Najwięcej emocji wzbudziła uchwała dotycząca wyrażenia zgody na sprzedaż nieruchomości przy ulicy Legionów. Do niedawna w tym miejscu znajdowały się drewniane baraki, które zostały w ostatnim czasie wyburzone. W ten sposób uzyskano atrakcyjnie położony teren inwestycyjny.
Zdaniem niektórych radnych sprzedaż działki jest błędem, ponieważ, jak uważają miasto nie posiada terenów, na których mogłoby budować domy mieszkalne o charakterze socjalnym bądź czynszowym.
- Jest to bardzo atrakcyjna działka, to jest pół hektara – mówił radny Adam Iwanicki. – Miasto boryka się z terenami pod budownictwo komunalne, bądź socjalne i moim zdaniem ta działka powinna zostać w naszych zasobach albo być przekazana do TTBS-u po to by tam powstał blok komunalny lub socjalny.
Iwanickiemu wtórował Węgrzynowski. – Chciałbym poprzeć Adama Iwanickiego. To rzeczywiście wyjątkowa działka. Takich miejsc mamy mało na terenie miasta i musimy patrzeć perspektywicznie. W całej tej kadencji 4-letniej nie wybudowaliśmy ani jednego budynku socjalnego, jeden komunalny został oddany na 24 mieszkania. Te problemy się nie zmniejszają i takie tereny powinny być pozostawione jako pewnego rodzaju rezerwa, żeby móc takie budownictwo wprowadzić.
Na szczęście nie wszyscy zgadzają się z poglądami głoszonymi przez radnych Iwanickiego i Wegrzynowskiego. – Nie sądzę, by budynki socjalne należało budować na najatrakcyjniejszych terenach miasta – mówił radny Kazimierz Fryziel, dodając że nie rozumie podejrzliwości i pytań o to czy zgłosiła się jakaś osoba zainteresowana terenami, ponieważ będą one zbywane w przetargu nieograniczonym.
Węgrzynowskiemu i Iwanickiemu przyszedł z odsieczą Kazimierz Pietrzyk. – Jest problem z lokalizacją bloków socjalnych - mówił i przywoływał protesty mieszkańców ulicy Kamiennej.
- Jeżeli już ustawa narzuciła na nas obowiązek budowania mieszkań socjalnych, to róbmy to z głową – przekonywał Tadeusz Adamus. – Jeżeli jest atrakcyjna działka, to chyba logicznym jest, że nie będziemy na niej sadzić kartofli, ani nie będziemy budować mieszkań komunalnych, tylko taką atrakcyjną działkę się sprzedaje i za te pieniądze można w innym, atrakcyjnym miejscu postawić dużo więcej mieszkań niż w tym, w którym znajduje się ta działka. To jest logiczne, to ekonomia. Apeluję o umiar i trochę logiki w tym co mówimy. Nie prawmy tu komunałów. Myślmy głową a nie innymi częściami ciała – dodał na zakończenie.
- To państwo wprowadzacie strach u ludzi i sąsiadów nazywając sprawy niepoprawnie – zabrał głos prezydent Rafał Zagozdon. – Miejsce na budowę budynków socjalnych jest bez wątpienia przy ulicy Luboszewskiej. Dzisiaj mamy też kilka miejsc pod budownictwo komunalne, czy ttbs-owskie. To są tereny przy Bursztynowej, BGW, Barlickiego, Kruczej i Oskara Lange. Więc proszę nie straszyć, że nie będziemy mieć gdzie budować mieszkań.
Dyskusja o sprzedaży działki przy ulicy Legionów przerodziła się w debatę na temat budownictwa komunalnego i potrzeb mieszkaniowych tomaszowian, co Marek Celner słusznie, jak się wydaje nazwał populizmem.
Przysłuchując się blisko godzinnej dyskusji, można było mieć wrażenie, że radni nie do końca wiedzą o czym mówią, mieszali i mylili budownictwo socjalne z komunalnym, pragmatyzm z populizmem.
Prezydent Rafał Zagozdon miał oczywiście rację mówiąc, że niektórzy radni wprowadzają atmosferę strachu, podobnie jak Marek Celner nazywając po imieniu populizm… populizmem.
Najrozsądniejszym głosem, był jednak głos Tadeusza Adamusa. Z jednym tylko zastrzeżeniem. Żadna ustawa nie nakłada na miasto obowiązku budowy mieszkań socjalnych. Mowa jest jedynie o obowiązku ich zapewnienia. Wbrew pozorom oba te określenia nie muszą być jednoznaczne, ponieważ można ten obowiązek wykonywać poprzez budowę budynków o takim przeznaczeniu ale również poprzez adaptację istniejącego zasobu mieszkaniowego.
Zgodzić się należy z Rafałem Zagozdonem także w kwestii posiadanych nieruchomości, jakie w przyszłości mogą być przeznaczone pod budownictwo komunalne. Biorąc pod uwagę z jednej strony liczbę budynków, które przeznaczone są do rozbiórki z jednej strony a możliwości finansowe miasta z drugiej mamy do czynienia ze sporą nadpodażą tego typu terenów.
Należy także zastanowić się nad sensownością i ekonomiczną zasadnością budowy przez miasto, czy TTBS mieszkań komunalnych. Miasto nie może pełnić roli dewelopera lub firmy budowlanej. Doświadczenie minionych lat pokazuje także, że samorząd buduje najdroższe mieszkania w mieście, gdzie cena metra kwadratowego zdecydowanie przewyższa ceny oferowane przez deweloperów. Może warto więc rozważyć możliwość raczej zakupu mieszkań u deweloperów, czy też spółdzielni mieszkaniowych. Ma to tę dodatkową korzyść, że zdejmuje się balast kosztów związanych z eksploatacją.
Także mieszkania budowane przez TTBS w ramach środków z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego nie należą do najtańszych. Nie dość tego, ich budowa i przydział obwarowane są tyloma warunkami, że czynsze w nich są na bardzo wysokim poziomie, na wysokim poziomie musza być także zarobki najemców.
Napisz komentarz
Komentarze