Do dość niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj około godziny 15:00. Do Komendy Policji w Tomaszowie Mazowieckim zgłosił się 53-letni mieszkaniec Tomaszowa. Mężczyzna chciał zgłosić kradzież samochodu – Opla Kadetta – wraz z dowodem rejestracyjnym i polisą ubezpieczeniową. Twierdził, że pojazd zniknął z parkingu przy pawilonie handlowym, do którego przyjechał na zakupy.
Co ciekawe, zgłaszający nie potrafił podać numerów rejestracyjnych, ale zdołał dość szczegółowo opisać auto. Ponieważ kontakt z mężczyzną był utrudniony i wyczuwalna była od niego woń alkoholu, poddano go badaniu alkomatem. Wynik okazał się pozytywny – urządzenie wskazało około 2,0 ‰ alkoholu.
Tomaszowianina pouczono o dalszym postępowaniu. Mimo nietrzeźwości zgłaszającego, policjanci rozpoczęli poszukiwania pojazdu. Udali się na miejsce, gdzie – według właściciela – auto widziano po raz ostatni. Jak się okazało, samochód stał dokładnie tam, gdzie pozostawił go zgłaszający.
Swoje samochody – a właściwie możliwość poruszania się nimi – utracili wczoraj również dwaj inni mieszkańcy powiatu.
Około 18:30 na ulicy Legionów policjanci zatrzymali 52-letniego mieszkańca powiatu tomaszowskiego, który kierował Peugeotem mając 1,4 ‰ alkoholu w organizmie.
Kolejne zatrzymanie miało miejsce tuż przed 23:00 na ulicy Tkackiej. Kierowca Alfy Romeo, 30-letni mieszkaniec powiatu tomaszowskiego, „wykazał się” 1,6 ‰ alkoholu podczas kontroli drogowej.




















































Napisz komentarz
Komentarze