Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 13:01
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 16 - Kawiarnia Zacisze

W lipcu 1964 roku oddano do użytku mieszkańcom naszego grodu najwspanialsze płuca miasta w postaci Parku XX-lecia (dziś Solidarność) z cudowną fontanną i Muszlą Koncertową. Park powstał na zgliszczach tzw. "Ogrodu Hrabskiego" (było tu stare boisko piłkarskie KS Lechia, którego płyta znajdowała na miejscu dzisiejszej fontanny, Muszli Koncertowej i małych, siedzących trybun, tor przeszkód zwany małpim gajem, strzelnica sportowa, duża scena na której odbywały się koncerty i inne artystyczne imprezy, ludowe festyny, majówki) jego pasa zieleni liściastego starodrzewia, wzdłuż prawego brzegu rzeki Wolbórki. Przy rewitalizacji Hrab (tak popularnie mówiono o Ogrodzie założycieli miasta) w czynie społecznym, przez blisko cztery lata modernizacji zieleńca, brali udział wszyscy pracujący tomaszowianie i szkolna młodzież. Powstałe dzieło przyrody od blisko 50 lat służy nam wszystkim, nie tylko mieszkańcom, ale również odwiedzającym nasze miasto turystom, podróżnym do wypoczynku, relaksu, spotkań par zakochanych, szkolnych wagarów, doznań duchowych, muzycznych i innych rodzajów rozrywki dla dzieci, młodzieży, dorosłych.

 

Teren parku to kilkadziesiąt starych, blisko dwustuletnich drzew liściastych, wśród których rosną przeróżne odmiany krzewów, traw i roślin oraz staw (niegdyś mocno zarybiony z pływającymi po nim łabędziami, które miały na środku swój domek). Codziennie o świcie, gdy budzi się dzień, ptasia orkiestra wprowadza odwiedzających park w dobry nastrój, przypominając nam, wszystkim, że na świecie oprócz nas są jeszcze inni korzystający z dobrodziejstw tej ziemi. Dzikie alejki z ustawionymi ławkami, stojącymi w głębokim cieniu koron starodrzewia, nadają temu miejscu szczególnej, baśniowej tajemniczości, powodującej mrowienie ciała, dreszcze, najbardziej służące zakochanym.

 

Na południowej skarpie Parku, tuż przy głównym wejściu, po lewo, stanął parterowy pawilon (dziś rozbudowany Miejski Ośrodek Kultury) z ogromnym tarasem z widokiem na park, fontannę, muszlę koncertową czy rzekę Wolbórkę, a w nim mieściła się młodzieżowa kawiarnia Zacisze. Dzisiejsza kubatura, powierzchnia kawiarni Muzyczna, to stare Zacisze. W lokalu było kilkanaście stolików z krzesełkami i bufetem wypełnionym napojami (również piwo), słodyczami, gdzie można było także przekąsić coś na gorąco. Na dwu poziomowym tarasie ustawionych było kilkanaście stolików z parasolami w liczbie zbliżonej do istniejących we wnętrzu kawiarni. Obecny, piętrowy budynek MOK nie istniał, wybudowany został i połączony z kawiarnią, w latach późniejszych. Zacisze stało się kolejnym, kultowym miejscem spotkań, punktem zbornym - po Lilipucie w Parku Rodego (późniejsza Klubowa), pod kasztanem vis a vis dzisiejszego Domu Towarowego Tomasz, gwieździe wdzięczności przy Placu Kościuszki, kawiarni Literacka - tomaszowskiej młodzieży. Późną jesienią, zimą czy wczesną wiosną, ze względu na słoty, roztopy i niskie temperatury, zborne miejsca dla naszej młodzieży przejmowały poczekalnie kin, Mazowsza i Włókniarza.

 

Dziś mogę powiedzieć, że otwarcie parku XX-lecia a na jego terenie powstanie kawiarni Zacisze, spowodowało, że wydłużył się w mieście o 200/250 metrów deptak dla pieszych (kiedyś martwy na spacery) w kierunku wschodnim. Nie tylko matki z dziećmi, spacerowicze, zakochani, emeryci, wagarujący uczniowie, przypadkowi przechodnie ale przede wszystkim nasza awangardowa młodzież (lato, zima), miała wydeptany w tym kierunku swój szlak prowadzący bezpośrednio do kawiarni Zacisze.

 

W lokalu znajdował się niezły sprzęt (jak na tamte czasy - doskonały) nagłośnieniowy z przeznaczeniem do odtwarzania muzyki, również na zewnątrz, na tarasie, co było głównym magnesem przyciągającym młodzież w to cudowne miejsce. Latem, w wakacyjne ciepłe, bezdeszczowe dni, przybywali do lokalu ci, którzy w tym czasie z różnych powodów nie uczestniczyli w opalankach, kąpielach na nadpilicznych plażach czy nad starzyckim stawem w mojej dzielnicy.

 

Taras kawiarni Zacisze służył nie tylko na randki dla zakochanych czy towarzyskich spotkań ale również przychodzili tu lokalni rockmani przynosząc z sobą najnowsze, muzyczne zdobycze. Można było tu zawierać płytowe transakcje, a na miejscu, by nie kupić kota w worku, wysłuchać nagrań z krążka. Sam zakupiłem na tarasie Zacisza singla Johnny Tillitsona, z utworem będącym wówczas na szczycie list światowych przebojów, Poetry In Motion. Taras Zacisza dla znajdujących się osób, nie zawsze przypadkowych, był muzycznym eldoradem. Niejednokrotnie przy dźwiękach rock’n’rolla, niejedna para wyżywała się w tańcu, kołatając (a było tu sporo miejsca) między stolikami.

 

Pamiętam piękne, słoneczne przedpołudnie, gdy Marek Głowacki (wrócił od ciotki mieszkającej w Wiedniu) przyniósł longpley, Hello Johnny, Johnny Hallydaya zakupiony w Austrii. Słuchaliśmy tej płyty aż do zmroku, do jej zdarcia (była to pierwsza, najbardziej rock’n’rollowo ekspresyjna płyta długogrająca, francuskiego piosenkarza) przyciągając na taras, co jakiś czas, wiele osób, przypadkowo znajdujących się na spacerze czy skrótem przechodzących do ulicy Nowowiejskiej (przy moście) przez teren parku. Topograficzne usytuowanie kawiarni Zacisze w mieście, daleko od szosy, było idealne dla spokojnego spędzenia czasu tomaszowskiej młodzieży, nie kolidujące z nikim i nikomu.

 

 

 

Wieści o tego typu płytowych transakcjach przy równoczesnym odtwarzaniu muzyki, rozeszła się po mieście głośnym echem, przyciągając do lokalu wielu posiadaczy kolejnych płyt, fanów i miłośników tego stylu. Były to czasy, kiedy każdy właściciel płyty chciał się nią pochwalić, tym samym być w mieście znanym i bardziej popularnym, być na ustach innych posiadaczy rock’n’rollowych krążków.

 

Odbywały się tu również wymiany płyt co z braku pieniędzy w kieszeniach (ogromnie duże czarnorynkowe ceny) tomaszowskiej młodzieży było czymś zrozumiałym w tamtych czasach. Prowadziliśmy również pamięciowy katalog płyt, kto jaką płytę, jakiego wykonawcy posiada, po to tylko by, w razie potrzeby organizujący prywatkę, mogli pożyczając od właściciela dany egzemplarz, wzbogacić domowe, taneczne spotkanie. Do Zacisza miłośników dobrej muzyki przyciągała także możliwość spędzenie czasu przy dobrej, będącej na czasie, muzyce.

 

Wojtek Szymon również przynosił swoje płytowe zasoby. Pamiętam tomaszowską, muzyczną "prapremierę" LP Presleya Elvis Golden Records vol.3, odtworzoną na kawiarnianym adapterze. Na spotkanie przybyły tłumy fanów (wcześniej zapowiedzieliśmy jej przesłuchanie), gdy rozległy się dźwięki utworów znajdujących się na tej płycie, Good Luck Charm, Little Sister, Are You Lonsome Tonight, His Latest Flame czy I Feel So Bad na tarasie Zacisza zrobiło się zupełnie koncertowo. Niektórzy tańczyli, inni w miejscu swingowali a jeszcze inni bili brawa i wznosili okrzyki typowe dla rock’n’rollowych występów. Było wielokrotne bisowanie płyty, które trwało do późnych godzin wieczornych. Również bardzo ważny longplay z płytowego archiwum Wojtka w twórczości Elvisa, Blue Hawaii, znajdował często swoje miejsce na gramofonowym talerzu kawiarni Zacisze. Często utwory z tej płyty emitowane były w radiowym Koncercie życzeń czy w Radio Louxemburg a znajdowały się na niej wielkie hity tamtych lat jak tytułowy Blue Hawaii, Rock-a-hula Baby, Can’t Halp Falling In Love czy Beach Boys Blues.

 

Była pierwsza dekada września, rozpoczął się już rok szkolny, na zewnątrz panowała iście wakacyjna (bardzo ciepło) pogoda. Z istniejącego vis a vis I LO, wejścia do parku, młodzież tej szkoły, tuż po zakończonych lekcjach tłumnie przychodziła do Zacisza. Dla tych, którzy wakacje spędzali poza Tomaszowem, kawiarnia (oddana do użytku mieszkańcom miasta, jak cały park, w lipcu 1964 roku) była czymś nowym, egzotycznym. Dlatego do późnej jesieni lokal w Parku XX-lecia okupowany był przez młodzież nie tylko z I LO i II LO ale również z innych, tomaszowskich szkół gdzie wszyscy uczestnicy przychodzili raczyć się odtwarzanym z płyt rock’n’rollem.  

 

Andrzej Tokarski, który wakacje spędził u brata w Gdańsku, przywiózł z sobą z jego płytoteki, czwórkę zespołu The Everly Brothers z przecudnym utworem Ebony Eyes oraz dublet (dwa nagrania) Johnny Raya z hitem Just To Walking In The Rain. Te dwa utwory spowodowały, że za każdym przyjściem do Zacisza, musiał mieć przy sobie te płyty. Przychodząca tu młodzież, w innym przypadku nie dałaby mu spokoju. Utwory te stały się jesienią tego roku  największymi przebojami w mieście. Nie było prywatki (we wszystkich domach w których odbywały się tańce odtwarzano muzykę z magnetofonu), na których nie znalazłyby się te dwa przepiękne, migdałowe hity. Zacisze w drugiej połowie lat 60-tych odgrywało bardzo ważną funkcję w rozpowszechnianiu i utrwalaniu rock’n’rolla w naszym mieście.

 


Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 16 - Kawiarnia Zacisze

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 16 - Kawiarnia Zacisze


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Antek Malewski 03.02.2013 13:28
Przedstawię osoby, kolegów na czarnobiałym FOTO, od lewej - Romek "Zwierzu" Jędrychowski ja Anek, Grzesiu "Gerard Wilk" Gajak, Andrzej "Flegma" Kuźmierczyk, Marcin "Łylbert" Wilczak, Czarek "Czarkie" Francke, Reniu "Aligator" Szczepanik - w drodze do ZACISZA

Ajdejano 03.02.2013 12:18
Do kiki: nie pisze się "mnię" - tylko "Zastanowiło to mniE..." . Nie pisze się "brzęczka" - bo "brzęczka" to gatunek niewielkiego ptaszka, natomiast - prawdopodobnie kumała (brzechtała) ci w główce "brzEczka", która jest półproduktem w trakcie produkcji piwa lub miodu pitnego. Może już nie brzechtaj tej brzeczki i zacznij starannie pisać - patentowany leniu - co? I dodam jeszcze, że z przyjemnością czytam kolejne odcinki, pisane przez mojego dobrego znajomego na tym farum.

kiki 03.02.2013 10:47
Ponoć kawiarnią Zacisze jak chwalą się stali bywalcy była od początku cichą wylęgarnią późniejszych pijaczków.Zastanowiło to mnię i postanowiłam zaciągnąć jęzora.Faktycznie,uświadomil i mnię,że z pobliskiego browaru było stałe zaopatrzenie w tzw.brzęczkę winną,którą to "dostawcy" czerpali do woli przełażąc przez płot. Kolorowanie Zacisza ma różne oblicza.Ponoć lokal ten byłby do dziś gdyby nie te różniste różnego zachciejstwa i nicości.

Reklama
Polecane
Szkolenie z Czarnej Taktyki w 9 Łódzkiej Brygadzie Obrony TerytorialnejArbuzy ekologiczneUOKiK: klienci Biedronki, którzy wzięli udział w promocji „Magia Rabatów”, mogą otrzymać 150 złNFOŚiGW: start programu dopłat do przydomowych wiatraków planowany na 2.-3. kwartał 2024 r.Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Lech 1:1Lechia zwycięska na wyjeździeZmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z Rzecznikiem
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: amunakiTreść komentarza: wybitny fachowiec od odbioru dróg w gminie RzeczycaŹródło komentarza: Ogórek trzecim wiceprzewodniczącymAutor komentarza: BarmanTreść komentarza: Leszek to mój mentor i przyjaciel, to prawda że miał w poważaniu Tomaszów ale ile zrobił dla Rzeczycy!!! Lechu tak trzymaj wszystko omówimy w lesniczówce!Źródło komentarza: Ogórek trzecim wiceprzewodniczącymAutor komentarza: Entliczek pentliczek na kogo ...Treść komentarza: Trumf, trumf, Misia Bela, Misia Kasia, konfacela. Misia A, Misia Be, Misia Kasia, konface.Źródło komentarza: Ogórek trzecim wiceprzewodniczącymAutor komentarza: Wszystko jest na sprzedażTreść komentarza: Toż to ludzie spod brudnej PałyŹródło komentarza: Węgrzynowski ponownie Starostą Powiatu TomaszowskiegoAutor komentarza: Dla "chołoty" JBTreść komentarza: Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność… Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba.Źródło komentarza: Prezes PiS: Polska potrzebuje planu "Siedem razy tak", m.in. dla inwestycji, wsi i bezpieczeństwaAutor komentarza: MirekTreść komentarza: Gratulacje!Źródło komentarza: Znakomity występ młodych lekkoatletów MKS Tomaszów Mazowiecki.
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama