Dziewięć ofert w przetargu

@adek Przepisy nic do tego nie mają. Jeśli zaczniemy organizować przetargi, gdzie cena nie będzie jedynym kryterium wyboru, a warunki przetargu będą przygotowane rzetelnie- problem się zmniejszy. Prawo zamówień publicznych nie narzuca wyboru najkorzystniejszej cenowo oferty. To ma być "najkorzystniejszy bilans ceny i innych kryteriów". Pod uwagę można brać jakość wykorzystanych materiałów, okres gwarancji, parametry techniczne, funkcjonalność... Tylko, że do skonstruowania takiego przetargu, a tym bardziej do zweryfikowania ofert przetargowych potrzeba kogoś, kto ma łeb na karku. No i oczywiście potrzeba kontroli i nadzoru nad wykonawcą, bo jak mu udowodnić później, że zamiast dobrej jakości materiałów, które uwzględnił w kosztorysie nie użył jakiegoś badziewia? Albo, że zamiast 1000 ton kruszywa pod drogę nie użył połowy tego, a drugiej nie opchnął na lewo? No i gwarancja- kolejny warunek z jasno określonymi zasadami jakie powinny się znaleźć w przetargu. Długość gwarancji to powinno być imo przynajmniej 10% kryterium, jak nie więcej. Jeśli oferent zobowiązuje się latać ewentualne dziury w wykonanej przez siebie drodze przez najbliższych 5 lat a nie rok (strzelam, nie mam pojęcia jakie się daje gwarancje na takie rzeczy), to się przyłoży staranniej do jej wykonania. A w efekcie firma, która złożyła niekoniecznie najniższą cenowo ofertę, przysłuży się do większych oszczędności w budżecie. Tylko, że w naszej zaściankowej mieścinie (jak i w wielu innych), to jest jeszcze nierealne niestety ....

Niestety takie mamy przepisy że najtańsza oferta wygrywa co nie oznacza że jest dobrą ofertą bo jeżeli jest duża rozpiętość cenowa to na czymś muszą ukroić aby zarobić i tak jest w całym Kraju i to widać wszędzie. Zobaczycie jak położą nawierzchnie na ul.Głowackiego.

jeśli asdrog ma robić drogi... to chyba dla rowerów co najwyżej...