Marku Karewiczu wypowiadał się ojciec chrzestny polskiego rock’n’rolla, Franciszek Walicki w swoim ostatnim dziele, książce, Epitafium na śmierć rock’n’rolla.

 

Ostatnie dzieło Franciszka Walickiego

 

 

Rodzina Karewiczów (nie ma żadnego związku z polskim aktorem, Emilem Karewiczem), pan Julian, ojciec Marka, pani Bronisława matka oraz ukochana przez Marka babcia Julia, wywodziła się z Warszawy. Marek urodził się w stolicy 28 stycznia 1938 roku. Karewiczowie przeżyli całą hitlerowską okupację oraz Powstanie w tym mieście. Po upadku Powstania Warszawskiego, uciekając (jak wielu warszawiaków) w kierunku zachodnim przed zbliżającą się do stolicy, nawałnicą „wyzwoleńczej” ofensywy Armii Czerwonej. Pieszy exodus ze zburzonej, zrównanej z ziemią stolicy, zaprowadził Karewiczów jesienią 1944 roku, sto kilometrów na zachód od Warszawy, do Tomaszowa Mazowieckiego. Tu się osiedlili i zamieszkali, by ponownie wrócić nad Wisłę, po blisko jedenastu latach, jesienią 1954 roku.

 

Karewiczowie przybywając z Warszawy, w naszym mieście zamieszkiwali w różnych miejscach i dzielnicach. Pierwsze dwie noce po dotarciu, spędzili w Starzycach w istniejącym do dziś przy ulicy Ujezdzkiej 2 - parterowym, murowanym domku. Następnie przenieśli się do centrum miasta, do kamienicy z podmurówką przy ulicy Piłsudskiego 17 (róg Krzyżowej), w tym domu urodził się, również mieszkał jako chłopiec, reprezentacyjny piłkarz kadry Kazimierza Górskiego, Antoni Szymanowski.

 

Kolejny dom to plebania ewangelickiego kościoła Zbawiciela przy ulicy św. Antoniego (vis a vis Parku Rodego). Pastorem był wówczas, słynący z bardzo rygorystycznego usposobienia Waldemar Gastpary. W tym domu na plebani kościoła, mieszkali również Mecowie (rodzeństwo Danuta i Bogusław). Następne schronienie Karewiczów (choć na krótko) to willa Landsberga przy Konstytucji 3-go Maja (dziś znajduje się tu przedszkole) oraz w kamienicy przy Konstytucji 3-go Maja 18 (vis a vis Biedronki, dawny sklep meblowy). W tej posesji mieszkali najdłużej, bo aż 9 lat. Jego kolegami z podwórka byli między innymi, Eugeniusz Ulkowski (nie mylić z fotografem Tadeuszem Ulikowskim) oraz Daniel Ronek (starszy brat Sławka, założyciela w Tomaszowie Mazowieckim pierwszego, Fan Club – Jerry Lee Lewis).

 

 

Z tego domu, podwórka znajdującego się tuż nad brzegiem Wolbórki, Marek Karewicz ma najpiękniejsze, beztroskie wspomnienia. Tu grali z kolegami w dwa ognie, w piłkę nożną, jako bramki służyły im drzwi do komórek czy podwórkowy trzepak. Tu też nauczył się wędkowania, na każdym spotkaniu z mieszkańcami miasta, Marek, gdy tylko wymieniło się rzekę Wolbórkę czy Pilicę, natychmiast zadawał pytanie, - A czy znasz taką rybę która nazywa się „kolka” czy kiełb?

 

[reklama2]

 

 

Ryby te żyły w bardzo czystych wodach, dziś rzadko spotykane. Świadczyło to również o czystości naszych rzek. To w tym domu na parterze, Marek (pierwsze trzy okna od ulicy Warszawskiej,  zasłaniał kocami, by uzyskać ciemnie) bez użycia aparatu fotograficznego, na papierze światłoczułym wykonał pierwsze w swoim życiu zdjęcie, liście klonu. Było to zlecenie, wykonanie przez uczniów, od nauczyciela przyrody ze szkoły nr. 4, by utrwalili - narysowali lub przykleili na papierze - liście klonu. Marek zrobił to inaczej, inną techniką. Kto wie czy szkolna praca nie zadecydowała o jego życiowej pasji?

 

Kiedy mieszkali w pałacu Landserga, w budynku obok (były biurowiec Fabryki Skór) mieszkał najsłynniejszy w tamtych latach tomaszowski fotograf, przyjaciel rodziny Karewiczów, Tadeusz Ulikowski. Ojciec tomaszowskiego bibliografa Andrzeja, który był bliskim kolegą, również zmarłego, mojego brata, także Andrzeja. 

 

Pan Tadeusz swój zakład fotograficzny miał przy ulicy Św. Antoniego, pod słynnym kasztanem (vis a vis Domu Towarowego TOMASZ). Pan Julian ze swoim synem Markiem bardzo często odwiedzał swojego przyjaciela w zakładzie, podczas właściwej temu zawodowi, pracy. Od najmłodszych lat młody Karewicz (wizytując u pana Ulikowskiego), oswajał się ze sztuką wykonywania zdjęć, wtajemniczał zarażając się w przygotowaniu składu chemicznego, roztworu (zwany wywoływaczem, dzisiaj brzmi to anachronicznie) by jak najefektowniej, jak najlepiej z negatywu wykonać odbitki (zdjęcia). Zapewne zdobyte doświadczenie przy ulicy Św. Antoniego pomogły mu wykonać pierwsze, do szkolnej pracy, zdjęcie bez użycia aparatu.

 

Marek do podstawówki chodził do dwóch szkól, pierwsza to nr 2 (dawna ćwiczeniówka) w widłach ulic Legionów/Piłsudskiego oraz do nieistniejącej dziś szkoły nr 4, przy Barlickiego, znajdującej się przy skwerku ulicy Warszawskiej (vis a vis Banku BPH, dawna kawiarnia restauracja Jagódka). Po ich ukończeniu, dostał się, zdając egzaminy, do Licem Ogólnokształcącego, dziś I LO, przy ulicy Mościckiego (w tamtych latach w Tomaszowie istniało tylko jedno liceum). Tu ukończył pierwszą klasę liceum (8), by w połowie drugiej (9), z rodziną wyprowadzić się ponownie do Warszawy.

 

Żyjąc w Tomaszowie, za namową babci Juli uczęszczał na lekcje gry na skrzypcach. Babcia dobrze wykształcona w rosyjskim Sankt Petersburgu (przyszły, bolszewicki Leningrad) dobrze wiedziała jak pozytywny wpływ na duchowy i intelektualny rozwój dziecka ma wpływ gra na instrumencie, Życiowe próby gry na skrzypcach, uwrażliwiły muzycznie młodego Marka. Jego nauczyciel gry na tym instrumencie zakładał, wpajając mu swoją filozofię, - Marku, ucząc się gry na skrzypcach, zostaniesz dobrym grajkiem i jak dorośniesz będziesz grał na weselach, a póki co jest to najbardziej zarobkowo popłatny i pewny zawód dla chłopaka.

 

Kiedy miał niespełna osiem lat umiera, jego ukochana mama, Bronisława. Trumna ze zmarłą, wystawiona była w kościele Św. Trójcy przy Placu Kościuszki 21. Tu po raz ostatni Marek zobaczył i utrwalił w pamięci jej pogodną, schorowaną twarz. Za każdym pobytem, gdy tylko przybędzie do Tomaszowa, Marek Karewicz, choć od dawna kościół jest nieczynny, zachodzi do księgarni Barbary Goździk przy Placu Kościuszki 22, posesja tuż obok kościoła Św. Trójcy (w tamtych latach w pomieszczeniach księgarni była zakrystia kościoła) by z tego miejsca nostalgicznie i sentymentalnie powspominać czas dzieciństwa, czas szkolnej młodości spędzony w Tomaszowie. Szczególne są wspomnienia o jego ukochanej, jak on to mówi, mamusi.

[reklama2]

Księgarnia od jesieni 2008 roku stała się, za każdym przyjazdem Karewicza do miasta, stałym miejscem spotkań. Przez wtajemniczone osoby, uczestniczące w kuluarowych spotkaniach z artystą fotografikiem, zaplecze księgarni nazwaliśmy klubem i tak było przez ostatnie pięć lat (Marek w tym czasie bywał w naszym mieście co najmniej siedem/osiem a może więcej razy), do połowy miesiąca maja tegoż roku. Majowa data wiąże się ze zmianą najemcy, ajenta lokalu, choć Barbara Goździk nadal jest pracownikiem tej księgarni.  

 


Kultowa księgarnia przy Pl. Kościuszki 22 – Barbary Goździk, miejsce naszych spotkań

 

 

Po ponad 11-letnim pobycie w Tomaszowie, Marek powrócił do stolicy gdzie ukończył warszawskie Liceum Fotograficzne przy ulicy Spokojnej, następnie studiował na Wydziale Operatorskim w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi. Studiując w tym mieście, zaraził się awangardową muzyką jaka przenikała z Zachodu zza żelaznej kurtyny, do kraju, to jest jazz. Odkłada na bok wyuczony zawód (choć wcześniej wykonał kilka wspaniałych fotografii, wprowadzając w zachwyt znawców tej dziedziny) i w warszawskich, studenckich klubach uczy się gry na dwóch instrumentach, strunowym – kontrabas i dętym – trąbka.

 

Po skrzypcach kontrabas by jego kolejnym, strunowym instrumentem, z którym Marek zakładał spore nadzieje. Największym problemem z kontrabasem było przemieszczanie się ulicami Warszawy. Posiadał wówczas modny skuter wśród młodzieży, włoską Lambrettę.

 

 

Dużym kłopotem i męczarnią była jazda, przemieszczanie się ulicami zatłoczonej Warszawy na próby czy koncerty. Po długim namyśle, Karewicz zamienił kontrabas na …. trąbkę.

 

Właśnie z trąbką w ręku a nie z aparatem fotograficznym, manifestujący Marek szedł, we  wspomnianym wcześniej (lipiec 1956r), nowoorleańskim marszu ulicami Sopotu. Kiedy powrócił do Warszawy jego pierwszy zespół, w którym grał na trąbce, Six Boys Stompers, zagrał na otwarcie Klubu HYBRYDY. Na tym otwarciu obecny był Leopold Tyrmand, wielki znawca jazzu, muzyk, dziennikarz i świetny pisarz. Autor słynnego Dziennika 1954 i powieści Zły, który po zakończeniu koncertu przez zespół, podszedł do Marka i zagaił - Marek widziałem twoje zdjęcia, są wspaniałe, radzę ci, przestań pierdzieć w ustnik tej trąbki. Weź się za fotografowanie i rób to w czym jesteś najlepszy. To były ostatnie próby dmuchania w trąbkę.

 

Od tej pory Marek odstawił ją całkowicie na bok (sprzedał trąbkę za 50 zł jednemu z kibiców warszawskiej Legii) i z wielkim zacięciem, zawierzając słowom Tyrmanda, wziął się za fotografowanie. Od czasu do czasu kiedy Karewicz znajdzie się na piłkarskim meczu, na stadionie Legii słyszy dźwięk swojej trąbki i dmuchającego w nią kibica. Powrót Marka do fotografowania, w krótkim czasie pracy w tej branży, przyczyniło się, że stał się jednym z największych i najwybitniejszych w świecie, artystów fotografików.

 

Marek Karewicz to najbardziej wzięty fotografik, nie tylko w naszym kraju. Bywał na wszystkich festiwalach, robiąc przy tym setki tysięcy zdjęć, polskiej i zagranicznej piosenki (Opole, Sopot), festiwalach jazzowych (Jazz Jamboree w Warszawie, Jazz nad Odrą w Wrocławiu, Jazzowa Zadymka Śnieżna w Bielsku-Białej), również często bywał na festiwalach jazzowych i rock’n’rollowych za granicą. Bywał na koncertach wszystkich, polskich zespołów bluesowych, rock’n’rollowych, jazzowych. Robił zdjęcia, między innymi takim zespołom jak, The Beatles i The Rolling Stones (słynny koncert 13 marca 1967 rok w warszawskiej Sali Kongresowej). Wykonał ponad dwa miliony negatywów, zaprojektował ponad 1.500 okładek (longpleye) płytowych. Prawie wszystkie okładki płyt nagranych w tamtych latach, są dziełem Marka Karewicza.

 

 

O jego klasie w zawodzie może świadczyć fakt, że został zatrudniony w trasach koncertowych przez dwóch największych z największych artystów, jakim był geniusz muzyki, Ray Charles ze słynnym przebojem Hit The Road Jack (z nim był także w trasie przez dwa lata) czy najlepszy trębacz świata, Miles Davies (blisko rok w trasie). Jest autorem największego zdjęcia (10x3 metry) Milesa Daviesa. Wykonał je na zamówienie amerykańskiego artysty. Zawisło ono na największym wieżowcu  Nowego Jorku.

 

Zrobił praktycznie wszystkim wielkim na świecie, grającym jazz, rock’n’roll, jednak nigdy nie zrobił zdjęcia najważniejszej osobie w światowym show buisnessie, która jest synonimem nowoorleańskiego jazzu, najsłynniejszej trąbce świata, o głosie cudownie zachrypniętym, jest nim niekwestionowany, amerykański król jazzu - Louis Satchmo Armstrong. Marek do swojego, największego, życiowego błędu przyznał się w tomaszowskim klubie OK TKACZ, na swoich, 75 urodzinach, obchodzonych w dniu 9 marca 2013 roku. Gdy na ekranie TKACZA pokazałem 12 minutowy, dygresyjny film z urodzinowymi życzeniami, na którym Armstrong dla Marka wykonał trzy wielkie hity (When It’s Sleepy Time Down South, Blueberry Hill i When The Saints Go Marching In). Karewicz zrozumiał tę dygresję i przed wypełnioną,  na ful, salą TKACZA, tuż po zakończonym filmiku, wyznał całą prawdę - dlaczego?

 

[reklama2]

 

A miał czas i warunki je wykonać. Kiedy król trąbki przyjechał na jedyny koncert, latem 1965 roku, do czeskiej Pragi, Marek Karewicz wraz z Andrzejem Jaroszyńskim, ówczesnym dziennikarzem muzycznym TVP, otrzymał akredytacje dziennikarskie na ten szczególny koncert. Zamieszkali w pięknym hotelu na Vaclavskie Namesti. Rano w dniu koncertu, po śniadaniu, zeszli do hotelowego baru by dla zabicia czasu, napić się w barze bistro kilka drinków. Koncert miał odbyć się dopiero późnym wieczorem.

 

 

Po wypiciu kilku drinków na wysokich stołkach bistro, dosiadła się do nich kobieta, lekko na rauchy i zaproponowała, zamawiając u barmana, trzy drinki, dla siebie i dla siedzących obok dwóch panów. Ta kobieta to czeska aktorka, Jitka Bendova, która zagrała w jedynym nagrodzonym Oscarem (1968 rok) czeskim filmie Jirzego Menzla, Pociągi pod specjalnym nadzorem. Jitka Bendova w tym filmie, którego akcja toczy się w czasie hitlerowskiej okupacji na małej, czeskiej stacyjce kolejowej, błysnęła skandaliczną, podniecającą mężczyzn sceną, w której znudzony zawiadowca stacji i jego pomocnik, ostemplowują kolejowymi pieczątkami jej gołe pośladki. Ta podniecająca, obsceniczna, filmowa scena trwała dość długo w ekranowym czasie.

 


               

Kolejną partię drinków zaproponował  Jaroszyński i by nie być gorszym, szybko powtórzył ją Karewicz. Wszystkim pijącym rozwiązały się języki. Marek pierwszy odezwał się rzeczowo, zapraszając wieczorem Jitkę na koncert Louisa Armstronga, na co odezwała się Bendova, - Marek ja mam Armstronga na płytach, jeżeli chcesz go posłuchać, to zapraszam cię do siebie, do domu. Wypili jeszcze po kolejce i Marek ponowił zaproszenie na koncert. Po chwili ciszy Jitka dopiwszy swojego drinka, również się odezwała. – Marek, jeszcze raz proponuję ci płyty Armstronga do posłuchania w moim domu. Wybieraj bo ja na żaden koncert nie idę. Karewicz po chwili milczenia wypowiedział głośno przed tomaszowskim audytorium w OK TKACZ, - Proszę państwa, zadecydowałem – zapanowała długa cisza – wybrałem Louisa Armstronga, słuchając go na płytach w domu czeskiej aktorki !!!

 

      Dwaj przyjaciele z polskiego show businessu Franciszek Walicki i Marek Karewicz

 

- Siedem lat temu, w Zakopanem, jakiś zły demon przeciągnął Marka po węglach piekła (wylew). Ale Marek nie poddał się, walczy z chorobą bez przerwy, do upadłego. Pomimo, że życie spędza w wózku inwalidzkim, nadal bywa tam, gdzie dzieje się coś ważnego. Jego wystawy fotogramów (które otwiera osobiście) wędrują po całym świecie. W Warszawie założył (jeszcze przed chorobą w 2001 roku) słynny Klub Jazzowy TYGMONT, a w roku 2008 wydał, pod nazwą „This Is Jazz”, fantastyczny album z fotografiami największych gwiazd muzyki jazzowej (160 FOTO), prawie wszystkich wielkich, jeszcze żyjących jazzmanów. Obecnie pracuje nad albumem poświęconym gwiazdom rock’n’rolla – tak oto pisał o Marku Karewiczu, Franciszek Walicki, w swoim ostatnim dziele, Epitafium na śmierć rock’n’rolla.

 

  
Na większości spotkań z Karewiczem, czy to w TKACZU czy w ARKADACH, przygrywał zespół
                 jazzowy Wojtka Lubczyńskiego. Na zdjęciu Wojtek składa życzenia M. Karewiczowi

 

Do naszych spotkań dochodziło wielokrotnie, pięć razy w Sopocie (trzy razy na zakończenie konkursu „Wspomnienia Miłośników Rock’n’rolla”, czwarty raz na obchodach „XXX - lat po śmierci Krzysztofa Klenczona”, na których nadano ulicę jego imienia, odsłonięto mural z jego wizerunkiem oraz na ekranie w Krzywym Domku odbyła się premiera filmu Heleny Giersz „10 w skali Beauforta” i piąty raz na „50 lecie powstania Non Stopu” w Sopocie. Czterokrotnie ja zapraszałem Karewicza na swoje imprezy w Tomaszowie (dwa razy na Spotkanie po latach, jedno w ZDK Włókniarz, drugie w SCh PROEM w Zakościelu, trzeci raz na 89 spotkanie z cyklu Herosi Rock’n’Rolla w SCh TOMY przy Jerozolimskiej a czwarty raz na jego 75 urodziny, połączone z 100 spotkaniem mojego cyklu Herosi w OK TKACZ). Ostatnie, piąte spotkanie z Karewiczem, w którym miałem okazję uczestniczyć, z organizowane było przez braci Jochan, w tomaszowskiej restauracji ALABASTRO (27 kwietnia 2013 roku) przy ulicy Dzieci Polskich.

 

 

 

Na każde spotkanie w Tomaszowie, Marek przyjeżdża z wielką radością, każdą wizytę bardzo przeżywa. Kilkakrotnie, wraz z opiekującym się nim, Wiesiem Śliwińskim, przemieszczaliśmy się wspólnie ulicami miasta, docieraliśmy do miejsc bliskich Markowi, do szkól do których chodził, do domów, w których mieszkał. Nasze piesze wędrówki przeważnie kończyliśmy na moście rzeki Wolbórka przy ulicy Warszawskiej. Wówczas prosił o zatrzymanie się, długo patrzył w nurt rzeki w kierunku drugiego mostu na Blichu (ul. Legionów) po czym mówił, - Oto rzeka mojego dzieciństwa, zawsze wracając ze szkoły, zakładaliśmy się z kolegami; - Jakiego koloru dzisiaj jest woda w rzece? Kolor wody zależał od farbowania tkaniny, dywanu w farbiarni zakładu Mouritza Pisha (była Mazovia) czy wcześniej położonej farbiarni w Fabryce Dywanów w dzielnicy miasta,  Rolandówka.

 

[reklama2]

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
W Radzie Miejskiej karty rozdane?W Radzie Miejskiej karty rozdane?Tak może się wydawać po poniedziałkowej Sesji Rady Miasta, kiedy na Przewodniczącą wybrano Barbarę Klatkę. Co ciekawe wybór był możliwy dzięki radnym PiS. Leszek Ogórek, o którego miejsce na liście zabiegał osobiście poseł Robert Telus, doszedł do wniosku, że jednak zaprzyjaźni się z Platformą Obywatelską. W ten sposób poszedł w ślady innego pisowskiego działacza, Grzegorza Glimasińskiego. Leszek Ogórek zapewne liczył na konkretne profity, być może też na to, że będzie mógł dalej występować w roli wicestarosty. Może o tym świadczyć fakt, że dzień później uczestniczył w obradach Rady Powiatu. Dzisiaj prawnicy mają dylemat, czy w związku z tym mandat radnego miejskiego Ogórkowi automatycznie wygasł, czy może jednak wcześniej nastąpiło wygaszenie jego funkcji w Powiecie Tomaszowskim. Zapewne dyskusja na ten temat potrwa kolejnych kilka miesięcyData dodania artykułu: Dzisiaj, 11:21
Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejNie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejStany euforyczne kończą się najczęściej... ciężkim kacem. Takie poczucie muszą mieć radni Koalicji Obywatelskiej po wczorajszej sesji Rady Powiatu Tomaszowskiego. Z czymś równie dziwacznym chyba dawno nie mieliśmy do czynienia. A wszystko zaczęło się dzień wcześniej od złośliwego potraktowania Marcina Witko w czasie pierwszej sesji Rady Miejskiej. Chyba pierwszy raz w historii miasta zamiast dokonać zaprzysiężenia Prezydenta, radni Koalicji Obywatelskiej postanowili przerwać na tydzień obrady. Zamiast pracować i pozwolić pracować innym woleli wybiec na trawnik przed Urzędem Miasta i zorganizować sobie sesję zdjęciową. To wcale nie jest żart ani przenośnia. Tak naprawdę było. Trudno nazwać takie zachowanie inaczej niż infantylnym i nieodpowiedzialnym. Pokazuje to też, o co naprawdę chodzi tak zwanym samorządowcom KO. O robienia wrażenia i zadymy. Najsmutniejsze jest to, że gremialnie sesję uznali za swój sukces. Do niej jeszcze wrócimy a teraz skupmy się jednak na samym powiecieData dodania artykułu: Wczoraj, 21:00 Ilość komentarzy: 5 Ilość pozytywnych reakcji czytelników: 5
W Radzie Miejskiej karty rozdane?Kompletnie pijany uciekał przed PolicjąNie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejBez protekcji lub łapówki nie sposób dostać pracyPierwsza sesja też w RzeczycyWęgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoNieoficjalnie: "konkurs" rozstrzygnięty. Barbara Klatka przegrałaPierwsza sesja w CzerniewicachWraca mobilny punkt czipowania i szczepieńKierownik schroniska pilnie poszukiwanyZmiana tras autobusów MZK w niedzielę 12 maja w godzinach 11:00 – 22:00.MARATON STRACHU
Reklama
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Pierwszy kinowy tydzień w maju przyniesie moc emocjonujących seansów i gorących nowości. Na wielkich ekranach zagości brawurowa produkcja „Kaskader” – hollywoodzka premiera w gwiazdorskiej obsadzie. Ponadto na widzów czekają różnorodne projekcje specjalne oraz pełen przegląd filmowych gatunków.Wyczekiwaną premierą tego tygodnia jest „Kaskader”. Tytułowy bohater, Colt Seavers, to doświadczony filmowy dubler, który przez swoją pracę nieraz stanął już oko w oko ze śmiercią. Jednak kiedy chce udać się na zasłużony odpoczynek, spada na niego największe wyzwanie: uratowanie filmu jego byłej dziewczyny. Z produkcji w tajemniczych okolicznościach odszedł bowiem aktor grający główną rolę. Colt pragnie go odnaleźć i jednocześnie odzyskać miłość swojego życia, jednak wplątuje się w kryminalny spisek… W filmie występuje plejada gwiazd – w główne role wcielają się Ryan Gosling, Emily Blunt i Aaron Taylor-Johnson!Ponadto na wielkich ekranach Heliosa znajdą się najbardziej przebojowe tytuły ostatnich tygodni. „Back to Black. Historia Amy Winehouse” to biograficzna opowieść o jednej z największych gwiazd muzyki XXI wieku. Film przedstawia jej drogę z londyńskiego Camden do światowej sławy. Jednocześnie życie prywatne wokalistki było pełne wzlotów i upadków, które bezwzględnie dokumentowali paparazzi… W rolę piosenkarki wciela się wschodząca gwiazda kina Marisa Abela.„Niepokalana” to z kolei propozycja dla miłośników horrorów. Sydney Sweeney występuje w roli zakonnicy Cecilii, która pełna wiary przybywa do włoskiego klasztoru. Miejsce, pomimo pozornej życzliwości mieszkających tam duchownych, od początku budzi w dziewczynie niepokój. Pewnego dnia bohaterka odkrywa, że jest w ciąży, a lekarz potwierdza niepokalane poczęcie. Mieszkańcy klasztoru nie wydają się być tym zdziwieni – co więcej, rozpoczyna się tam seria przerażających zdarzeń… Na ekranach zagości także „Mój pies Artur”, czyli poruszająca historia o przyjaźni między człowiekiem a czworonogiem. Michael przystępuje do Mistrzostw Świata w Rajdach Przygodowych na Dominikanie – przez 10 najbliższych dni jego zadaniem będzie pokonanie niemal 700 kilometrów. W czasie tego wymagającego wyzwania dołącza do niego bezdomny pies, Artur. Michael, ku zdziwieniu pozostałych zawodników, przygarnia czworonoga i rusza z nim w szalony rajd przez dżunglę.Sieć przygotowała także bogaty wybór tytułów dla całej rodziny – jednym z nich jest „Kicia Kocia w przedszkolu”. Uwielbiana bohaterka powraca do kin w nowych odcinkach przygód, w których najmłodsi kinomani mogą odnaleźć bliskie sobie tematy. Tym razem kotka będzie bawić się na świeżym powietrzu, będzie uczyć się jazdy na rowerze oraz pomoże swoim dziadkom! Inną propozycją dla najmłodszych jest „Kung Fu Panda 4” – kontynuacja losów Po, Smoczego Wojownika, uzbrojonego w pokłady dobrego humoru! Po wykazał się już niezwykłą odwagą i talentem do sztuk walki. Teraz ma zostać przywódcą Doliny Spokoju… Ponadto 5 maja do kin ponownie zawitają uwielbiane przez młodych widzów Filmowe Poranki, czyli tradycyjne wydarzenie łączące projekcję bajek z animacjami i konkursami. Na wielkich ekranach zostanie wyświetlony nowy zestaw odcinków serialu „Tomek i Przyjaciele”, opowiadającego o perypetiach niebieskiej lokomotywy i jego kompanów.Nowy kinowy tydzień to także kolejne transmisje meczów Ligi Mistrzów UEFA w ramach cyklu Helios Sport. Już za kilka dni kibice poznają finałową parę rozgrywek, ale zanim do tego dojdzie, odbędą się porywające półfinały. Na 7 maja, na godzinę 20:45 zaplanowano rewanż w parze PSG i Borussia Dortmund. Już dzień później, o tej samej porze, pojedynek stoczą Real Madryt i Bayern Monachium. Tych wielkich piłkarskich emocji absolutnie nie można przegapić!W poniedziałki tradycyjnie odbywa się cykl Kino Konesera. W czasie najbliższych projekcji, 6 maja, kinomani mogą zapoznać się z tytułem „La Chimera”. To zaskakująca opowieść o cmentarnych rabusiach, handlujących archeologicznymi znaleziskami. Niespodziewanie pomaga im Arthur, mający nietypowe osobiste motywacje – pragnie odnaleźć swoją ukochaną, Beniaminę…W czwartek, 9 maja, miłośnicy polskich produkcji mogą udać się do kin Helios na seanse z cyklu Kultura Dostępna. W ramach projektu zostanie wyświetlony dramat „Figurant”, przybliżający historię agenta komunistycznej bezpieki, który przez 20 lat inwigilował Karola Wojtyłę. Film ukazuje znane fakty z czasów PRL, takie jak walka o budowę kościoła w krakowskiej Nowej Hucie, z nietypowej perspektywy – osoby uwikłanej w świat tajnych służb…Szczegóły dotyczące majowych seansów oraz bilety można znaleźć na stronie www.helios.pl, w aplikacji mobilnej oraz w kasach kinowych w całej Polsce. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”.Data rozpoczęcia wydarzenia: 03.05.2024
Białobrzeska Majówka Białobrzeska Majówka Piknik rodzinny pod tytułowym hasłem odbędzie się 11 maja w Miejskim Centrum Kultury Za Pilicą przy ul. Gminnej 37/39. Organizatorzy przygotowali dla jego uczestników wiele atrakcji. Będzie z nich można skorzystać w godz. 16−19. Wstęp wolny. Na najmłodszych czekać będzie m.in. gra terenowa z nagrodami, a także: ogromna zjeżdżalnia, stoiska plastyczne, na których wykonać będzie można np. makramowy breloczek, ścieżka sensoryczna i tor przeszkód. Nie zabraknie też ogromnych baniek mydlanych, balonów, szczudlarza i cukrowej waty. Główną atrakcją dla dzieci będzie magik Pan Buźka, który przedstawi show „Magia Żółtoksiężnika”. Dużo będzie działo się również na scenie. Zaprezentują się m.in.: Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca „Ciebłowianie”, DFC Latino, uczestnicy zajęć wokalnych i tanecznych z MCK Za Pilicą, a w bajkowy świat przeniesie wszystkich grupa teatralna „Zeróweczka” z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 8 w Białobrzegach, która pokaże nagrodzony Złotą Maską na tegorocznych Tomaszowskich Teatraliach spektakl „Królewna Śnieżka”. Będzie też czas dla Kwadransowych Grubasów, z którymi wspólnie świętować będziemy 25-lecie działalności klubu. Na stoiskach partnerów wydarzenia będzie można przybić piątkę z Miśkiem i Kropelką, zagrać w koło fortuny, sprawdzić umiejętności językowe czy wykonać kolorową pracę plastyczną. Dodatkowo będzie można skorzystać z konsultacji koordynatora opieki onkologicznej oraz zmierzyć ciśnienie i poziom cukru. Dostępny będzie również punkt Nadleśnictwa Smardzewice, w którym będzie można otrzymać sadzonki drzew. Nie zabraknie również wozu strażackiego, do którego będzie można wsiąść, i pokazów pierwszej pomocy prowadzonych przez druhów z OSP w Białobrzegach. Na sali koncertowej dostępne do obejrzenia będą dwie wystawy: prac malarskich artystów ze Stowarzyszenia Amatorów Plastyków oraz uczestników zajęć malarstwa i rysunku w MCK Za Pilicą. Na stoiskach będzie można również zakupić słodkie ciasta oraz ciepłe dania, jak np. grillowaną kiełbaskę czy pyszne pierogi.Wstęp na wydarzenie jest wolny.  Data rozpoczęcia wydarzenia: 11.05.2024
Tydzień Bibliotek Tydzień Bibliotek Przed nami XXI edycja Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek. Wspomniany „Tydzień Bibliotek” to święto bibliotek i bibliotekarzy, któremu w tym roku przyświeca hasło: "Biblioteka – miejsce na czasie".Cytując autorkę hasła Katarzynę Pawluk z MBP w Opolu „Biblioteka to przestrzeń, która jest dostępna dla wszystkich, niezależnie od wieku, umiejętności czy preferencji czytelniczych. To centralne miejsce doświadczeń kulturalnych.”By każdy mógł tego doświadczyć w terminie od 8 do 15 maja br. zapraszamy mieszkańców do skorzystania z mnóstwo atrakcji przygotowanych przez tomaszowską książnicę. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie:8 maja o godz. 16.30 w Oddziale dla Dzieci i Młodzieży pl. Kościuszki 18 zapraszamy na spotkanie pt.: „Z bajką w świat emocji”, które poprowadzi Pani Agnieszka Walasek-Bioch, trenerka bajkoterapii. Spotkanie adresowane jest do rodziców z dziećmi w wieku przedszkolnym.10 maja o godz. 16.30 również Oddział dla Dzieci i Młodzieży pl. Kościuszki 18 będzie gościł Panią Katarzynę Rutkowską - Bernacką, która poprowadzi spotkanie pn. „Biblioteka jest kobietą, czyli zajęcia motywacyjno-pielęgnacyjne”.15 maja o godz. 17.00 w siedzibie głównej MBP ul. Mościckiego 6 odbędzie się spotkanie autorskie z Panem Andrzejem Kobalczykiem. Autor m.in. książki „Od Sulejowa po Smardzewice. Opowieść o Zalewie Sulejowskim” przybliży czytelnikom jakie znaczenie i wpływ na jego twórczość, ale też szerszą działalność zawodową i społeczną miały rzeki przepływające przez Tomaszów.Od 8 do 24 maja we wszystkich tomaszowskich placówkach bibliotecznych będzie prowadzona akcja „Wspomóż psiaka i kociaka”- zbiórka karmy dla zwierząt z tomaszowskiego schroniska.Po wcześniejszym zgłoszeniu, grupy zorganizowane będą mogły wziąć udział w:- zabawie edukacyjnej „Escape room w bibliotece”. Maksymalnie 10 osobowe grupy będą rozwiązywać tematyczne zagadki dotyczące postaci polskiego noblisty, Czesława Miłosza, aby odnaleźć klucz do wyjścia - Biblioteka główna na ul. Mościckiego 6.- lekcji bibliotecznej dla najmłodszych „Od pisarza do czytelnika”- 10.05 Oddział dla Dzieci Młodzieży pl. Kościuszki 18.- w dniach 13-15 maja od godz.10-tej w Oddziale dla Dzieci i Młodzieży będą się odbywać „Bajkowe Poranki”.A ponadto wystawy, rankingi, kiermasze książek i… wiele, wiele innych atrakcji!Więcej informacji na stronie internetowej https://www.mbptomaszow.pl/ oraz https://www.facebook.com/mbptomaszow.Zapisy tel. 44 724 61 06 Oddział dla Dzieci i Młodzieży, tel. 44 724 67 39 MBP ul. Prez. I. Mościckiego 6.Zapraszamy serdecznie do udziału w wydarzeniach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 08.05.2024
Food trucki Food trucki Już od 17 do 19 Maja na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim zawitają Food trucki!Piknik rodzinny organizowany przez Sowa Events bedzie miał do zaoferowania mnóstwo atrakcji.Dla głodomorów przyjadą foodtrucki reprezentujące kuchnie z całego świata. Wśród serwowanych dań nie może zabraknąć: amerykańskich burgerów, hiszpańskich churrosów, frytek belgijskich, węgierskich langoszy, tajskiego padthaia oraz wiele innych przysmaków z różnych zakątków naszego globu.Dla spragnionych będzie przygotowana strefa orzeźwienia, czyli stoisko pełne dobroci. Serwujemy tam autorską lemoniada, zmrożoną granite i wiele innych.Między stoiskami będzie przygotowany specjalny food court gdzie zostaną porozkładane ławostoły, leżaki oraz parasole. Można więc śmiało zaprosić całą rodzinę i wygodnie spędzić czas zajadając się serwowanymi specjałami, słuchając przy tym przyjemnej muzyki.Będzie również mnóstwo atrakcji dla najmłodszych. Będzie stoisko z balonami i zabawkami oraz stoisko z watą cukrową. Bedą również przygotowane dmuchane zamki na których dzieciaki beda mogły spędzić radosne chwile skacząc i bawiąc sie w najlepsze.DODATKOWO I BEZPŁATNIE ZAPRASZAMY NA:SOBOTA:- 12:00 - 16:00 - Spotkanie z ulubionymi postaciami z topowej bajki o dzielnych pieskach! Szykujcie aparaty i szerokie uśmiechy :)NIEDZIELA: - 12:00 -12:45 - Koncert "JAK Z BAJKI" - uzdolnieni ludzie filmu, muzyki, teatru i animacji przeniosą Was w magiczny świat muzyki z największych hitów filmów animowanych! - 12:00 - 18:00 - Animatorzy do Waszej dyspozycji! - zabawy ruchowe, sportowe, skręcanie balonów, zabawy z chustą klanza, mini zajęcia plastyczne i wiele innych - nudzie mówimy STOP!- 12:00 - 18:00 (z przerwami) - Bańki mydlane w niecodziennym wydaniu - daj się zamknąć w giga bańce! - Warto zapomnieć o gotowaniu w domu tego weekendu. Warto zabrać rodzinę i cudownie spędzić ten czas z Food truckami. Kulinarne święto już od 17 do 19 Maja w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: obiektywnyTreść komentarza: Przynajmniej jest wyrobionym politykiem, gdyby startował na prezydenta miasta Tomaszowa to zdecydowanie wygrałby z tym co 3 kadencję musi siedzieć na stolcu.Źródło komentarza: Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejAutor komentarza: jurasTreść komentarza: Czy Pan Ogórek jest jeszcze w PiS ? Bo według tej informacji https://wiadomosci.wp.pl/pis-wyrzuci-zdrajcow-i-rozliczy-szefow-regionow-kaczynski-szacuje-skale-porazek-7025334504233952a to już niedługo.Źródło komentarza: Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejAutor komentarza: NoTreść komentarza: i co z tego. Czego by nie zrobili, a wiele nie robili to i tak ludzie za 5 lat znowu wybiorą te same pacynki pod jednym czy drugim mafijnym szyldem partyjnym. Taka głupota narodowa.Źródło komentarza: Nieoficjalnie: "konkurs" rozstrzygnięty. Barbara Klatka przegrałaAutor komentarza: PychaTreść komentarza: kroczy przed upadkiem...Źródło komentarza: Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Powiedziałabym - pseudo celebryta, dziwię się że ludzie nabrali się na te ,, wyprasowane koszule " i do sejmu go wybrali,lansik przed schroniskiem dla zwierząt też mu pomógł a co zrobił dla schroniska? W mieście jest wiele osób wspierających zwierzęta bezdomne bez rozgłosu i z własnej kieszeni.Trzeba sprawdzać co ktoś zrobił jako radny zanim da się mu mandat posła.Źródło komentarza: Nie...oczekiwana porażka Koalicji ObywatelskiejAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Napiszcie co się dzieje w Ratuszu, tam dopiero jest gorąco.Źródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu Tomaszowskiego
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama