Jako priorytet przyjęto budowanie świadomości, że przemoc ze względu na płeć stanowi pogwałcenie praw człowieka oraz wzmacnianie lokalnych struktur przeciwdziałających przemocy wobec kobiet.
W kampanii aktywnie uczestniczyć będzie również Policja. W okresie od 25 listopada do 10 grudnia komendy miejskie i powiatowe w całym garnizonie łódzkim podjąć mają szereg inicjatyw na rzecz przeciwdziałania przemocy wobec kobiet. Będą to głównie dyżury telefoniczne policyjnych specjalistów i dzielnicowych, a także spotkania i warsztaty dla zainteresowanych organizowane przy współpracy z lokalnymi instytucjami zajmującymi się ta problematyką.
Policjanci podkreślają jednak, że nie tylko podczas trwania kampanii, kobiety, które zaznały przemocy, zarówno fizycznej jak i psychicznej, mają możliwość uzyskania fachowej pomocy ze strony policji. Mogą to zrobić w każdej chwili zgłaszając się do najbliższej jednostki policji bądź dzwoniąc na numery alarmowe 997 lub 112.
- Mojemu mężowi zdarzało sie uderzyć mnie jeszcze przed ślubem - opowiada Marta. - Przyjaciele mówili mi, bym sobie dała z nim spokój, bo po slubie będzie jeszcze gorzej. Nie chciałam sluchać. Myślałam, że może raz mu się zdarzyło, że może się zmieni. Nie miałam racji. Po ślubie było jeszcze gorzej. Bałam się jego każdego powrotu do domu.
- Mój potrafił rzucić we mnie talerzem - mówi Gosia. - I to nie tylko wtedy kiedy był pijany. Nie potrafiłam przełamać się i złożyć wniosku o rozwód. Zresztą, gdzie miałabym się podziać razem z dziećmi. Ta agresja rosła, ponieważ rosło poczucie bezkarności. Ja plakałam, płakały dzieci.
- Andrzej był agresywny tylko po pijaku - dodaje Kinga. - Jak był trzeźwy to "dusza" człowiek, kochający i czuły. Niestety każdy powód był dla niego dobry, by iść z kolegami na piwo, czy kieliszek.
Psychologowie i prawnicy zgodnie radzą, by w tego typu sytuacjach nie pozostawać biernym. Ofiary przemocy powinny za każdym razem zgłaszać policji lub prokuraturze fakt znęcania się psychicznego lub fizycznego. - Kobiety liczą, że mężczyzna się zmieni - wyjaśnia psycholog Michał Stelmaszczyk. - Same często szukają usprawiedliwienia dla włąsnego nieszczęcia, obwiniając przy tym siebie i niejako "uniewinniając" swoich oprawców.





















































Napisz komentarz
Komentarze