
W Tomaszowie, zaraz po wkroczeniu wojsk sowieckich, Jan Morawiec ps. "Remisz", były kapitan Narodowych Sił Zbrojnych, działający w okresie okupacji na Lubelszczyźnie, ale urodzony w Remiszewicach koło Będkowa, stworzył oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
Oprócz dowódcy w skład tego oddziału weszli: Jerzy Buchalski-Batorski ps. Korbacz, Przemysław Burchard ps. "Zgrzyt", Stefan Czarnecki ps. "Tajfun", Stanisław Dziubek ps. "Kwiatek", Jerzy Jasiński ps. "Rawicz", Jerzy Nejman ps. "Ryś", Henryk Sadlik ps. "Szuch", Jan Stanek ps. "Błysk", Kazimierz Tkaczyk i Lech Piasecki.
Oddział ten w okresie swego istnienia dokonał dwóch napadów w celu pozyskania broni, wydał dwa wyroki śmierci na funkcjonariuszy UB z Tomaszowa ( których jednak nie udało się wykonać ) i uwolnił aresztowanego przez UB, a przebywającego na leczeniu w szpitalu, jednego z dowódców 25 pp AK, kapitana Dębskiego ps. "Mars".
W czerwcu 1945 większość członków organizacji została aresztowana i skazana. Burcharda i Piaseckiego skazano na karę śmierci, którą w późniejszym terminie zamieniono na długoletnie więzienie. Pozostali otrzymali wyroki od 2 do 10 lat.
Komendant Morawiec uniknął aresztowania i wyjechał początkowo do Łodzi, a później do Warszawy, gdzie jednak został aresztowany 22 marca 1946 roku. Skazano go na karę śmierci i wyrok wykonano 15 stycznia 1948 roku w więzieniu mokotowskim. Ciało wywieziono potajemnie i prawdopodobnie pogrzebano w dołach śmierci na Służewie. Kazimierz Tkaczyk ukrywał się i ujawnił w 1947 roku.
***
Nieznana jest przynależność organizacyjna pięcioosobowej grupy stworzonej na wiosnę 1945 roku przez tomaszowianina zamieszkującego na ulicy Daszyńskiego (obecnie ulica Popiełuszki), podporucznika Hrabskiego. Wiadomym jest tylko, że wszyscy jej członkowie wywodzili się z Armii Krajowej.
Grupa działała w okresie maj-lipiec 1945 roku, dokonując zbrojnych napadów na obiekty użyteczności publicznej i funkcjonariuszy MO na terenie Tomaszowa. W końcu lipca udało się przedstawicielom Urzędu Bezpieczeństwa osaczyć Hrabskiego w swoim domu, gdzie przybył na spotkanie z żoną. Po krótkiej wymianie ognia, ostatnim nabojem Hrabski odebrał sobie życie.
***
Najszerszą działalność w naszym regionie rozwinęła organizacja stworzona latem 1945 roku przez byłego kapitana 27 pp Armii Krajowej, Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca", pod nazwą Konspiracyjne Wojsko Polskie.
Za kilka lat, tych "wyklentych" bedzie 4 razy wiencej ...
dziekuje ze pamietacie o tych co walczyli o wolna polske a ja jestem dumna ze mialam takiego tate a byl nim stanislaw jaworski upior
W tych szczelinach przeciwlotniczych na Placu też podobno były ciała Wyklętych. Rosjan wszystkich ekshumowano wcześniej gdy przenoszono groby na Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. A póżniej do szczelin upychano ciała ofiar przesłuchań każni stalinowskich. Szkoda że wtedy IPN nie przebadał tych odnalezionych szczątków 53 osób. I nie zebrał wspomnień świadków tamtych lat.
Przestańcie pisać bzdury !!! Pracowałem na placu Kościuszki i przy ekshumacjach a tez byłem i widziałem te szczątki których ekshumowano dziennie od 6 do 8 sztuk i mogę powiedzieć wam że wszyscy to żołnierz Armii Czerwonej .. świadczyły o tym strzępki mundurów rosyjskich z guzikami z gwiazdą niektórzy posiadali odznaczenia rosyjskie a dokładnie czerwoną gwiazdą z napisem gwardia ... Jak pamiętam przy jednym chyba była także klamra od pasa z gwiazdą ... kilka szkieletów była bez kawałków kończyn , jak mówił będący przy tym także Pan Kobalczyk dużo detali wskazywało na to że mogli to być pochowani ranni żołnierze którzy umarli z wojennego szpitala polowego z byłej szkoły nr 2 przy ulicy Warszawskiej... A co do wspomnień to słuchaliśmy je codziennie starszego Pana ktory opowiadał nam jak budowano te szczeliny , gdyż on razem z ojcem swoim wozili elementy tych szczelin wozem konnym z betoniarni która znajdowała się za szkołą podstawową nr 3 ...
No i co teraz będzie jak to byli ,,wyklęci"? Ich szczątki ekshumowane pochowano przeciez dwa lata temu razem z sowietami, toż profanacja w biały dzień i kto do tego dopuścił?
wtedy był inny IPN, teraz może by przebadali te szczątki
Rozumiem napady na oficerów UB czy milicjantów - ale napady na młyny, rzeźnie i tartaki i rabowanie gotówki? Jak niby zwykli obywatele mogli ich darzyć sympatią jeśli pewnie później nie było na wypłaty dla pracowników.
Te wszystkie młyny, rzeźnie, tartaki itp. dobra będące w prywatnych rękach w dniu 3.01.1946 r. zostały znacjonalizowane i nie były własnością zwykłych obywateli. Należałoby o tym wiedzieć, a nie pisać "bele co".
https://pl.wikipedia.org/wiki/…
Ale zwykli obywatele tam pracowali.
Bank w szybkim tempie dowoził skradzioną gotówkę i pracownicy wypłaty otrzymywali, a że okupant stracił, to bez znaczenia.
Do zakochanych w Bartusiu Misiewiczu ta prosta Prawda nie dotrze.
Większość członków oddziału partyzanckiego "Upiora" zostało już prawnie zrehabilitowanych, ostatnio ś.p. Edward Dula. Sąd Wojewódzki a obecnie S.O. w Łodzi w uzasadnieniach postanowień rehabilitacyjnych podkreślał, że ich czyny "były związane z działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego". Chwała bohaterom.
Świetna historia i na pewno mało znana mieszkańcom naszego miasta.
Budynek po byłej katowni UB w Tomaszowie Mazowieckim powinno przejąć muzeum lub skansen rzeki Pilicy, by po adaptacji urządzić tam placówkę dokumentującą zbrodnie żydokomuny i jej służb.
Warto to zrobić dla potomnych, by prawda o takim zbrodniczym systemie jak komuna i jej potomne formacje nigdy nie uległa zapomnieniu, bądź przekłamaniu.
Starsi wspominają że w tym ogrodzie za kamienicą grzebano ciała zakatowanych tam więżniów. Nigdy tego nie sprawdzano przez ostatnie lata, pobudowano natomiast w tym miejscu ulicę Kawki, jakby chciano zakamuflować ów temat. Miejmy nadzieję że i ten temat kiedyś ujrzy światło dzienne. Wspomnę też że na tym terenie była estrada na której urządzano zabawy dla aktywu partyjnego, ubeków i ormowców z Tomaszowa i okolic.
Zabawy urządzano na terenie położonym za obecną Biblioteką Miejską, a nie na terenie byłej Zielarni, czy też byłej siedzibie Starostwa.
Jak pamiętam, to Urząd Skarbowy mieścił się na ul.Mościckiego (obecnie) vis-a-vis ówczesnego PMRN. Wchodziło się tam dużą bramą i po prawej stronie w 3 pokoikach przyjmowano interesantów.
Natomiast (przynajmniej od 1952 r.) w miejscu obecnego Starostwa mieściło się MO, UB, SB, ORMO i takie inne zakazane urzędy.
Katownia mieściła się w piwnicach kamienicy na św. Antoniego 23 a w budynkach ,,zielarni" przetrzymywano niepokornych w kolejce do przesłuchania
http://www.slady.ipn.gov.pl/sz…
Byly tam inicialy z tamtego okresu widzialem za lebka teraz tebes zrobil komorki a na placu pod betonem chowano zwloki .
Budynek niestety pozostaje w rękach prywatnych.