Według opublikowanego raportu agencji doradczej Savills, w ostatnim roku akademickim 650-tysięczna Łódź miała dokładnie 65 297 studentów, w tym 8019 przybyłych z zagranicy w związku z programami wymiany międzynarodowej (jak szeroko znany Erasmus+) oraz trwałą migracją (zwłaszcza z Ukrainy i Białorusi).
Tymczasem w łódzkich akademikach dostępnych jest 11 046 miejsc. Ogółem akademiki są w stanie dać dach nad głową niecałym 17% studentów w Łodzi. Trzeba podkreślić, że to najlepszy wynik wśród miast akademickich Polski. Według danych z raportu Savills za Łodzią plasują się Lublin (niemal 16%) i Kraków (15%). We Wrocławiu i Trójmieście miejsce w akademiku czeka na co 10. studenta, taka też jest średnia dla całego kraju. W Poznaniu na dom studencki może liczyć 8% studentów, w Warszawie i Katowicach – po 7%.
Ile kosztuje pokój dla studenta w Łodzi?
W placówkach publicznych w Łodzi ceny wahają się od około 500 zł do 1500 zł miesięcznie. Najtańsze lokum da się znaleźć na Osiedlu Akademickim Politechniki Łódzkiej, najdroższa okazuje się „jedynka” z własną kuchnią w domach studenckich Uniwersytetu Medycznego.
W przypadku wynajmu prywatnego, mediana miesięcznego czynszu za mieszkanie jednopokojowe w Łodzi w czerwcu 2025 roku według danych GetHome.pl wyniosła 1475 zł, co oznacza, że tyle samo aktywnych ogłoszeń zawiera kwotę niższą i wyższą. Taka kwota jest znacząca, zwłaszcza biorąc pod uwagę zarobki młodych ludzi. Student do 26. roku życia zatrudniony na umowę zlecenie za minimalną krajową np. w kawiarni zarobi 30,50 zł na godzinę, czyli 2440 zł za pół „etatu”.
Razem łatwiej, czyli mieszkania studenckie
Przy takiej relacji zarobków do czynszów nie dziwi, że wielką popularnością cieszą się różne formy współdzielenia przestrzeni i… opłat. W przypadku mieszkań dwupokojowych w Łodzi mediana czynszu wynosi 2200 zł, trzypokojowych – 3000 zł. Przy podziale czynszu na dwoje, troje lub więcej współlokatorów opłacenie takiej kwoty staje się realne.

Na ten moment w Łodzi dostępnych jest 2800 mieszkań na wynajem, ale w najbliższych miesiącach należy spodziewać się wzrostu popytu na wynajem. We wszystkich metropoliach oferta rosła do marca, a w kolejnych miesiącach zaczęła się kurczyć. Ekspert portalu, Marek Wielgo tłumaczy to sezonowością rynku najmu. Na ogół w marcu i kwietniu popyt wyraźnie się ożywia, a apogeum osiąga wczesną jesienią, kiedy mieszkań szukają studenci. Wyraźnie pokazuje to poniższy wykres, na którym widać już początek tego trendu.

Napisz komentarz
Komentarze