W projekcie Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz Przeciwdziałania Narkomanii na lata 2026–2029 miasto zbiera diagnozę i planuje działania także wobec narkotyków, dopalaczy i innych substancji psychoaktywnych. Z dokumentu wyłania się obraz niejednoznaczny: z jednej strony – relatywnie niskie deklaracje najmłodszych uczniów, z drugiej – rosnąca presja środowiskowa, ostrzeżenia specjalistów i sygnały z placówek oświatowych, że problem bywa „pod ręką”, tylko nie zawsze trafia do oficjalnych rejestrów.
Co mówią lokalne liczby: uczniowie, dorośli i nauczyciele
W badaniu przeprowadzonym wśród uczniów klas 4–8 tomaszowskich szkół podstawowych (224 ankiety) 4% zadeklarowało, że próbowało substancji psychoaktywnych – i tyle samo odpowiedziało, że chciałoby spróbować.
Z kolei w ankietach wśród dorosłych mieszkańców (diagnoza do programu) 43% respondentów wskazało, że zna osobę używającą narkotyków/dopalaczy. W tej samej części diagnozy pojawia się oczekiwanie mieszkańców na działania profilaktyczne – m.in. otwarte konsultacje z terapeutą uzależnień czy wsparcie psychologiczne.
Największe zaskoczenie przynosi jednak „szkolna” perspektywa w danych ankietowych: w badaniu 158 nauczycieli aż 97% deklaruje, że w ich klasach nie zdarzały się sytuacje związane z narkotykami, a 97% ocenia, że uczniowie są świadomi konsekwencji zdrowotnych.
To właśnie tu zaczyna się zasadnicze pytanie: czy problem jest mały – czy raczej „niewidoczny”?
„Nie ma dnia…” – alarmujące tło z ochrony zdrowia
Z drugiej strony mamy głosy z praktyki klinicznej. W Tomaszowie Mazowieckim lekarze publicznie mówili o presji związanej z używaniem środków psychotropowych, narkotyków i dopalaczy. W jednym z lokalnych tekstów przywołano słowa koordynatora oddziału: „Nie ma dnia, by na oddział psychiatryczny nie trafiali pacjenci z objawami wynikającymi z ich nadużywania” – z doprecyzowaniem, że bywają dni, gdy pod opiekę trafia kilka osób.
To ważne, bo pokazuje, że zjawisko może narastać poza szkołą, a jednocześnie rzutować na funkcjonowanie młodych ludzi w edukacji i w domu.
Łódzkie i Polska: jak wygląda tło w badaniach ESPAD
Województwo łódzkie ma też własne, świeże dane z badań w metodologii ESPAD (15–16 i 17–18 lat). Raport dla województwa wskazuje, że wśród substancji nielegalnych najczęściej pojawiają się przetwory konopi (marihuana/haszysz): 12,3% młodszej kohorty i 25,3% starszej zadeklarowało używanie kiedykolwiek, a w ostatnich 12 miesiącach – odpowiednio ponad 10% i 18,5%.
W skali całej Polski (podsumowanie ESPAD 2024) wskaźniki są jeszcze wyższe: 16,9% (15–16 lat) i 33,1% (17–18 lat) deklaruje kontakt z konopiami kiedykolwiek; w ostatnich 12 miesiącach: 14,5% i 23,7%.
To zestawienie jest kluczowe: tomaszowska diagnoza dla klas 4–8 pokazuje niski poziom deklaracji, ale problem najczęściej „wystrzeliwuje” w szkołach ponadpodstawowych (14–15+), czyli w grupach, których miejskie badanie uczniów podstawówek po prostu nie obejmuje.
Szkoły: dane mówią jedno, a nauczyciele – drugie
W samym programie nauczyciele w ankietach w większości nie wskazują incydentów narkotykowych. Jednocześnie w środowisku oświatowym (także w Tomaszowie) słychać opinie części nauczycieli i dyrektorów, że problem w placówkach istnieje, a bywa, że „nie ma dnia, żeby ktoś nie przyszedł pod wpływem”. To mocne stwierdzenie – i warto je czytać jako sygnał alarmowy, a nie statystykę.
Co ciekawe, szkoły w regionie formalnie przygotowują się na takie sytuacje: w dokumentach szkolnych spotyka się procedury dotyczące podejrzenia, że uczeń jest pod wpływem substancji psychoaktywnych, włącznie z opisem dalszych kroków i współpracy z instytucjami. To także pokazuje, że temat jest traktowany realnie – nawet jeśli nie zawsze przekłada się na „twarde” liczby w ankietach.
W podobnym tonie wypowiadają się edukatorzy z województwa łódzkiego. Dyrektorka szkoły z regionu mówiła wprost: „My jako nauczyciele mamy z tym bardzo duży problem”, wskazując na potrzebę dokształcania kadry i rodziców. Psycholog szkolny zwracał uwagę, że grupa ryzyka może zaczynać się około 14–15 roku życia.
Co program planuje zrobić z problemem narkotyków (2026–2029)
Dokument porządkuje pojęcia i przypomina, że uzależnienie od narkotyków jest traktowane jako choroba, z konsekwencjami zdrowotnymi i społecznymi. Wprost zapisuje też, że celem jest ograniczanie skali problemów wynikających m.in. z używania substancji psychoaktywnych.
W części wykonawczej program kładzie nacisk na działania profilaktyczne i wspierające – m.in. edukację, budowanie kompetencji, współpracę między instytucjami oraz pracę z rodziną, przy założeniu profilaktyki „od uniwersalnej” po selektywną i wskazującą.
W planie finansowym przewidziano środki na rozdział „Zwalczanie narkomanii”: 52 tys. zł w 2026, następnie 60 tys. zł (2027), 65 tys. zł (2028) i 70 tys. zł (2029).
Najważniejsze wyzwanie: spiąć „trzy światy” w jedno działanie
Z programu i danych zewnętrznych wynika rzecz dość prosta, ale trudna w realizacji: jeśli miasto chce skutecznie uderzyć w problem, musi połączyć:
- diagnozę szkolną (w tym grupy starsze, gdzie ryzyko rośnie),
- sygnały z praktyki (szpitale, interwencje, kryzysy),
- profilaktykę i wsparcie (rodzice, nauczyciele, specjaliści, szybka ścieżka pomocy).
Bo jeśli ankiety pokazują „spokój”, a szkoły i specjaliści mówią „dzieje się”, to najgorszym scenariuszem jest… pozostawienie tej rozbieżności samej sobie.



























































Napisz komentarz
Komentarze