Te potrzeby to dofinansowanie zakupu pieluch, elementów wyposażenia niezbędnych do opieki nad chorymi, a także aparatów słuchowych. Żadnych luksusów. W Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie leży blisko tysiąc wniosków oczekujących na rozpatrzenie. Czy kogoś to interesuje? Na zmiany czekalibyśmy być może jeszcze kilka tygodni, a urzędnicy PCPR nie zdążyliby opracować wniosków, gdyby nie mała grupa radnych, którzy postanowili wziąć sprawy we własne ręce i złożyli wniosek o sesję nadzwyczajną, na której właściwe uchwały zostałyby przyjęte.
Sławomir Żegota, Dariusz Kowalczyk, Cezary Żegota, Krzysztof Biskup, Kazimierz Mordaka i Mariusz Strzępek zażądali, by w trybie pilnym w poniedziałek o godz. 10.00 odbyła się sesja. Dopiero gdy ich wniosek wpłynął do Biura Rady Powiatu, Zarząd postanowił złożyć wniosek „konkurencyjny”. Zachowanie co najmniej dziwaczne; nawet jeśli zamierzano wprowadzić inne punkty pod obrady, można to było zrobić, składając wnioski na sesji.
Niestety, nie jest to odosobniony przypadek. Członkowie Zarządu Powiatu podróżują, organizują konferencje prasowe, snują polityczne intrygi, a stosy niezałatwionych spraw rosną. To, w jaki sposób przebiegają prace w naszym powiatowym samorządzie, jest kompromitacją tego samorządu. Zgodnie z ustawą radni powinni spotykać się na sesjach nie rzadziej niż raz na trzy miesiące. Ostatnia sesja w trybie zwyczajnym odbyła się w czerwcu.
W historii nie było jeszcze starosty, który byłby tak bardzo niechciany, a równocześnie tak usilnie starał się utrzymać na stanowisku.































































Napisz komentarz
Komentarze