Już przy wejściu do podziemi czuć było, że to nie będzie zwykłe zwiedzanie. Mrok korytarzy rozświetlały dziesiątki świec, a w tle słychać było szepty opowieści rodem z wiedźmińskich traktów. – „Miałam wrażenie, że za chwilę zza zakrętu wyjdzie sam Geralt z Rivii” – śmiała się pani Marta, która do Grot przyszła z nastoletnim synem. – „Syn przyszedł dla quizu i gier, ja zostałam dla klimatu. Coś fantastycznego, dosłownie i w przenośni”.
Szlak wytyczony w korytarzach PTT Groty Nagórzyckie prowadził uczestników przez kolejne „przystanki przeznaczenia” – od komnat, w których opowiadano fantastyczne historie, po stanowiska z zadaniami inspirowanymi sagą wiedźmińską. Każdy etap to nowe wyzwanie, zagadka albo krótkie zadanie ruchowe, które sprawiało, że nawet najwięksi sceptycy szybko przestawali się nudzić.
– „Zależało nam, żeby to nie były tylko wróżby przy świeczce, ale pełnowymiarowa przygoda” – podkreśla jedna z organizatorek,. – „Połączyliśmy tradycję andrzejkową z klimatem fantastyki, bo wiemy, jak wielu fanów ma saga wiedźmińska. Okazało się to strzałem w dziesiątkę – bilety rozchodziły się błyskawicznie”.
Ogromnym zainteresowaniem cieszył się tematyczny quiz wiedźmiński. W półmroku, w sali oświetlonej tylko światłem świec i dyskretną iluminacją skał, drużyny rywalizowały o tytuł „Mistrzów Kaer Morhen”. Pytania dotyczyły zarówno książek, jak i seriali oraz gier. – „Przygotowaliśmy pytania tak, żeby i zapalony fan, i ktoś, kto dopiero zaczyna przygodę z Wiedźminem, znaleźli coś dla siebie” – wyjaśnia prowadzący quiz. – „Najpiękniejsze było to, że ludzie sobie pomagali, podpowiadali, śmiali się. Zero napinki, sama frajda”.
Nie zabrakło również części dla tych, którzy wolą słowo od rywalizacji. Klub dyskusyjny poświęcony sadze przyciągnął zarówno młodzież, jak i dorosłych. W ciasnej, przytulnie zaaranżowanej komorze rozgorzała rozmowa o ulubionych bohaterach, moralnych wyborach wiedźmina i tym, dlaczego ten świat tak mocno działa na wyobraźnię. – „To niesamowite, że w takich podziemiach rozmawiamy o literaturze i grach tak, jakbyśmy siedzieli w karczmie w świecie Sapkowskiego” – mówił pan Łukasz, który na wydarzenie przyjechał z Piotrkowa. – „Przy okazji można poznać ludzi, z którymi łączy nas coś więcej niż tylko przypadkowe spotkanie na korytarzu”.
Magii wydarzenia dopełniły klasyczne andrzejkowe wróżby – oczywiście w nieco fantastycznej oprawie. Przelewanie wosku przez klucz, karty, runy, symboliczne „ścieżki przyszłości” wyznaczone świeczkami – wszystko to odbywało się przy cichym trzasku knotów i zapachu wosku. – „To było najbardziej klimatyczne lanie wosku w moim życiu” – żartowała studentka Ola. – „Jak mi z tej figurki wyszła podobizna miecza, to uznałam, że los wyraźnie sugeruje: więcej odwagi”.
Na powierzchni, w strefie „targowiska cudów”, czekały stoiska z rękodziełem i regionalnymi wypiekami. Można było kupić biżuterię inspirowaną motywami fantasy, zakładki do książek, ręcznie robione świece, a także skosztować domowych ciast, chlebów i pierników. – „Łączymy kulturę lokalną z fantastyką – pokazujemy, że nasze wypieki i rękodzieło też mogą być częścią tej niezwykłej opowieści” – podkreśla pani Ewa, jedna z wystawczyń. – „Ludzie po quizie czy po wróżbach przychodzili, opowiadali, co im wyszło z wosku, i zabierali do domu kawałek tej magii w słoiku z miodem albo w chlebku na zakwasie”.
Organizatorzy nie kryli zadowolenia z frekwencji i atmosfery. – „Najważniejsze jest to, że ludzie wychodzili stąd z uśmiechem” . Słyszeliśmy wiele razy: ‘Musicie to powtórzyć za rok’. I tak, już układamy w głowach kolejne pomysły. Groty Nagórzyckie to miejsce, które aż prosi się o takie wydarzenia – mamy klimat, historię i wyobraźnię”.
Uczestnicy zgodnie podkreślali, że „Andrzejkowy Szlak Przeznaczenia” był czymś więcej niż tylko jednorazową atrakcją turystyczną. Dla jednych to okazja do rodzinnego wyjścia, dla innych – do spotkania z przyjaciółmi i ulubioną sagą w nietypowej scenerii, a dla wielu – po prostu oddech od codzienności. – „Czułam się jak dziecko, które pierwszy raz schodzi do jaskini pełnej tajemnic” – podsumowuje pani Joanna. – „A kiedy na końcu korytarza zobaczyłam stolik z ciastem i herbatą, pomyślałam: to jest właśnie mój rodzaj magii”.
Jedno jest pewne: tegoroczna edycja Andrzejkowego Szlaku Przeznaczenia już „przeszła do legendy” wśród tych, którzy w niej uczestniczyli. A Groty Nagórzyckie po raz kolejny udowodniły, że potrafią być nie tylko atrakcją turystyczną, ale także sceną dla wydarzeń, które łączą pokolenia, budzą emocje i zostają w pamięci na długo. Organizatorzy już zapraszają na kolejne niezwykłe wieczory – bo jak mówią, przeznaczenie lubi, gdy się do niego wraca.































































































Napisz komentarz
Komentarze