Domowy „sklepik monopolowy” rozbity, meliny wciąż mają się dobrze
Zatrzymania dokonali wczoraj tuż po godzinie 6 policjanci z Wydziału Kryminalnego tomaszowskiej komendy.
30-letni mieszkaniec Tomaszowa prowadził w miejscu swego zamieszkania przy ulicy Jerozolimskiej domowy „sklepik monopolowy”.
Przedsiębiorczy tomaszowianin na miejscu dorabiał i rozlewał sprzedawany przez siebie alkohol.
W mieszkaniu mężczyzny ujawniono i zabezpieczono 47,7 litra alkoholu oraz 425 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy.
Nielegalny alkohol w Tomaszowie można kupić praktycznie wszędzie. Wystarczy krótki spacer po centrum miasta, by zlokalizować co najmniej kilka punktów sprzedaży „spod lady”.
– Proszę pana, tu meliny są w prawie każdym domu – mówi pani Irena, mieszkanka jednej z kamienic. – Wystarczy się przyłożyć, by wszystkie zlikwidować. My uważamy, że policjanci doskonale wiedzą, gdzie i kto handluje wódą. W naszej kamienicy mamy różnych sąsiadów. Dwóch handluje alkoholem, a jeden jest policjantem. I tak jest od lat. Gdyby tak ktoś postał z pół dnia po cywilnemu pod tą albo jakąkolwiek inną bramą, szybko zaobserwowałby, kto wchodzi i co wynosi. Przy dobrych chęciach można by to zlikwidować w jeden dzień.
Nieco innego zdania jest sąsiad pani Ireny. – Co z tego, że zrobią nalot i ukarzą handlarza, jak po kilku tygodniach zaczyna działać na nowo. To nic nie daje. Tylko będą się bardziej kryć – mówi pan Marian i macha zrezygnowany ręką.
Policja tymczasem przestrzega, że spożywanie alkoholu pochodzącego z niewiadomych źródeł może być poważnie szkodliwe dla zdrowia.
Tego samego dnia funkcjonariusze Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją znaleźli w mieszkaniu 56-letniej tomaszowianki prawie 180 paczek papierosów różnych gatunków bez polskich znaków akcyzowych.
I niech ktoś teraz powie, że palenie nie jest szkodliwe – zwłaszcza dla domowego budżetu i… paragrafów.




























































Napisz komentarz
Komentarze