Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 20 maja 2024 05:36
Reklama
Reklama

(Video) PZPN: Nocny wyścig po Wrocławiu

W poniedziałek piłkarska Reprezentacja Polski, w meczu towarzyskim zmierzyła się z zespołem Słowenii. Dla podopiecznych Adama Nawałki był to ostatni mecz w tym roku kalendarzowym.

Pobudka 6.00, szybkie śniadanie, pakowanie sprzętu i bagaży i około 8.50 zawitaliśmy na tomaszowski dworzec PKP. Do Wrocławia mieliśmy dotrzeć dwoma relacjami PKP Intercity. Jedna miała nas dostarczyć do stacji Łódź Widzew, następnie przesiadka i kolejną relacją (Białystok – Jelenia Góra) ruszyliśmy w podróż prosto na Dolny Śląsk

 

Niestety atmosfera od początku wypadu dość napięta. Do Łodzi dojechaliśmy z trzyminutowym opóźnieniem, przez co automatycznie spóźniliśmy się na drugi pociąg. Na szczęście PKP Intercity to wysoki standard usług i nasz drugi skład poczekał na przyjazd pierwszego. Jak poinformował mnie konduktor takie przypadki się zdarzają, ale przy połączonych relacjach składy są informowane o opóźnieniach.

 

W naszym dyliżansie czyściutko. Podróż koleją to już dzisiaj inna bajka. Sama atmosfera w nim, była lekko meczowa i  dość wesoła. Grupka młodych sympatycznych kibiców zawojowała wagon jadalny, tuż niedaleko siedział ojciec z dziećmi także już poprzebierany w biało – czerwone barwy.  Koszt takiej wyprawy wynosi 49zł (Tomaszów – Wrocław) w jedną stronę, więc majątek to nie jest, a wygoda ogromna.

 

Do mojego ukochanego Wrocławia dotarliśmy o 13.10. Miało być słonecznie, było jednak ponuro. Do meczu jeszcze sporo czasu, więc z naszym fotografem wybraliśmy się na wrocławski rynek.  Tam przygotowania do świątecznego kiermaszu ruszyły pełną parą. Drewniane domki rosły jak grzyby po deszczu, a  na placu głównym grupa robotników stawiała  przepiękną  choinkę. Sam widok niezwykle urodziwy.

 

Po godzinnym spacerze wybraliśmy się na obiad.  Naszym wyborem była pierogarnia MOMOS. Menu knajpy dość duże. Zdecydowaliśmy się na  dziewięć pierogów z kapustą i grzybami, sześć klusek na parze wypełnione szpinakiem i fetą okraszone dipem czosnkowym i napój.

 

Pierogi wyśmienite – istne niebo w gębie Doskonale przyprawione, na delikatnym, cieniutkim cieście – istny rarytas. Same „pampuchy” lekko wysuszone, lecz samo danie całkiem smaczne. Dużym plusem restauracji MOMOS jest fakt, iż pierogi są lepione na oczach klientów. Rachunek nasz nie był  niski, ale nie był też wysoki jak na Wrocław, bowiem 38 złotych za dwie osoby, a same porcje treściwe. Możemy polecić. Adres znajdziecie w internecie (kilkanaście metrów od rynku głównego). Link do restauracji znajdziecie tutaj: https://www.facebook.com/momoswroclaw/

 

Na stadion Wrocław można dojechać na kilka sposobów, sami wybraliśmy tramwaj numer 10. Pół godziny kursu i na miejscu jesteśmy około godziny 15.30. Nasza miłość do Stadionu Wrocław nie należała do  tych od pierwszego wejrzenia. Ogólnie na tle mgły obiekt prezentował się jak betonowy kloc - był szary i ponury. Sam plac w około bardzo wielki. Kibice, którzy przyjeżdżają na mecz mają dość duży teren do „zagospodarowania”.

 

Czekając dwie godziny na wydanie akredytacji, zorientowaliśmy się, iż brakuje nam gotówki na powrót do domu. Odnalezienie bankomatu  graniczyło z prawdziwym cudem. Po blisko 45 minutach poszukiwań, okazało się że jedynie gdzie mogliśmy wypłacić pieniądze to oddalona o około kilometr od stadionu  osiedlowa „Żabka”. Tam Pani miała raptem 100zł w kasie, więc musieliśmy się tym zadowolić.

 

Wracając pod bramę podchodzi do nas jakiś "klient" i pyta się czy może nie staniemy pod jego wozem, w którym sprzedaje kanapki z jakimiś dziwnymi serami. Chce zrobić fotę i zdjęcie dla sponsora jego interesu, wywołać tzw. sztuczny tłum. Zgadzamy się i wraz z pięcioma innymi osobami idziemy po wskazane miejsce. Pan obiecuje nam poczęstunek, ale kiedy konczy "strzelać" foty, o poczęstunku już mowy nie ma.

 

 Przemarznięci do szpiku kości doczekaliśmy się wydanie akredytacji. Wejście do sali prasowej dość czasochłonne, gdyż w między czasie warto dodać, iż  nasze torby przeszukano trzy razy. Sama obsługa lekko niewyedukowana. Na pytanie gdzie znajduje się sala konferencyjna – tylko jeden ze stewardów znał odpowiedź.

 

Około godziny 18, po czwartej już kontroli udało się nam znaleźć pokój prasowy. Ciepła herbata, niewielki poczęstunek i pojechaliśmy szukać stanowisk pracy. Dużym minusem, był fakt, iż z windy pracownicy mediów  mogli korzystać tylko przy pomocy ochroniarzy. Było to bardzo krępujące, a i nasza Pani obsługująca windę niezbyt kulturalna i mocno opryskliwa. Drugą sprawą jest fakt, iż wejście i wyjście z sali prasowej, czy na fajkę, czy gdzie indziej - kończyło się „skanem” i sprawdzeniem czy owa akredytacja nie jest czasem podrobiona. Porównując Gdańsk i Warszawę - Wrocław to prawdziwa twierdza.

 

O godzinie 20.00 obiekt nie był jeszcze wypełniony kibicami, jednak z minuty na minutę zielone trybuny stawały się co raz bardziej biało – czerwone, atmosfera co raz bardziej gorąca. 

 

Sam mecz niezbyt miły dla oka. Zbieranina rezerwowych piłkarzy Adama Nawałki w pierwszej połowie prezentowała się słabo, bo inaczej prezentować się nie mogła. Chłopcy nie mają okazji do częstej gry ze sobą - co widać było na boisku.

[reklama2]

Druga wyglądała już ciut lepiej. Po wejściu Błaszczykowskiego i Gorsickiego swoją przewagę w polu udokumentowaliśmy wreszcie golem. Tuż nad moją głową widać radość Szpakowskiego i Żewłakowa, obok jakieś trzy młode niewiasty prowadzą konwersację na temat celnego trafienia Teodorczyka i liczą na więcej. Mecz ostatecznie kończy się remisem, a ja ruszam do MIXED Zone, czyli strefy przez którą muszą przejść piłkarze. Mimo ponad pół godzinnego oczekiwania tych niestety nie było, a czas gonił, gdyż dziesięć minut po północy czekał na nas autobus Polonusa do Tomaszowa Mazowieckiego, a drugi dopiero miał przyjechać o godzinie piątej. Mimo szczerych chęci, nie udało nam się zrobić wywiadów z piłkarzami Nawałki.

 

Sam powrót ze stadionu na Dworzec PKS to już prawdziwy wyścig  po stolicy Dolnego Śląska.  Choć organizator zapewnił dojazd kibicom do rynku, to od rynku do dworca czekał nas dwukilometrowy pojedynek z czasem.

 

Podstawiony tramwaj przyjechał o 23.20. Niestety dość duża powtarzalność sygnalizacji świetlnej spowodowała że na miejscu (Rynek) byliśmy około godziny 23.45.

 

Mamy jednak szczęście – kolejny tramwaj jedzie na Dworzec Główny.  Z telefonem w ręku i włączonym GPS-em okazało się że owszem jedzie, ale trasa jest mocno okrężna i nie zdążymy. Decyzja jest tylko jedna – wysiadamy na pierwszym lepszym postoju.

 

Biegnąc (już nie idąc), wzdłuż półtorakilometrowej prostej wymijał na kolejny pojazd szynowy. Kolejna decyzja? Wsiadamy – nie ma wyjścia. Droga jest prosta, więc musi jechać do dworca PKP, a stamtąd już niedaleko do PKS.Udało się. Jesteśmy przy dworcu Głównym PKP, ale gdzie jest dworzec PKS?

 

Pech – ten jest zamknięty. Mała kartka informuje nas że kilkaset metrów dalej jest tymczasowy. Dopada nas lekka rezygnacja, przez co opuszczają nas siły -  ale ostatecznie biegniemy dalej. Do odjazdu naszego auta zostały cztery minuty, a do pokonania jeszcze kolejne 300 - 350 metrów.  

 

Nie wiem ile biegliśmy, ale wbiegamy na plac, gdzie zatrzymują się autobusy. Tam ukazują się nam lekko rozbawieni naszym widokiem pozostali współpasażerowie. My też się ucieszyliśmy z ich widoku, gdyż to oznaczało że autobus jeszcze nie przyjechał. Ten na szczęście ten spóźnił się około 5-6 minut, a sam odjazd nastąpił po około kwadransie (Godzina 0.30).

 

Podróż z Wrocławia trwała dość szybko. Około 25 metrów przez Piotrkowem mieliśmy 20 - 25  minutową przerwę na potrzeby fizjologiczne, czy też gorącą herbatę. W Tomaszowie byliśmy o godzinie 4.50. Koszt powrotu dla jednej osoby to 42 zł.

 

Jeden wyjazd na mecz i wiele przygód, ale i informacje  którymi mogę się dzisiaj podzielić:

  • Korzystając z pociągów IC można spokojnie dojechać do Wrocławia. Przy  opoźnieniu pierwszego z pociągu (Tomaszów - Widzew), drugi będzie na nas czekał na sąsiednim torze (bez przechodzenia przez perony)
  •  Wybierając się na mecz Reprezentacji  do stolicy Dolnego Śląska - polecamy wypłacić gotówkę w centrum Wrocławia, bądź ew. jadąc autem zabrać ją ze sobą jeżeli będziemy z niej korzystać. Ciężko o bankomat w okolicy obiektu.
  • Wybierając się na mecz rozgrywany o godzinie 20.45. Radzimy opuścić stadion chwilę po zakończeniu, gdyż to daje nam blisko 80 -90 minut na spokojny dojazd do rynku wrocławskiego, a nastepnie przesiądkę w kolejny tramwaj w kierunku Dworca PKP - PKS, który jeździ bardzo często - praktycznie co  15 minut.
  •  Korzystając z darmowej komunikacji po meczu  wybierajcie tramwaj, a nie autobus, gdyż na ulicy Królewieckiej chwilę po ostatnim gwizdku robią się duże korki, podobnie na alei Śląskiej.
  •  Sam dojazd z Tomaszowa do Wrocławia komunikacją krajową nie jest problemem,  ani dużo droższym kosztem jeżeli np. chcemy jechać w jedną badź dwie osoby. Przejazd kosztował nas (2 os.) łącznie 182 zł w obie strony + bilety MPK całodzienne 22 zł (11 zł normalny; 6,50 ulgowy). Kibice od 17.30 i po meczu jeżdża specjalnymi liniami T1 I T2 za free (autobus, albo tramwaj).

 

Poniżej znajdą Państwo materiał, w którym odsłaniamy część tajemnic Stadionu Wrocław.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
multi99 19.11.2016 13:25
juz drugi raz udowadniam Ci kłamstwo najpierw piszesz o kursie PKS BIAŁYSTOK przez Warszawe potem zamieniasz na kierunek do Wrocławia ... teraz kolejny raz piszes bzdury specjalnie dla Ciebie w ciągu kilku lat wykuto w ścianach szyby windowe ... Baranie te windy są od początku !!!! Brak słów stary a głupi i brak honoru aby przeprosić za te bajkopisanie ...

19.11.2016 12:44
No, przepraszam, miałem na myśli Metro Centrum. A co do windy, to wtedy gdy ja jeździłem nie wszystkie stacje miały windy widocznie w międzyczasie je zainstalowano. A Ty nie krzycz na mnie, bo własnych myśli nie słyszę.

multi99 19.11.2016 12:09
mam prośbę nie pisz BZDUR !!! METRO nie posiada stacji DWORZEC GŁÓWNY !!!! CHYBA że miałeś na myśli SKM ( Szybką Kolej Miejską ) ... Najbliższe stacje to Metro Centrum , lub metro ŚWIĘTOKRZYSKA to z drugiej strony PKiN .. Ten link http://www.niepelnosprawni.pl/...e/x/252389 a dokładnie artykuł zaprzecza temu co piszesz kazda stacja metra posiada po jednej windzie dla osób niepełnosprawnych .... przeczytaj dokładnie a pózniej PRZEPROŚ za wprowadzanie w błąd I SPROSTUJ SWOJĄ WYPOWIEDZ !!!!!!

19.11.2016 11:32
Poczekaj, aż przejdziesz na emeryturę. Wtedy otrzymasz legitymację, na której nie będzie adnotacji, że jesteś niepełnosprawny. Podróż do Warszawy, to dla osób niepełnosprawnych jedyną alternatywą jest podróż PKS-em. Natomiast już podróż metrem w tym mieście to udręka, bo tylko na stacji Dworzec Główny działa winda. Pozostałe stacje metra tego "luksusu" nie posiadają.

multi99 19.11.2016 11:04
podzielam twoje zdanie KOLEGO dlatego ja też wybieram wszędzie PKS ... PKP na większości dworców ma albo perony pod ziemią , albo na wierzchu jak na Warszawa ZACHODNIA , czy Włocławek gdzie i tak aby dotrzeć na przystanek MZK trzeba albo zejśc przejściem podziemnym albo przejściem górą ... co w moim przypadku przy częsciowo nie sprawnej jednej ręce trudno jest wnosić ciężką walizkę po schodach ... a nie wszędzie są windy dla osób niepełnosprawnych jak np w KRAKOWIE na dworcu PKS dzie perony autobusów są pod ziemią i aby się dostac na dół trzeba zejsc po schodach ale dla osób niepełnosprawnych przy okazaniu legitymacji osoby niepełnosprawnej otwierana jest winda...

19.11.2016 10:45
Dla mnie już nieaktualne. Potomstwo wyemigrowało do Anieli Merkel. Po intensywnym korzystaniu z solarium mają nadzieję na otrzymanie willi z basem, nowego merca i benefitów.

maniek 19.11.2016 10:28
Bezpośredni pociąg do Warszawy z Tomaszowa o 7.53, czas jazdy godzina i 22 minuty.

19.11.2016 10:22
Ostatnio jechałem "Sukiennicami" do Szczecina. Połączenie bezpośrednie. Czas jazdy ca 6 godz. 544 km. Warunki komfortowe. Kibelek na miejscu. Połączenie Wi-Fi również przy każdym miejscu. Za podróż w obydwie strony zapłaciłem 65,50 zł (wykorzystałem wszystkie możliwe i dostępne zniżki). Jedyne utrudnienie, to brak możliwości zapalenia papierosa, bo czas pomiędzy przyjazdem, a odjazdem z każdej stacji to 2 min. Natomiast podróż PKP do Skierniewic dla mnie to po prostu koszmar. Te schody w Koluszkach to makabra przy moim schorzeniu. Przestałe migotanie przedsionków serca utrudnia mi nawet wejście na I piętro. Podróż do Warszawy tylko i wyłącznie PKS-em.

multi99 19.11.2016 10:04
Każdy lubi to co chce pociągiem nie jechałem z trzy lata ... Ja wole PKS zwłaszcza w tych nowych autobusach też jest WI-FI :) I PRZY KAZDYM MIEJSCU gniazdko elektryczne do podłączenia laptopa telefonu... Tam gdzie ja potrzebuje dojechać wszędzie mam połączenie z Tomaszowa bezpośrednie PKS POLONUSEM ... POZDRAWIAM :)

multi99 19.11.2016 08:28
kolego ja szukałem połaczenia do BIałegostoku bo w twoim wpisie 10 napisałes ze takim połączeniem do Warszawy jezdziłeś około 14.00 także nie zmieniaj tematu na kierunek WROCLAW..... To że POLONUS jedzie przez Tomaszów o 10.10 wiem doskonale bo to kurs do KUDOWY ZDRÓJ i trzy razy nim jechałem raz do Kudowy, raz do Dusznik i raz do POLANICY .... MAŁO tego wszystkie polonusy przejezdzaja obok mojego bloku ... a o tym kursie z godziny 10. to ja pisze w swoim wpisie 1 .

19.11.2016 02:32
Fakt. Można kupić bilety przez przekierowanie na podaną przez ciebie stronę. U kierowcy też nie ma problemu :-) Z dwojga transportów wybieram jednak PKP, bo po pierwsze szybciej, a po drugiej większych komfort w tych nowiutkich pociągach IC, gdyż obok toalety mam jeszcze WI-FI :-)

18.11.2016 21:29
Jak nie ma, jak jest. Nie mam pojęcia zielonego gdzie ty szukałeś. Wziąłem trasę Tomaszów - Wrocław na 21 listopada Bilety do nabycie online. 10:10Tomaszów Mazowiecki, Tomaszów Maz, D.A/Dworcowa 6 pośpiesznyPKS "Polonus" w Warszawie S.A. 15:20WROCŁAW,Tymcz.D.A.Joanni tów 13 czas podróży 5h 10min cena 44,00zł O 14,10 Mobilis PKS Mława czas podróży 5,25 cena 46 zł 23,50 POLONUS czas podróży 4,40 cena 42 zł. http://www.e-podroznik.pl/publ...w=regularP Jest jeszcze 08:20 21 listopada13:3021 listopada PKS Tomaszów Maz.czas podróży5h 10min 50,00 zł (na ten kurs nie można kupić biletu online).

multi99 18.11.2016 20:09
hmm właśnie sprawdziłem e-podróżnik niema takiego połączenia a ten co podajesz to obsługiwał tylko PKS BIAŁYSTOK a nie POLONUS !!!!! A po za tym POLONUS nie sprzedaje biletów na e-podróżnik mozesz tylko kupić poprzez ich stronę www.pkspolonus.pl/ lub poprzez biura podrózy które są podane na ich stronie .... POLONUSEM do Warszawy jezdze średnio 2 razy w miesiacu .... SPRAWDZ sobie liste połączeń na ich stronie .....

18.11.2016 19:15
Wszystkowiedzący multusiu co mi tutaj wciskasz głodne kawały, że nigdy nie jeździły z Białegostoku. Ja nim jeździłem około 12 lat temu do Warszawy i to co tydzień jak wnuczki były małe. Z Tomaszowa wyjeżdżał około godz. 14-tej, a bilety kupowałem w autobusie u kierowcy. Obecnie można bilety na ten PKS-iak można zakupić online na e-podróżnik.

18.11.2016 18:16
Z Białegostoku jechał pociąg, którym dotarliśmy do Wrocławia, jego końcowa stacja to Jelenia Góra. Polonus którym wracaliśmy jechał bodajże ze Szklarskiej Poręby do Warszawy przez Wieluń - Piotrków - Tomaszów I NIE MIAŁ WC :-)

Reklama
Polecane
Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Lech 1:1Lechia zwycięska na wyjeździeZmarł ks. prałat Edward WieczorekLewica ogłosiła program do PE: prawa pracownicze, Karta Praw Kobiet, Europejski Fundusz MieszkaniowySondaż: 64,3 proc. badanych za budową umocnień na granicy z Rosją i Białorusią, 16,5 proc. przeciwOgórek trzecim wiceprzewodniczącymTragiczny pożar na ulicy KołłątajaZapraszamy na spotkanie z RzecznikiemHejt, cyberprzemoc i mowa nienawiściSynoptyk IMGW: niedziela przyniesie więcej opadów i burzW niedzielę w Kościele katolickim przypada uroczystość Zesłania Ducha Świętego„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama