W piątek i sobotę odbędzie się konwencja Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach, z kolei w sobotę - konwencja Koalicji Obywatelskiej w Warszawie. Chwedoruk zauważył w rozmowie z PAP, że na polskiej scenie politycznej nakładające się terminy takich wydarzeń jest to już zwyczaj.
- Początkiem tej tradycji był 2006 rok, kiedy jednego dnia PO, PiS, a także LPR Romana Giertycha, organizowały wielkie manifestacje w Warszawie. W zasadzie cała najnowsza historia polskiej polityki znaczona jest równoległością wielkich imprez organizowanych przez obie te partie - zaznaczył politolog.
Według zapowiedzi polityków PiS, piątkowa konwencja programowa ma być częścią „jesiennej ofensywy” i jednym z etapów pracy nad założeniami programowymi przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi; wcześniej konwencje programowe odbywały się na kilka miesięcy przed wyborami - tym razem jednak partia ma być przygotowana na wybory przedterminowe.
W ocenie Chwedoruka, PiS przechodzi tym samym do politycznej ofensywy, która polegać ma na coraz silniejszym odróżnianiu się od Konfederacji i Korony Grzegorza Brauna.
- Prawo i Sprawiedliwość w pierwszej kolejności musi poradzić sobie z wyzwaniami pod nazwą: Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun. Ten pierwszy przechwytuje młodych wyborców PiS-u oraz umacnia się w regionach dla nich tradycyjnych. Braun z kolei bezpośrednio pozyskał ich klasyczny, również nieco starszy elektorat. Konwencja programowa ma bardzo wyraźnie cenzurować PiS i Konfederację - ocenił politolog.
W jego opinii elementem strategii PiS zawsze było założenie, że „nie ma realnej konkurencji na prawicy”. - Teraz ta konkurencja się pojawiła - dodał. - Co więcej, ta konkurencja zaczyna wchodzić w te grupy społeczne i w te rejony Polski, gdzie PiS cieszyło się ponadstandardowym poparciem. Konwencja programowa będzie się odwoływała do takich treści i do takich interesów, w których łatwiej będzie odróżnić się od Konfederacji - ocenił.
Podczas sobotniej konwencji „zjednoczeniowej” PO ma dojść do połączenia Inicjatywy Polskiej oraz Nowoczesnej z Platformą Obywatelską w jedną partię. Jeśli wszystko przebiegnie pomyślnie, w przyszłości zaplanowane są też wybory w nowym ugrupowaniu. Podczas wydarzenia pokazane mają być też nowy logotyp i nazwa partii.
- Można Platformę Obywatelską nazwać inaczej, natomiast nadal będzie ona skupiała ten sam krąg wyborców. Ma to służyć poszerzeniu - w dalszym wymiarze czasowym - elektoratu i osłabieniu negatywnych stereotypów wokół partii. To raczej taka konwencja, która będzie początkiem głębszej transformacji - ocenił Chwedoruk.
Według niego na szczególną uwagę zasługuje ideowy wymiar planowanego zjednoczenia. - Z jednej strony Nowoczesna z jej żywiołowym liberalizmem ekonomicznym - obok Konfederacji pewnie najbardziej rynkowy podmiot w obrębie Sejmu. Z drugiej strony Inicjatywa Polska, która wyrasta ze środowisk lewicowych, byłych działaczy bądź SLD, bądź innych lewicowych formacji - podkreślił.
- To pokazuje paradoks polskiej polityki, że liberalno-konserwatywna w swoim trzonie i założeniach Platforma Obywatelska, musi funkcjonować w przestrzeni pomiędzy centrowym liberalizmem, a po prostu socjaldemokracją. I to w jakimś sensie zostanie usankcjonowane owym zjednoczeniem - ocenił Chwedoruk.
Politolog wskazał, że symboliczne są również miejsca, w których zorganizowane są imprezy obu partii. Według Chwedoruka PiS w Katowicach ma o co walczyć, a PO - wybierając Warszawę - próbuje umocnić swój elektorat. - Województwo śląskie i jego stolica są jednym z najważniejszych miejsc w polskiej polityce. Są tam miejsca, w których warto o coś walczyć i takie rejony, gdzie PiS konkuruje bezpośrednio z PO lub zderza się z Konfederacją. Natomiast PO w Warszawie musi po pierwsze umocnić się i pokazać w ogóle po co rządzi. Przekonać własny elektorat - ocenił ekspert. (PAP)






















































Napisz komentarz
Komentarze