– To już nie są takie święta jak kiedyś – mówi pani Joanna, właścicielka kiosku na Placu Narutowicza. – Jeszcze kilka lat temu było jakoś tak bardziej świątecznie. Teraz trochę ruchu będzie pewnie dwa, trzy dni przed Wigilią. Klienci chodzą, oglądają, ale raczej mało kupują. Do świąt zostały jeszcze dwa tygodnie.
Rzeczywiście, od kilku lat świąteczny ruch w dużej mierze przeniósł się do supermarketów i centrów handlowych. Jednak nawet tam nie widać jeszcze typowego przedświątecznego ożywienia.
– Jak na razie nie odnotowujemy wyjątkowo podwyższonych obrotów – przyznaje pracownica jednego z marketów. – Ruch jak co dzień. Nie widać tłumów robiących przedświąteczne zakupy. Możliwe, że wiele osób jeździ kupować prezenty i inne rzeczy do Łodzi albo do Piotrkowa.
Ulice ubrane są już w świąteczne dekoracje, ale portfele mieszkańców – jak się wydaje – pozostają na razie mocno zaciśnięte.


























































Napisz komentarz
Komentarze