Samochód był zaparkowany przed blokiem. Właściciel usłyszał włączony alarm i, kiedy wyjrzał przez okno swojego mieszkania, zobaczył wydobywające się z pojazdu płomienie.
Na miejsce przyjechała straż pożarna, wezwana przez sąsiadów pokrzywdzonego. Zdaniem policji, prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie.
Sąsiedzi są zszokowani zdarzeniem. To pierwszy taki przypadek podpalenia w tej okolicy.
– Aż strach pomyśleć, co mogło się stać – mówi wstrząśnięta pani Elżbieta. – Tutaj parkuje bardzo dużo samochodów, praktycznie jeden obok drugiego. Dobrze, że sąsiadka nie spała i wezwała straż pożarną.
– Nie mogłam zasnąć – mówi sąsiadka, która wezwała strażaków. – Byłam w kuchni i słyszałam jakąś rozmowę, później huk, najprawdopodobniej wybijanej szyby. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam ogień.
Nikt nie wierzy w przypadkowe podpalenie auta. Według mieszkańców zrobiono to celowo. Ich zdaniem, mimo że właściciel jest osobą spokojną i nie ma wrogów, ma poważne kłopoty z byłą żoną, która – jak twierdzą – niejednokrotnie wszczynała awantury także poza mieszkaniem poszkodowanego. (To relacje sąsiadów; policja ustala okoliczności zdarzenia).
Policjanci apelują o kontakt do wszystkich osób posiadających informacje na temat zdarzenia: tomaszowska KPP – 44 726 10 00 lub 997.
























































Napisz komentarz
Komentarze