Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 08:04
Reklama
Reklama

Andrzej Seweryn i Dawid Ogrodnik – sekrety aktorskiego duetu z trylogii „Rojst”

Między nimi jest 40 lat różnicy wieku, ale obaj są zaliczani do najlepszych polskich aktorów. W trylogii „Rojsta” wcielili w role dwóch dziennikarzy: starszego, już trochę wypalonego i młodego, ambitnego, próbującego robić karierę w gazecie. Stworzyli postaci, które pokochali widzowie „Rojsta”. Andrzej Seweryn i Dawid Ogrodnik w rozmowie dla PAP Life opowiadają, dlaczego przyjęli propozycje Jana Holoubka, żeby zagrać w jego serialu, czego się o sobie nawzajem nauczyli i dlaczego żałują się, że "Rojst" się skończył. Trzecią i ostatnią cześć „Rojsta” – „Rojst Millenium” można oglądać od 28 lutego na Netfliksie.

PAP Life: Co takiego zaciekawiło was w scenariuszu „Rojsta”, że kilka lat temu zdecydowaliście się zagrać w serialu, który reżyserował debiutant?

Andrzej Seweryn: Mnie uwiodła rola Witolda Wanycza. W pierwszej serii postać Wanycza jest młodsza niż ja i to też mi sprawiło przyjemność. Widziałem w tym szansę na pokazanie innej mojej aktorskiej twarzy niż dotąd znana. I byłem oczarowany osobą reżysera, Jana Holoubka, którego znałem z filmu, który nakręcił – rozmowy Tadeusza Konwickiego z Gustawem Holoubkiem („Słońce i cień”, 2007 – red.). Te dwie osoby były bardzo ważne w moim życiu - aktorskim, obywatelskim, moralnym i ten film bardzo mi się podobał.

Dawid Ogrodnik: Bardzo dobrze pamiętam moje pierwsze spotkanie z Jankiem przy pizzy na Mokotowie, kiedy przyniósł mi scenariusz i prosił, żebym go chociaż przeczytał. Oczywiście teraz żartuję. Wszystko, co potem się wydarzyło, przerosło moje najśmielsze oczekiwania, więc dziś trudno mi powiedzieć, czy na początku urzekł mnie scenariusz, ponieważ tak naprawdę był to etap pracy nad nim. Janek był bardzo otwarty na różne pomysły. Chciał, żeby zwracać mu uwagę na to, co jest do poprawienia, czy widzę jakieś luki, co bym chciał wprowadzić. Natomiast nie ukrywam, że podczas tego pierwszego spotkania byłem zachwycony jego osobowością, inteligencją, sposobem opowiadania, w jaki sposób chciałby otworzyć tę historię, montować struktury filmu, napięcia. W „Rojście” bardzo mi się podobał swoisty rodzaj niepisanego paktu między starszym, już trochę wypalonym zawodowo dziennikarzem, a młodym, ambitnym, próbującym robić karierę w gazecie. Ta relacja wydawała mi się szalenie intrygująca, sam mam bardzo duży szacunek do starszych osób i lubię z nimi przebywać, korzystać z ich mądrości. Kiedy potem dowiedziałem się, że tego starszego będzie grał Andrzej Seweryn, bardzo się ucieszyłem. Pamiętam, jak oszalałem z radości, gdy Andrzej pierwszy raz w serialu założył adidasy. Powiedziałem wtedy do Janka: „Zostawcie te adidasy! Zobacz, jak Andrzej kombinuje, szuka jak my wszyscy - może tak, może inaczej”.

PAP Life: Redaktor Wanycz, który planuje wyjazd na Zachód, chodzi ubrany w charakterystycznej, militarnej kurtce. W prowincjalnym miasteczku sprawia wrażenie outsidera.

A.S.: To amerykańska kurtka wojskowa, z naszywkami US Army, którą nosiłem w latach 60., 70., nawet 80. w Paryżu. W Polsce, w środowisku artystycznym była bardzo modna, ale w Paryżu nosić kurtkę amerykańskiego żołnierza w kręgach teatralnych czy filmowych, które były trochę antyamerykańskie, pacyfistyczne, to był skandal. Nie pamiętam, czyj to był pomysł z tą kurtką, ale naprawdę to tworzyło rolę. Albo fryzura Dawida Ogrodnika w „Rojście”. To jest rozkoszne, jak to buduje postać Zarzyckiego.

PAP Life: To niesamowite, że ubranie, buty, fryzura sprawiają, że aktor zaczyna inaczej się poruszać, inaczej mówić.

D.O.: Nawet teraz, jak o tym opowiadam, wszystkie włosy na rękach mi stoją. Kiedy Andrzej założył te adidasy, to było coś niezwykłego – spojrzałem na niego, jak on się zaczął poruszać, jak zaczął szybciej w tych butach chodzić. Pomyślałem wtedy, że wygląda tak, jakby był moim 40-letnim kumplem. Po prostu Andrzej był fascynujący, magnetyczny, jakiś taki bardzo precyzyjny, chociaż jest aktorem bardzo precyzyjnym. Ale przez te adidasy zyskał coś więcej. Chciałem z nim przebywać, chciałem z nim dialogować, chciałem improwizować.

A.S.: To jest bardzo ciekawe, co teraz mówi Dawid. Dlatego że oczywiście widziałem wcześniejsze jego prace na ekranie. Zawsze podkreślam mój podziw i adorację dla niego, ale nie wiedziałem, jakim jest kolegą na planie. I być może taki szczegół, o którym wspomina Dawid, spowodował, że między nami naprawdę nie było relacji, której podstawą była różnica wieku. Myśmy po prostu byli partnerami dla siebie, żartowali, kpili, proponowali, wykonywali - jak trzeba było, nawet 10 razy, szanowali wzajemnie swoją wrażliwość.

PAP Life: Witold Wanycz jest mentorem dla Piotra Zarzyckiego, ale też się od niego uczy. Jeden dla drugiego jest inspiracją. W relacji między wami jest podobnie?

D.O.: Kiedyś Andrzej powiedział, że uczymy się od siebie i byłbym hipokrytą, gdybym temu zaprzeczył. Myślę, że wspólnie dawaliśmy z siebie więcej niż mogliśmy dać z osobna. To zabawne, ale wiem, że ludzie za nami tęsknią. To znaczy tęsknią za Piotrem Zarzyckim i Wanyczem, bo przecież nie znają nas prywatnie. Ale w zbiorowej świadomości widza przez ten serial staliśmy się duetem nierozdzielnym. Nie postrzegam siebie w tym serialu przez pryzmat mojej roli, tylko poprzez naszą współpracę. To też jest dla mnie coś nowego, co mi się pierwszy raz w życiu wydarzyło.

PAP Life: Czy w duecie weszliście na wyższy poziom aktorstwa?

A.S.: Kto wie, czy nie jest coś takiego? Pamiętam, że przy „Ostatniej rodzinie” szanowano rolę Dawida, szanowano rolę Oli Koniecznej, szanowano moją, ale Onet przyznał również nagrodę całej trójce. Moim zdaniem był to dowód zrozumienia naszej pracy, ponieważ każdy z nas wpływa na partnera. I to w tamtym przypadku było oczywiste, więc jestem przekonany, że w „Rojście” jest tak samo.

PAP Life: Dawidzie, przed wejściem na plan „Rojsta” odbyłeś staż w redakcji dziennika „Rzeczpospolita”. To był twój pomysł?

D.O.: Powiedziałem Jankowi (Holoubkowi), że po prostu muszę dowiedzieć się, jak kiedyś wyglądała praca dziennikarza. Miałem świadomość, że czasy się zmieniły i współczesne dziennikarstwo wygląda zupełnie inaczej, a ja chciałem oddać ducha tamtych czasów. W „Rzeczpospolitej” wtedy jeszcze pracowali dziennikarze, którzy pamiętali realia z lat 80. Była m.in. 80-letnia dziennikarka, która pracowała jeszcze w starym stylu. Kiedyś inni dziennikarze zawołali mnie: „Zobacz, ona wycina, przekłada i nakleja na kartkę i robi okładkę, która dziś powstaje komputerowo. Ale ona robi to tak, jak dawniej”. To odkrywanie przeszłości krok po kroku miało niesłychany urok, zakochałem się w tym. Natomiast w drugiej serii „Rojsta”, kiedy przewodziłem redakcji, zobaczyłem, jak ciężko jest wpływać na innych, wymagać od nich, motywować. To w ogóle jest temat dzisiejszych czasów: jak to robić, żeby z jednej strony było to skuteczne, a z drugiej nie było opresyjne. Przyznam, że tego nie wiem, bo na przykład mnie od małego motywowała twarda ręka. Nie mówię, że ona była mobbingująca, absolutnie nie o to chodzi. Tylko jednak, jak ktoś twardo stawiał mi wymagania, mówił: „Będzie tak albo tak. Jeżeli nadal będziesz to źle robił, to żegnamy się z pracą”. To wtedy rozumiałem słowo „odpowiedzialność”, które dzisiaj moim zdaniem bardzo straciło na wartości. Czyli wiedziałem, że jak nie będę ćwiczył, to nie osiągnę sukcesu, jak się nie przygotuję, to nie dostanę się do szkoły. Rozumiałem, że to zależy ode mnie.

PAP Life: Czy zawód dziennikarza ma coś wspólnego z zawodem aktora?

D.O.: Trochę tak. Jeżeli chce się te zawody rzetelnie wykonywać, ważny jest proces researchu, dowiadywania się, poszukiwania, podchodzenie z pokorą do tematu, którego się nie zna. Myślę, że gdybym nie był aktorem, to spokojnie mógłbym rozważyć zawód dziennikarza. Szperanie sprawia mi chyba największą satysfakcję, chociaż ostatnio też pisanie. Myślę, że dziennikarz i aktor mają ten element rozwoju, który mnie interesuje.

A.S.: Kiedy tak słucham Dawida i obserwuję świat, to chyba rzeczywiście bardzo bym chciał być dziennikarzem. Musiałbym tylko pracować nad wykształceniem, ale to fantastyczna praca. Przecież wy jesteście władzą. Po 15 października umieściłem na swoim Instagramie podziękowanie dla wszystkich polskich dziennikarzy, którzy walczyli, nie poddawali się. Niektórzy w imię prawdy naprawdę cierpieli. Proszę pomyśleć o dziennikarzach z tych prowincjonalnych gazet, którym przez ostatnie osiem lat naprawdę nie było łatwo.

D.O.: Jest jeszcze takie dziennikarstwo, jakie na przykład robi Wojtek Bojanowski (autor reportaży i filmów dokumentalnych, zajmuje się tematyką zagraniczną i dziennikarstwem śledczym – red.), którego szalenie podziwiam za odwagę. Chciałem to wspomnieć, żeby oddać takim dziennikarzom szacunek.

PAP Life: Trylogia „Rojst” to podróż w czasie przez lata 60., 80., 90., kończąc na millenium. Czym dla was była ta podróż?

A.S.: Oczywiście wiązała się z różnymi osobistymi wspomnieniami. Ale przychodzi mi jeszcze jedna refleksja. Wszyscy młodzi zawsze myślą, że czas się nie liczy, życie do nich należy, że trzeba tu i teraz. Czas się bardzo liczy. Myślę, że im wcześniej młodzi będą wiedzieli o tym, że przemijają, tym lepiej dla nich. Wszystko przemija i czas płynie równo dla wszystkich. To jest sprawiedliwe. Tak jak i śmierć jest sprawiedliwa. Po prostu nie da się jej uniknąć.

D.O.: My, jako aktorzy jesteśmy zapraszani do różnych podróży: do czasu wojny, PRL -u i tak dalej. Bardzo mocno uzmysłowił mi to film „Na Zachodzie bez zmian”. Mogą się zmieniać okoliczności, kolory, barwy, przedmioty i tak dalej. Ale my to odbieramy przez człowieka. Ten dialog z drugą osobą jest tym, co jest najistotniejsze w naszym zawodzie.

A.S.: To, co mówisz, jest mi bardzo bliskie. Teraz nie chcę nowego tematu wywoływać, ale jednak staje przed nami sprawa sztucznej inteligencji. Uczestniczyłem kiedyś w takiej debacie na ten temat i profesor, która się tym zajmuje, mówi: „Spotkałam się ostatnio z moim awatarem w Amsterdamie”. Rozumiecie?

D.O.: Ale z drugiej strony są takie wystąpienia, jak Helen Mirren przy odbieraniu nagrody za całokształt, że żadna sztuczna inteligencja ci takiej przemowy nie napisze. Nawet jakby to było najwspanialej napisane. Sztuczna inteligencja nie przeżyje życia. Ale nie wiem, czy ci tego życia kiedyś nie zabierze.

PAP Life: Wracając do „Rojsta”. Jaką wartością była dla was ta przygoda filmowa?D.O.: Była życiem. Byłbym ignorantem, gdybym wymienił tak naprawdę kogokolwiek czy cokolwiek. Dlatego jest mi ciężko to zostawiać, bo uzmysłowiłem sobie, że to jest koniec. Zamknął się ten etap we mnie i już bardzo za nim tęsknię, szanuję i doceniam. Ta praca połączyła nas na wiele lat. Kiedy kończyła się pierwsza czy druga seria, myślałem: „Dobra, ale już Bajon (Kasper Bajon, współscenarzysta – red.) pisze z Jankiem kolejną część, miną dwa, trzy lata i znowu będziemy na tej samej fali. A teraz jadę samochodem i myślę: „Nie ma tej fali, to już jest brzeg”.

A.S.: To jest mi bardzo bliskie. Wiem, że to koniec, ale chciałbym, żeby jeszcze trwało. Druga sprawa: ten serial wprowadził mnie intensywniej w świat seriali. „Rojst” był ważny w mojej drodze artystycznej. A trzecia rzecz, uzmysłowił mi, w jakim sam jestem wieku sam i że o tym wszystkim już myślę jak o dalekiej przeszłości. A czwarta – najważniejsza – już tęsknię za Dawidem. I teraz właśnie deklaruję, że chciałbym się z nim ponownie spotkać na planie, i szukać, kombinować, znów coś wymyślać. (PAP Life)

Rozmawiała Iza Komendołowicz

Andrzej Seweryn uznawany za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów dramatycznych, reżyser teatralny, od 2011 dyrektor naczelny Teatru Polskiego w Warszawie. Debiutował w 1968 roku w teatrze, wystąpił w wielu filmach Andrzeja Wajdy („Ziemia obiecana”, „Dyrygent”, „Pan Tadeusz”, „Zemsta”), grał także m.in. u Agnieszki Holland, Stevena Spielberga, Jerzego Hoffmana i Jacka Bromskiego. W 1980 roku wyjechał do Francji, gdzie pozostał w związku z wprowadzeniem stanu wojennego, zaangażowany jako trzeci cudzoziemiec w historii teatru francuskiego do jednego z najbardziej prestiżowych teatrów na świecie Comedie-Francaise, gdzie stworzył wiele wybitnych kreacji. Na stałe do Polski powrócił w 2010 roku. Jest laureatem wielu nagród i wyróżnień.

Dawid Ogrodnik – urodził się w 1986 roku w Węgrowcu, ukończył krakowską PWST w 2012 roku. Dwukrotny laureat nagrody za główną rolę męską na Festiwalu w Gdyni („Cicha noc”, „Ikar. Legenda Mietka Kosza”) i dwukrotny laureat za drugoplanową rolę męską („Jesteś Bogiem”, „Obietnica”), oraz dwukrotny laureat Polskiej Nagrody Filmowej „Orzeł” i Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego. Niezapomniane kreacje stworzył w filmach „Chce się żyć”, „Ostatnia rodzina”, „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje” i „Johnny”.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Polecane
„Inny punkt widzenia – Wiosenne przebudzenie”Zaszczep i zaczipuj swojego pupilaPromują sport w podstawówkachLiga Mistrzów UEFA finał  Borussia Dortmund - Real MadrytKultura Dostępna zaprasza do Kin Helios  na film „Tyle co nic”.Wprowadzono ograniczenia w ruchu pojazdów ciężarowych przez weekendW lasach sucho. Zdarzają się pożaryOgień w LuboszewachNoc Muzeów: sprawdź co się będzie działo w Tomaszowie!Rusza rekrutacja do żłobkaKochanym mamomVIII Krajowy Kongres Sekretarzy
Reklama
III RUNda Żubra III RUNda Żubra III RUNda Żubra 19.05.2024, Spała - Półmaraton biegowy i Nordic Walking Już 19 maja w Spale odbędzie się III edycja RUNdy Żubra, impreza biegowo-marszowa w ramach której rozegrane zostaną następujące dystanse i konkurencje:Start Główny:- Półmaraton biegowy  21 km( 2 pętle po 10,7 km)- Półmaraton Nordic Walking 21 km ( 2 pętle po 10,7 km)Start towarzyszący:- 5 km bieg- 5 km Nordic WalkingTrasa obydwu dystansów w 95% wyznaczona jest po leśnych duktach i ścieżkach Spalskiego Parku Krajobrazowego, a START I META znajdują się w centrum Spały na placu głównym. Zawodnicy rywalizują w kategoriach OPEN K/M i wiekowych K/M. Przygotowano następujące kategorie wiekowe: K/M20 (16-29lat), K/M30 (30-39lat),  K/M40 (40-49lat), K/M50 (50-59lat), M/K 60+.Do swoich startów zapraszamy również dzieci, które będą rywalizować w 4 grupach wiekowych:- dzieci do lat 7  - 300 m- dzieci 8-10 lat – 600 m- dzieci 11-13 lat – 1000 m- młodzież 14-16 lat -  1000 mNa zwycięzców podium w każdej kategorii wiekowej dziewcząt i chłopców czekają atrakcyjne nagrody, dodatkowo wszyscy uczestnicy startów dzieci wezmą udział w losowaniu nagród ze sceny.ZAPISY I REJESTRACJAWszystkich zainteresowanych startem w zawodach zapraszamy do rejestracji na stronie www.rundazubra.pl.Na wszystkich uczestników biegu czekają atrakcyjne pakiety startowe :Dzieci w pakiecie startowym otrzymują :- okolicznościową koszulkę biegu- komin biegowy- Kupon na pyszne lody od Carska Wieża- pamiątkowe drzewko do posadzenia od Nadleśnictwo Spała, Lasy Państwowe- numer startowy z chipem do pomiaru czasu- medal na mecieDorośli w pakiecie startowym otrzymują:-Numer startowy z chipem do elektronicznego pomiaru czasu-Gadżet z logo biegu- upominki od sponsorów- Kupon na Pasta Party w dniu 18.05 ( Zabujana Pizza Bar w Spale)- Pamiątkowy medal na mecie- Poczęstunek po biegu, owoce, woda, izotonik PASTA PARTYWszystkich półmaratonu i biegu na 5 km zapraszamy do udziału w bezpłatnym Pasta Party w sobotę 18 maja.O SPALESpała to miejscowość niewielka, ale za to z ogromną sportową historią. To tutaj znajduje się Ośrodek Przygotowań Olimpijskich, który wyszkolił już wiele pokoleń polskich czołowych lekkoatletów. Otaczające Spałę lasy stwarzają idealne warunki do uprawiania sportu, do tego wszechobecna cisza i spokój sprawiają że warto tu biegać i wypoczywać jednocześnie.Organizator imprezy:Be AlivePatronat Honorowy:Gmina InowłódzSponsor Główny:Bank Pekao S.A.Sponsorzy Strategiczni:Westlab, One OrganicData rozpoczęcia wydarzenia: 19.05.2024
Food trucki Food trucki Już od 17 do 19 Maja na Placu Kościuszki w Tomaszowie Mazowieckim zawitają Food trucki!Piknik rodzinny organizowany przez Sowa Events bedzie miał do zaoferowania mnóstwo atrakcji.Dla głodomorów przyjadą foodtrucki reprezentujące kuchnie z całego świata. Wśród serwowanych dań nie może zabraknąć: amerykańskich burgerów, hiszpańskich churrosów, frytek belgijskich, węgierskich langoszy, tajskiego padthaia oraz wiele innych przysmaków z różnych zakątków naszego globu.Dla spragnionych będzie przygotowana strefa orzeźwienia, czyli stoisko pełne dobroci. Serwujemy tam autorską lemoniada, zmrożoną granite i wiele innych.Między stoiskami będzie przygotowany specjalny food court gdzie zostaną porozkładane ławostoły, leżaki oraz parasole. Można więc śmiało zaprosić całą rodzinę i wygodnie spędzić czas zajadając się serwowanymi specjałami, słuchając przy tym przyjemnej muzyki.Będzie również mnóstwo atrakcji dla najmłodszych. Będzie stoisko z balonami i zabawkami oraz stoisko z watą cukrową. Bedą również przygotowane dmuchane zamki na których dzieciaki beda mogły spędzić radosne chwile skacząc i bawiąc sie w najlepsze.DODATKOWO I BEZPŁATNIE ZAPRASZAMY NA:SOBOTA:- 12:00 - 16:00 - Spotkanie z ulubionymi postaciami z topowej bajki o dzielnych pieskach! Szykujcie aparaty i szerokie uśmiechy :)NIEDZIELA: - 12:00 -12:45 - Koncert "JAK Z BAJKI" - uzdolnieni ludzie filmu, muzyki, teatru i animacji przeniosą Was w magiczny świat muzyki z największych hitów filmów animowanych! - 12:00 - 18:00 - Animatorzy do Waszej dyspozycji! - zabawy ruchowe, sportowe, skręcanie balonów, zabawy z chustą klanza, mini zajęcia plastyczne i wiele innych - nudzie mówimy STOP!- 12:00 - 18:00 (z przerwami) - Bańki mydlane w niecodziennym wydaniu - daj się zamknąć w giga bańce! - Warto zapomnieć o gotowaniu w domu tego weekendu. Warto zabrać rodzinę i cudownie spędzić ten czas z Food truckami. Kulinarne święto już od 17 do 19 Maja w Tomaszowie Mazowieckim.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.05.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 16°CMiasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama