Od nowego roku nastąpiły masowe rezygnacje z partyjnych szeregów działaczy, bynajmniej nie szeregowych. Dotyczy to przede wszystkim członków Platformy Obywatelskiej, SLD oraz PSL, gdyż to te ugrupowania dzierżą ster władzy w większości samorządów. Nawet jeśli nie tworzą formalnych koalicji, to nieformalnie stanowią ich znaczące części składowe, na co dzień konsumując płynące z tego profity.
Podobnie jest w Tomaszowie. Mimo że działacze Platformy Obywatelskiej na co dzień wstydzą się przyznawać do swojego koalicyjnego partnera, jakim jest SLD, twierdząc, że nie podpisano żadnej umowy koalicyjnej, faktem pozostaje, że koalicja istnieje.
Tuż po wyborach samorządowych w 2006 roku nastąpiły u nas zmiany na stanowiskach zarówno Sekretarza Miasta, jak i Sekretarza Powiatu. Miejsce Barbary Wojtaszek zajął Krzysztof Janik (SLD), natomiast stanowisko Sekretarza Powiatu otrzymał Jerzy Kowalczyk (PSL).
Obsadzanie tych stanowisk działaczami partyjnymi było dotychczas powszechną praktyką. Na te stanowiska nie trafiały przypadkowe osoby wywodzące się spośród szeregowych członków partii. Najlepszym przykładem jest tu Jerzy Kowalczyk, do niedawna szef miejskich struktur PSL.
Czy oddanie legitymacji partyjnej zmienia cokolwiek? Czy uda się stworzyć kompetentnego urzędnika, niezobowiązanego do lojalności wobec partii, która umieściła go na danym stanowisku? Jest to bardzo mało prawdopodobne. Nie zmieni tego nawet wymóg organizowania konkursów – zgodnie ze znaną z czasów PRL-u zasadą: „wybierali, jak chcieli, a wybrali, kogo trzeba”.
Czy możemy więc podejrzewać ustawodawcę o aż tak wielką naiwność? Ustawodawcę, który również jest działaczem partyjnym, niejeden raz biorącym udział w podziale powyborczych łupów?
Moim zdaniem to raczej nie tyle działanie bezsensowne, co medialne tworzenie ustaw „pod publiczkę”. Nie widać tutaj rzeczywistych zmian w zakresie tworzenia Korpusu Służby Cywilnej.


























































Napisz komentarz
Komentarze