„Wachlarze wyobraźni” to przede wszystkim improwizacja emocjonalna i gra symboli, oparta na kilku rekwizytach. Widz ma tutaj całkowitą dowolność interpretacji. Przekaz nie płynie wprost. Symbolika jest tu wielopłaszczyznowa i pozwala wyzwolić to, co tkwi głęboko, skryte w cieniu podświadomości widza.
Ramy
Mówi się, że człowiek musi funkcjonować w określonym środowisku społecznym. Istota ludzka jest zuniformizowanym zwierzęciem stadnym, wciśniętym w ramy obowiązujących norm i schematów zachowań. Chcąc być częścią grupy, musi dostosować się do zasad w niej obowiązujących, inaczej trafia poza nawias. Mamy tu do czynienia z dwoma typami przeciwstawnych zachowań. Z jednej strony człowieka, który za wszelką cenę próbuje wcisnąć się do wnętrza, akceptując panujące w nim prawa i obowiązki, z drugiej – istotę niemieszczącą się w sztywnych ramach społecznych reguł. Wysiłki zarówno jednego, jak i drugiego muszą zakończyć się fiaskiem. Nie tylko człowiek jest zmuszony do akceptacji systemu – to system musi zaakceptować jego samego. Ramy to ciągła walka o zachowanie indywidualności w świecie wszechobecnych stereotypów. To także manifestacja samczej seksualności opartej na dominacji.
Walizka
Poszukiwanie i odkrywanie tajemnicy są każdorazowo związane z rozczarowaniem. Sens i cel istnienia zamknięty na kluczyk. Walizka jest jak biblijne drzewo poznania dobra i zła oraz jak puszka, w której zamknięte jest samo zło. Nieodparta, niepohamowana ciekawość prowadzi w ostateczności do cierpienia i bólu. Tajemnica odarta z tajemniczości, otwarte drzwi, za którymi czeka… przerażająca pustka. Porzućcie wszelkie nadzieje…
Lampa
Nadzieja i światełko w tunelu. Człowiek – jak ćma lecąca w mroku, zwabiona płomieniem świecy, by w nim spłonąć. Krok za krokiem zmierzając w wyznaczonym zwodniczym światłem kierunku. Lampa z przymocowanym do niej łańcuchem oznacza kres drogi. Dalej już tylko ciemność. Ostatni krzyk i światło gaśnie, by zwodzić kolejnego wędrowca, poszukującego końca wszystkiego.
Lustro
Czy wystarczy spojrzeć w lustro, by przekonać się, jak bardzo różni się nasze wyobrażenie o nas od prawdziwego obrazu nas samych? Czy to, jak widzimy samych siebie, jest tożsame z naszym wizerunkiem społecznym? Czy lustro, w którym się przeglądamy, zawsze musi być krzywym zwierciadłem? To pytania, na które każdy musi odpowiedzieć sobie sam. We własnym lustrze dostrzegamy najczęściej wyidealizowany obraz samych siebie, niemający nic wspólnego z portretem Doriana Graya.
Więcej zdjęć w naszej fotogalerii



























































Napisz komentarz
Komentarze