Dla wielu osób noworoczny toast wzniesiony o północy jest nieodłącznym elementem zabawy sylwestrowej. Według danych firmy NielsenIQ w ostatnich dniach grudnia ub. roku sprzedaż szampana i win musujących była w Polsce siedmiokrotnie wyższa niż średnia w pozostałych tygodniach roku.
PAP zapytała dyrektorkę Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom dr n. med. Bogusławę Bukowską, jak celebrowanie różnych wydarzeń w połączeniu ze spożywaniem alkoholu wpływa na dzieci.
Ekspertka podkreśliła, że jednym z najbardziej podstawowych mechanizmów społecznych jest to, że dzieci uczą się różnych zachowań przez obserwację dorosłych. Ci – przede wszystkim rodzice – modelują określone zachowania najmłodszych. - Jeśli dziecko widzi, że alkohol jest obecny na każdej imprezie i uroczystości, nabiera przekonania, że musi on wręcz towarzyszyć człowiekowi w wielu momentach życia – powiedziała Bukowska.
Zwróciła uwagę, że bycie dorosłym i wszystko to, co jest z dorosłością związane, w tym picie alkoholu, dzieci postrzegają jako coś atrakcyjnego.
Podobnie działają ukształtowane na podstawie obserwacji oczekiwania odnośnie efektów picia alkoholu. Za tymi pozytywnymi – że osoby, które piją, są bardziej atrakcyjne towarzysko, swobodniejsze, używka ta jest niezbędnym elementem dobrej zabawy – idzie o wiele większe prawdopodobieństwo, że młody człowiek sięgnie po alkohol niż wtedy, kiedy oczekiwania te są negatywne i odnoszą się np. do ryzyka i nieprzyjemnych konsekwencji picia.
– Na modelowanie przekonań i zachowań mają wpływ także reklamy alkoholu – w Polsce głównie piwa, którego reklamowanie jest dozwolone pod pewnymi warunkami. Z założenia reklama ta powinna być kierowana do dorosłych, w praktyce jej odbiorcami są także dzieci i młodzież. Reklama piwa, które zmienia stan świadomości i uzależnia tak samo jak pozostałe napoje alkoholowe, normalizuje picie. W spotach telewizyjnych i na banerach rozwieszonych w centrach miast piwo jest prezentowane jako napój, którego spożywanie sprzyja nawiązywaniu relacji, budowaniu więzi, a spotkania towarzyskie są bardziej interesujące i zabawne. Reklama kształtuje w ten sposób pozytywne oczekiwania, które później mają wpływ na decyzje nastolatków odnośnie sięgania po alkohol – stwierdziła szefowa KCPU.
Podkreśliła, że porównywalnie działa reklama napojów bezalkoholowych, które wykorzystują podobieństwo do napojów alkoholowych – mają ten sam znak towarowy, nazwę oraz opakowanie.
Według zrealizowanego w 2024 r. badania ESPAD (ang. The European School Survey Project on Alcohol and Other Drugs – europejskiego programu badań ankietowych w szkołach na temat używania alkoholu i narkotyków) próby picia ma za sobą 72,9 proc. uczniów klas pierwszych i 91,3 proc. uczniów klas trzecich szkół średnich (przy czym część z nich jest już pełnoletnia, a część – zbliża się do pełnoletności).
Jednocześnie ok. 40 proc. badanych uczniów w wieku 15-16 lat zadeklarowało, że nie usłyszało od rodziców jednoznacznego komunikatu o braku zgody na picie (nieco ponad 20 proc. osób wskazało, że rodzice zgadzają się na to, ale w ich towarzystwie, 5-6 proc. – że zgadzają się także pod swoją nieobecność, a 13-17 proc. nie umiało odpowiedzieć jednoznacznie).
– Ten brak sprzeciwu ze strony rodziców także sprzyja temu, że młody człowiek sięga po alkohol. Oczywiście, im starsze dziecko, tym autorytet dorosłego słabszy, jednak dla 13-, 14- czy 15-latka zdanie rodzica jest wciąż istotne – przestrzegła Bukowska.
Dodała, że im później dochodzi do inicjacji alkoholowej, tym lepiej dla młodego człowieka. – Różnica pomiędzy inicjacją w wieku 12-13 lat a tą, kiedy młody człowiek ma 18 lat, jest duża. Człowiek u progu pełnoletności ma bardziej rozwinięte procesy samokontroli, jest bardziej krytyczny, ma bardziej rozwinięte umiejętności przewidywania odroczonych konsekwencji swoich działań. Dlatego w ramach profilaktyki dążymy do tego, żeby osoby niepełnoletnie nie piły w ogóle, a gdy jest to niemożliwe, dążymy do opóźnienia momentu inicjacji alkoholowej – zaznaczyła.
Z wcześniejszą inicjacją wyraźnie koreluje – widoczna także w wynikach ESPAD – rodzicielska akceptacja dla picia alkoholu przez dorastające dzieci.
– Niektórzy rodzice, działając w dobrej wierze, mówią: „Możesz napić się alkoholu w mojej obecności”. Uważają, że w ten sposób kształtują zdrowsze nawyki związane z piciem – w końcu odbywa się to w ich obecności, pod ich kontrolą. Przeczą temu wyniki badań. Wiemy z nich, że młodzież, której rodzice akceptują picie napojów alkoholowych lub nie zabraniają w sposób jednoznaczny spożywania alkoholu, po osiągnięciu pełnoletności są statystycznie bardziej podatni na rozwinięcie problemowego sposobu picia alkoholu – powiedziała ekspertka. Zaznaczyła, że problematyczny sposób picia nie jest tożsamy z uzależnieniem, które rozwija się przez wiele lat, oznacza natomiast większe ryzyko wypadków, urazów czy bójek.
Zdaniem szefowej KCPU ryzykowne jest także serwowanie dzieciom oranżady z kolorowej butelki przypominającej tę od szampana. - To wstęp, przygrywka – pokazywanie, że alkohol powinien towarzyszyć przynajmniej ważnym wydarzeniom – dodała.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2024 r. spożycie alkoholu w Polsce wyniosło 8,8 litra czystego (100 proc.) alkoholu w przeliczeniu na jednego mieszkańca (w tym także na osoby poniżej 18. r.ż). 8,8 l to ilość alkoholu znajdująca się w 320 butelkach piwa, 106





























































Napisz komentarz
Komentarze