Niczyjej uwagi nie mogą już dziś ujść coraz liczniejsze fakty, obserwowane zwłaszcza wśród szerokich rzesz społeczeństwa, które wskazują na zmienioną rolę mężczyzny i kobiety w rodzinie współczesnej.
Bezrobocie, w którym – jak wykazało doświadczenie – częściej tracą pracę mężczyźni, epidemia rozwodów oraz rozpowszechnione dziś po prostu porzucanie rodzin przez ojców i mężów, będących dotychczas ich żywicielami, przesunęły ciężar wyżywienia i utrzymania rodziny na kobiety–matki.
Zjawisko to zmusiło do zwrócenia uwagi na powyższe fakty nie tylko uczonych i działaczy społecznych, lecz i trzeźwo myślących obywateli kraju. Sprawy te stały się tematem obrad organizacji kobiecych i społecznych, a ostatnio poruszone zostały w ciekawym odczycie znanej działaczki społecznej, p. Haliny Kralelskiej, wygłoszonym wczoraj w Warszawie.
Prelegentka, zastanawiając się nad środkami zaradczymi, doszła do wniosku, że jedynym rozwiązaniem tego zagadnienia byłoby zabezpieczenie macierzyństwa przez państwo.
Rosja Sowiecka stara się ująć tę sprawę przez szeroko stosowane świadczenia od ojców na rzecz potomstwa. Alimenty są tu jednak niewystarczające – ojcowie bowiem w wypadku bezrobocia, wyjazdu za granicę czy śmierci mogą nie być w możności ich płacić.
Częściowo sprawę tę stara się złagodzić Mussolini przez opodatkowanie kawalerów na rzecz opieki nad matką i dzieckiem. Wszystko to jednak nie rozwiązuje całkowicie palącego zagadnienia.
Prelegentka wysuwa tedy śmiały, nowy projekt ubezpieczenia macierzyństwa przez opodatkowanie mężczyzn i kobiet, kładąc jednak główny nacisk na obłożenie świadczeniami na ten cel mężczyzn jako mniej ponoszących ofiar w tym wypadku.
Odczyt wywołał żywe zainteresowanie nie tylko wśród młodszego pokolenia, czego dowodem był fakt, że po prelekcji do prelegentki zgłosiła się 70–letnia staruszka, by jej podziękować za to, że doczekała chwili, w której problem ten został poruszony.

































































Napisz komentarz
Komentarze