Spór o Studium i plany zagospodarowania miasta. Supermarkety, Mazovia i Filce w ogniu dyskusji
Zaczęło się od Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Radny Mariusz Węgrzynowski zgłosił – w imieniu Komisji Spraw Społecznych i Rodziny – wniosek o wykreślenie z projektu wszystkich miejsc oznaczonych symbolem UC, czyli potencjalnych lokalizacji dla obiektów handlowych o powierzchni powyżej 2000 m².
Węgrzynowskiego wspierał Adam Iwanicki, który dopytywał, kto składał wnioski dotyczące poszczególnych terenów. Jak się okazało, tylko grunty po dawnych Zakładach „Mazovia” zostały przekształcone na wniosek ich właściciela. Pozostałe obszary zyskały symbol UC z inicjatywy Prezydenta Miasta.
– Czemu właścicieli, którzy nie składali wniosków do planu, uszczęśliwia się na siłę? – pytał radny Węgrzynowski.
Kolejny wniosek zgłosił – w imieniu Komisji Gospodarki Komunalnej – radny Fryziel. Dotyczył on pozostawienia dotychczasowej funkcji terenów Fabryki Filców Technicznych zamiast proponowanej w studium funkcji UC. Zdaniem wielu radnych zmiana przeznaczenia na handel wielkopowierzchniowy mogłaby w krótkim czasie doprowadzić do likwidacji jednej z najstarszych fabryk w Tomaszowie (dawna Batavia).
Przy okazji wyszła na jaw – jak oceniano podczas sesji – niekonsekwencja architekta miasta, Anny Fultz.
– Czuję się wprowadzona w błąd – mówiła wyraźnie wzburzona wiceprzewodnicząca Rady Wacława Bąk. – Na komisjach pani architekt twierdziła, że teren Filców będzie miał ograniczenia i zostanie oznaczony literą U – usługi.
Anna Fultz tłumaczyła, że już po obradach komisji przeprowadzono konsultacje z planistami i wniosku nie można uwzględnić, bo wymagałoby to ponownego przejścia całej ścieżki uzgodnień.
– Pani opowiada niestworzone historie wymyślone na poczekaniu – ripostował Węgrzynowski, przedstawiając szereg argumentów przeciwko lokalizacji supermarketów w Tomaszowie. – Trzeba patrzeć w przyszłość, a nie tylko na dzisiaj. Trudno dziwić się młodzieży, że stąd wyjeżdża.
Radny podkreślał, że miasto nie zrobiło wystarczająco dużo, aby ściągnąć inwestorów przemysłowych, którzy budowaliby zakłady produkcyjne. Przywołał też raport o nasyceniu handlu w Tomaszowie z 2005 roku.
Z Węgrzynowskim polemizował radny Tomasz Kumek, który – po wyciszeniu głośnej sprawy z pismem w obronie skazanego – wyraźnie nabrał więcej odwagi w debacie.
– Zaczynam się irytować, słuchając argumentów Mariusza Węgrzynowskiego. Stoimy w miejscu i drepczemy w kółko. Sklepów powstało wiele w całej Polsce i jakoś żadne miasto nie padło. Postępu nie da się zahamować – stwierdził.
Głos zabrał również prezydent Rafał Zagozdon.
– Obszarów, o których mowa, nie da się przeznaczyć pod przemysł. Handel to też jest gałąź gospodarki. Pozwólmy ludziom decydować o tym, gdzie pójdą na zakupy. Nikt nie będzie rozbudowywał supermarketów tylko dlatego, że taki jest zapis w planie – wyjaśniał.
Radni dopytywali, czy istnieje jakakolwiek umowa z właścicielem dawnej Mazovii, która precyzowałaby, jaki obiekt ma tam powstać. Pytania tego typu pokazywały, że część radnych nie do końca orientuje się w zasadach obrotu nieruchomościami.
Ostatecznie wszystkie zgłoszone wnioski – zarówno te dotyczące terenów z symbolem UC, jak i wniosek w obronie Fabryki Filców Technicznych – zostały odrzucone. Kilku radnych przyznało później, że głosowało wbrew własnym wątpliwościom.
– Chodziło o to, że gdybyśmy przyjęli wniosek dotyczący Filców, nie można by uchwalić planu zagospodarowania dla ulicy Barlickiego. Gdybym wiedział, jak potoczą się sprawy, głosowałbym za wnioskiem. To ewidentna wina Iwanickiego, który mógł wcześniej podzielić się swoimi wątpliwościami. Teraz wygląda na to, że ktoś nami manipuluje. Nie wiem dlaczego. Może chodzi o to, by nie powstała konkurencja po drugiej stronie rzeki – komentował po sesji jeden z radnych.
Po przyjęciu Studium rada przeszła do debaty nad planem zagospodarowania terenu dawnej „Mazovii”.
Węgrzynowski i Iwanicki ponownie pytali o gwarancje budowy centrum handlowego. – Czy aby nie mamy do czynienia z deweloperem? – padło nawet takie pytanie z sali.
Wacława Bąk dopytywała, czy w umowie sprzedaży miejskich terenów ujęto klauzule zabezpieczające interesy miasta. O jakie interesy miałoby chodzić – nie doprecyzowała. Tymczasem oczywiste jest, że sprzedaż nieruchomości, w odróżnieniu od oddania w wieczyste użytkowanie, nie może być warunkowa. Jedyne, co zbywca może zabezpieczyć, to spłatę należności poprzez hipotekę.
Radna Bąk zwracała też uwagę, że w sprzedanym budynku nadal mieszka jedna rodzina, która – jak twierdziła – ma być zastraszana przez pracowników TTBS.
Do dyskusji włączył się także Andrzej Sibiński, prezes Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców Powiatu Tomaszowskiego. Podkreślał, że termin sesji dobrano tak, by utrudnić udział mieszkańcom.
– Szkoda, bo może uniknęlibyście ośmieszenia miasta. Uchwała, którą przyjęliście, zawiera błędy prawne, co poskutkuje jej unieważnieniem – stwierdził.
Radny Adam Iwanicki zgłosił kolejny wniosek – tym razem o wykreślenie z uchwały punktu pozwalającego właścicielowi terenu wydzielać działki o powierzchni co najmniej 3000 m². Jego zdaniem mogłoby to doprowadzić do sytuacji, w której zamiast jednej galerii handlowej powstanie kilka mniejszych obiektów handlowych.
Ogłoszono 10-minutową przerwę, która w praktyce przedłużyła się do 40 minut. Po wznowieniu obrad okazało się, że wniosek Iwanickiego – ku zaskoczeniu wielu osób – zyskał aprobatę. Tym samym plan zagospodarowania dla dawnej Mazovii nie został uchwalony.
Firma Parkridge, planująca budowę galerii handlowej w Tomaszowie Mazowieckim, będzie musiała jeszcze poczekać. Inwestycja z całą pewnością nie ruszy w przyszłym roku – o ile w ogóle kiedykolwiek dojdzie do skutku


























































Napisz komentarz
Komentarze