Mniszków to wieś między Sulejowem a Opocznem, na południowym wschodzie województwa łódzkiego. W środę około godz. 7.30 na jednym z pól uprawnych odnaleziono obiekt, który może być wojskowym dronem obcego pochodzenia. Prawdopodobnie to jeden z rosyjskich dronów, który naruszył w nocy z wtorku na środę polską przestrzeń powietrzną.
Od rana policja zabezpiecza teren w pobliżu znaleziska. Zablokowane są drogi dojazdowe, a funkcjonariusze nie pozwalają postronnym osobom zbliżać się do potencjalnie niebezpiecznej strefy. Kilkaset metrów dalej, m.in. za cegielnią, można dostrzec na polu pracujące w kamizelkach służby. Na miejscu są m.in. Żandarmeria Wojskowa, saperzy oraz prokuratorzy.
Drona, który uległ niewielkim zniszczeniom, miał odnaleźć właściciel pola. Jego sąsiedzi w rozmowie z PAP przyznawali, że są zaskoczeni i zaniepokojeni tą sytuacją.
– Mieszkam kilkaset metrów od tego pola i nie mogę uwierzyć, że dron dotarł aż do centralnej Polski. Przecież to kilkaset kilometrów od granicy z Ukrainą czy z Białorusią. Noc była spokojna, normalna. Jeszcze rano nie było żadnych informacji, że doleciał do nas rosyjski dron. Wychodziłem do pracy przed godziną siódmą i słyszałem jedynie sygnały straży pożarnej, ale myślałem, że to jakiś pożar – mówił Bogdan Zapart z jednego z pobliskich gospodarstw.
Właściciel działającej w pobliżu restauracji Rafał Czubak swoją działalność otworzył normalnie, choć – jak zwrócił uwagę – sytuacja jest niecodzienna i budząca niepokój.
– Gdyby ten dron spadł w innym miejscu i eksplodował, to przecież mógł narobić naprawdę dużych szkód i zagrozić życiu. W pobliżu zabudowań nie brakuje, a 200 metrów stąd jest szkoła i stacja paliw. Pracujemy dziś normalnie, bo nie dostaliśmy informacji, że nie możemy się otworzyć. Czekamy jednak na jakiś komunikat, jak bardzo niebezpieczny jest to dron, bo przecież tu chodzi o nasze bezpieczeństwo – tłumaczył.
Jak dodał, jest zaskoczony, że dron dotarł aż do centralnej Polski.
– Wydaje mi się, że żaden obcy obiekt nie powinien wlecieć tak głęboko w przestrzeń powietrzną – podkreślił.
Także jedna z mieszkanek pobliskich domów przekonywała, że noc była spokojna i cicha. Jak mówiła, nie wiedziała, że w pobliżu jej miejsca zamieszkania spadł dron.
– Jechałam około ósmej do pracy i na miejscu była już straż pożarna, policja. Ale nie wiedziałam, co tam robią. Kiedy się dowiedziałam, byłam w szoku. Wracam teraz z pracy do domu i nie wiem, jak się tam dostanę – zaznaczyła.
Mniszków leży ok. 250-260 km od granicy z Białorusią.
– Miejsce upadku drona znajduje się około kilometra od miejscowości. Gmina pracuje normalnie, w szkole od rana odbywają się zajęcia – powiedział PAP wójt Rafał Marszałek.
Kamil Budny z Urzędu Miejskiego w Sulejowie w rozmowie z PAP powiedział, że w związku z odkryciem we wtorek przed południem zwołany został sztab kryzysowy.
– Takie są procedury w przypadku sytuacji kryzysowej, która może się wydarzyć. Spotkaliśmy się, żeby omówić sytuację i przyjrzeć się sprawom zabezpieczenia. Sytuacja jest pod kontrolą. Służby ją monitorują – zapewnił.
W Mniszkowie w poniedziałek przeprowadzony został test systemów ostrzegania i alarmowania. Syreny w gminie zawyły kilkanaście godzin przed znalezieniem rosyjskiego drona na polu na północ od wsi.
– To oczywiście zbieg okoliczności, ale faktycznie test systemów alarmowych przeprowadziliśmy w poniedziałek. Sytuacja, z którą mamy do czynienia, pokazuje, że należy być przygotowanym na sytuacje kryzysowe – powiedział Marszałek.
W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej urzędu we wtorek pojawiła się uspokajająca informacja dla mieszkańców, w której Urząd Gminy Mniszków poinformował, że „w związku z zaistniałą sytuacją odnalezienia na terenie gminy Mniszków niezidentyfikowanego obiektu zwracamy się do mieszkańców Gminy o zachowanie spokoju. Jak poinformowały służby działające na terenie Gminy, na chwilę obecną nie ma zagrożenia. Zalecamy zachowanie ostrożności i śledzenie komunikatów”.
„Apelujemy, by nie zbliżać się, nie dotykać i nie przenosić szczątków nieznanych obiektów, lecz informować służby mundurowe o takich znaleziskach pod numerem alarmowym 112” – poinformował burmistrz w komunikacie, w którym można także przeczytać, że „Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało komunikat oraz rozesłało do mieszkańców SMS-y ostrzegawcze. Informujemy, że na miejscu uruchomiony został Gminny Zespół Zarządzania Kryzysowego współpracujący z Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego”. (PAP)
























































Napisz komentarz
Komentarze