Skąd się wzięła nazwa i „o co w tym chodzi”?
Sama idea jest prosta i piękna: to liturgia, która upamiętnia czuwanie pasterzy i ich drogę do Betlejem. W polskiej tradycji pasterka jest jedną z najmocniej zakorzenionych praktyk świątecznych – obok opłatka, kolęd i pustego miejsca przy stole.
Co ciekawe, w dawnych obyczajach (zwłaszcza tych ziemiańskich) to właśnie po pasterce symbolicznie kończył się post – i dopiero wtedy „wolno było” wejść w świąteczne jedzenie pełną parą.
Pasterka w Watykanie – czyli „Msza w nocy”, ale niekoniecznie o północy
W powszechnej wyobraźni pasterka równa się „dokładnie o 24:00”. Tymczasem w praktyce – także w samym sercu Kościoła – godzina bywa inna.
W oficjalnym kalendarzu celebracji papieskich ogłoszonym przez watykańskie biuro prasowe, w Wigilię przewidziano papieską liturgię w Bazylice św. Piotra o godz. 19:00, opisaną jako „Apertura della Porta Santa e Santa Messa nella notte” (otwarcie Drzwi Świętych i Msza w nocy), w związku z rozpoczęciem Jubileuszu.
To dobry przykład, że „pasterka” oznacza przede wszystkim treść i charakter liturgii, a nie wyłącznie konkretną godzinę z zegarka.
Polska: od „idziemy na pasterkę” do lokalnych niuansów
W Polsce scenariusz bywa klasyczny: po Wigilii, po kolędach, czasem po krótkim spacerze, idzie się do kościoła – pieszo, w grupach rodzinnych, sąsiedzkich, z dziećmi w czapkach zjeżdżających na oczy.
Coraz częściej pasterki są też odprawiane wcześniej (20:00–22:00), żeby mogły w nich uczestniczyć rodziny z małymi dziećmi i osoby starsze – a „ta o północy” zostaje jako jedna z opcji.
To, co najbardziej „polskie” w pasterce, dzieje się zwykle wokół:
- kolęd – często tych najbardziej domowych, śpiewanych bez perfekcji, ale za to całym sercem,
- szopki i klimatu „Betlejem tuż obok”,
- wspólnoty: nawet jeśli ktoś w roku bywa w kościele rzadziej, tej nocy chce być „razem z innymi”.
Polskie Radio, pisząc o zwyczajach wigilijnych, wprost przypomina: o północy wierni udają się na pasterkę, czyli pierwszą mszę Bożego Narodzenia
Świat: pasterka ma wiele imion (i godzin)
Hiszpańskojęzyczny świat: „Misa de Gallo”
W wielu krajach tradycja Midnight Mass funkcjonuje jako Misa de Gallo („Msza Koguta”) – nazwa jest na tyle powszechna, że stała się kulturowym znakiem rozpoznawczym świątecznej nocy w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej, a także w tradycjach, które tam dotarły.
Filipiny: Simbang Gabi i finałowa Misa de Gallo
Na Filipinach świąteczne czuwanie ma formę wyjątkową: Simbang Gabi to dziewięciodniowy cykl mszy (od 16 do 24 grudnia), często odprawianych bardzo wcześnie – o świcie – a ostatnia celebracja w Wigilię bywa nazywana właśnie Misa de Gallo.
Wielka Brytania: nabożeństwo zamiast „pasterki” – Nine Lessons and Carols
W świecie anglosaskim „noc Bożego Narodzenia” kojarzy się wielu osobom nie tylko z mszą, ale też z nabożeństwem słowa i kolęd. Ikoną jest A Festival of Nine Lessons and Carols w King’s College w Cambridge – odprawiane od 1918 roku i nadawane od 1928, słuchane przez miliony.
Prawosławie: Wigilia jako czuwanie (i trochę inny kalendarz)
W tradycjach prawosławnych akcent często przesuwa się na długie czuwanie: elementy takie jak Wielkie Powieczerze (Great Compline) i jutrznia pojawiają się jako kluczowe części nabożeństw okresu Narodzenia.
Dlaczego pasterka tak działa na ludzi?
Bo łączy rzeczy, które rzadko spotykają się w jednym miejscu:
- ciszę i tłum,
- intymność (to jest bardzo osobiste przeżycie) i wspólnotę (wszyscy przyszli „na to samo”),
- tradycję (powtarzaną co rok) i świeżość (za każdym razem brzmi trochę inaczej).
I nawet jeśli ktoś przychodzi bardziej „z przyzwyczajenia” niż z teologicznej potrzeby – ta noc potrafi zaskoczyć. Jednym zdaniem, jedną kolędą, jedną chwilą, gdy nagle robi się bardzo jasno w środku.
Jeśli chcesz, mogę dopisać krótką wersję artykułu pod social media (FB) albo dorzucić kilka lokalnych „smaczków” z Polski: pasterki góralskie, kaszubskie kolędowanie, strażackie orkiestry, jasełka i tradycje procesji – w klimacie reportażu.






























































Napisz komentarz
Komentarze