Współpraca tak, ale bez politycznej scenografii
Łączenie edukacji z praktyką zawodową to rzecz potrzebna i – bądźmy poważni – codzienność dyrektorów szkół. Takie umowy podpisuje się regularnie, najczęściej w zaciszu gabinetów, a ich sens mierzy się liczbą godzin praktyk, stypendiami, doposażeniem pracowni czy realnymi szansami zatrudnienia. To nie jest powód do politycznej gali z kamerami, logotypami i długimi autopromocyjnymi przemówieniami.
Młodzież w czasie lekcji to nie tło dla polityków
Najbardziej wątpliwy jest udział uczniów w charakterze „publiczności” podczas godzin szkolnych. Młodzież w czasie szkolnym nie powinna stanowić tła dla polityków – niezależnie od barw partyjnych. I nie ma znaczenia, czy takie wydarzenie odbywa się w budynku szkoły, czy w siedzibie urzędu. Z punktu widzenia ochrony autonomii szkoły i dobra ucznia to wciąż polityczna oprawa z udziałem nieletnich.
„Rekordy” konferencyjne zamiast konkretów
Powiat Tomaszowski zdaje się bić lokalne rekordy częstotliwości konferencji prasowych. Zamiast kolejnych briefingów, warto byłoby usłyszeć twarde zobowiązania: ile miejsc płatnych praktyk zapewni firma, jakie stypendia otrzymają najlepsi, o ile wzrośnie budżet na nowoczesne stanowiska dydaktyczne, ilu absolwentów dostanie ofertę pracy i na jakich warunkach.
Krytyka ponad podziałami już była – wnioski wciąż nie wyciągnięte
Publiczna krytyka politycznego wykorzystywania szkół i młodzieży pojawiała się wcześniej wielokrotnie – dotyczyła zarówno działań posła Witczaka, jak i posła Macierewicza. To ponadpartyjna zasada: szkoła nie jest sceną dla PR-u, a uczniowie nie powinni być rekwizytami w sporach i kampaniach wizerunkowych. Skoro już wszyscy deklarują przywiązanie do tych standardów, czas zacząć ich przestrzegać.
Co naprawdę powinno być w centrum
Zamiast laudacji i tasiemcowych cytatów, oczekujmy prostych, mierzalnych informacji:
- sprzęt: konkretna lista doposażenia pracowni (modele, wartości, terminy),
- praktyki: liczba miejsc, harmonogram, opiekunowie, wynagrodzenie lub stypendia,
- nauczyciele: szkolenia, staże w zakładzie, ścieżki podnoszenia kwalifikacji,
- absolwenci: gwarancje zatrudnienia lub minimum ofert pracy wraz z widełkami płac.
To są fakty, które budują jakość kształcenia – nie konferencyjna oprawa.
Na koniec
Klasie patronackiej i nauczycielom – powodzenia. Niech współpraca z przemysłem będzie realnym wsparciem, a nie dekoracją pod kamery. Politykom – mniej konferencji, więcej konkretów.






















































Napisz komentarz
Komentarze