Pewna gra od początku
Podopieczni trenera Bartosza Grzelaka od pierwszego gwizdka narzucili swój styl gry. Już w 4. minucie kibice przy ul. Nowowiejskiej mogli zobaczyć popis Marcina Pieńkowskiego, którego strzał z bliska obronił bramkarz gości Hubert Gostomski. Chwilę później strzał z dystansu oddał Oliwier Dubicki, jednak golkiper z Podlasia znów był na posterunku.
Napór gospodarzy przyniósł efekt w 29. minucie – po zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki skierował Marcin Orzechowski. Tuż przed przerwą Lechia podwyższyła wynik – po zagraniu ręką w „szesnastce” sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił Mariusz Rybicki.
Fajerwerki po przerwie
Po zmianie stron tomaszowianie całkowicie zdominowali boisko. W 49. minucie pięknym uderzeniem z dystansu popisał się Daniel Chwałowski, a piłka mimo interwencji bramkarza znalazła się w siatce. Siedem minut później czwarte trafienie dołożył Bartosz Bogus, który sprytnie wykorzystał zamieszanie w polu karnym.
W 74. minucie o krok od zdobycia bramki był Filip Becht – jego strzał zatrzymał się jednak na poprzeczce. W końcówce meczu gola na 5:0 zdobył rezerwowy Filip Zawadzki, ustalając rezultat spotkania.
Goście z Wasilkowa nie stworzyli w całym meczu żadnej klarownej sytuacji. Publiczność licząca 772 widzów mogła więc oglądać pełną dominację Lechii.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – KS Wasilków 5:0 (2:0)
Bramki: Orzechowski (29’), Rybicki (45’ karny), Chwałowski (49’), Bogus (56’), Zawadzki (86’)
Sędzia: Karol Kowalski (Lublin)
Widzów: 772
























































Napisz komentarz
Komentarze