Na temat nieprawidłowości pisaliśmy szczegółowo w artykule pt. „Rowerowy przekręt”.
Zdaniem strony powodowej, to niefachowość i niedbalstwo urzędników doprowadziły do wypłacenia ponad miliona złotych osobie nieuprawnionej. Pomimo oczywistych nieprawidłowości Zarząd Powiatu odmówił wypłaty należności wobec prawowitego wierzyciela.
Sprawa trafiła do sądu. Firma factoringowa Euro-Dept Group sp. z o.o., która finansowała inwestycję, domagała się zasądzenia należności z odsetkami.
Na dziś zaplanowano ogłoszenie wyroku w tej sprawie. Jeszcze rano starosta Piotr Kagankiewicz, zapytany o sprawę, wydawał się bardzo pewny rozstrzygnięcia na swoją korzyść. – Uważam, że wygramy tę sprawę – mówił portalowi. – Jeśli nie, będziemy się odwoływać.
Jak się ostatecznie okazało, drugi scenariusz był bliższy prawdy. Potwierdził to obecny w sądzie Bogdan Kącki, członek Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. – No cóż, wyrok jest wyrokiem – mówił do dziennikarzy. – Nie jest ostateczny, będziemy się od niego odwoływać. W dalszym ciągu utrzymujemy, że działania starostwa były prawidłowe, co będziemy starali się udowodnić przed sądem wyższej instancji. Powiat Tomaszowski nie czuje się winny. Powiat rozliczył inwestycję, otrzymał dotację, a płatności zostały skontrolowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową. – To tyle mamy w tej sprawie do powiedzenia – zakończył.
Z opinią Bogdana Kąckiego nie zgadza się Paweł Eilmes, prezes zarządu firmy factoringowej. Zapytany, czy on i jego firma są zadowoleni z wyroku, odpowiedział:
– Spodziewaliśmy się takiego rozstrzygnięcia, bo na to wskazują fakty. Po pierwsze, starostwo zostało prawidłowo powiadomione o przelewie wierzytelności i powinno było przelać środki bezpośrednio do nas. Tymczasem urzędnicy zostali dzień przed realizacją przelewu powiadomieni mailowo przez pana Sztukiewicza, że wycofuje się z cesji. Tylko na tej podstawie urzędnicy – którzy powinni działać profesjonalnie – wypłacili środki na jego rzecz. Oświadczenie należało zweryfikować u nas, tym bardziej że – jak słusznie zauważył sąd – pan Sztukiewicz nie był właścicielem wierzytelności.
Co się dzieje z firmą Sztukiewicz, z którą zawarliście umowę o faktoring?
– Z tego, co mi wiadomo, pan Sztukiewicz, niezwłocznie po otrzymaniu ze starostwa 1 mln 300 tys. zł, zniknął. Od tamtej pory nikt nie ma z nim kontaktu, a jest poszukiwany przez policję oraz przez CBA, które prowadzi sprawę nadużycia kompetencji przez pracowników starostwa.
Jakie argumenty na obronę stanowiska starostwa pojawiały się w toku procesu?
– Bardzo dziwne: starostwo próbowało podważyć ważność samej umowy, choć była wykonana należycie, co Powiat każdorazowo potwierdzał przelewami środków i protokołami odbioru. Członek Zarządu Powiatu potwierdził, że procedury przetargowe i wykonanie przeprowadzono prawidłowo.
Czym mogłoby skutkować unieważnienie umowy i przetargu na budowę ścieżki, Pańskim zdaniem?
– Skutki mogły być znacznie dalej idące. Mogłaby nastąpić konieczność zwrotu dotacji, jaką Powiat otrzymał na realizację inwestycji. Według mnie takie podejście świadczy o wyjątkowej ignorancji pracowników starostwa, bo naraża budżet na większe straty.
Co o tym sądzą radni Powiatu Tomaszowskiego? Głos na sesji zabrał radny Marcin Witko, który ostro skrytykował działania Zarządu i niekompetencje pracowników starostwa. Jego zdaniem dodatkowej pikanterii sprawie dodaje przyznanie wysokich nagród urzędnikom odpowiedzialnym za tę sytuację, w tym członkowi Zarządu Powiatu Bogdanowi Kąckiemu.
Sam Bogdan Kącki twierdzi, że kwestia odpowiedzialności dyscyplinarnej jest wciąż otwarta i na jej rozstrzygnięcie będzie miał wpływ ostateczny wyrok.
Czytaj również: „Wrzenie w Powiecie”.



























































Napisz komentarz
Komentarze