Wszyscy kierowcy, którzy w okresie od 15 stycznia 2004 r. do 28 marca 2007 r. zostali złapani przez straż miejską na przekroczeniu prędkości, a następnie ukarani sądownie, będą mogli ubiegać się o zwrot pieniędzy. Wynika to z najnowszej decyzji Sądu Najwyższego, którą można przeczytać w uzasadnieniu do wyroku w sprawie jednego ze skazanych kierowców.
W 2004 r. przekroczył on prędkość o 72 km/godz. Nie przyjął mandatu i jego sprawa trafiła do sądu, który wymierzył mu 700 zł grzywny – podaje dziennik „Rzeczpospolita”.
Sąd Najwyższy uznał później, że strażnicy miejscy nie mieli prawa występować do sądu o jego ukaranie, gdyż takie działanie nie było zgodne z ustawą.
Już dwa lata temu Trybunał Konstytucyjny zakwestionował uprawnienia straży do używania fotoradarów, po tym, jak Rzecznik Praw Obywatelskich skierował wniosek z prośbą o zbadanie zgodności rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 30 grudnia 2002 r. w sprawie kontroli ruchu drogowego.
RPO uważał bowiem, że Prawo o ruchu drogowym nie zawiera upoważnienia do przyznania strażnikom miejskim uprawnienia do kontroli dozwolonej prędkości w odniesieniu do kierujących pojazdami, w związku z czym udzielone rozporządzeniem uprawnienie jest sprzeczne z Konstytucją.
Błędne przepisy szybko poprawiono, pozostał jednak problem w postaci ukaranych kierowców. Uporał się z nim dopiero Sąd Najwyższy.
Teraz kierowcy mogą liczyć dodatkowo, oprócz zwrotu zapłaconej kwoty mandatu, na finansowe odszkodowanie i zadośćuczynienie.
Komentarz autora:
Choć ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji pomylił się, poszerzając uprawnienia straży miejskiej o kontrolę prędkości kierowców przy użyciu fotoradarów, to dla tomaszowskiej straży miejskiej decyzja ta nie miała większego znaczenia. Włodarze miasta zdecydowali bowiem, że po prostu nie kupią im fotoradarów, no bo po co?
Wiemy jednak, że sporo tomaszowskich kierowców „dało się złapać” na taki fotoradar trzymany w rękach przez strażnika miejskiego w innych miastach, dlatego też zdecydowaliśmy się opublikować ten tekst. Oczywiście nie popieramy łamania przepisów drogowych, wręcz przeciwnie – potępiamy je. Uznajemy jednak wyrok Sądu Najwyższego – drodzy piraci drogowi, ruszajcie do boju o swoje pieniądze. Nie zapomnijcie upomnieć się o bonusy!






















































Napisz komentarz
Komentarze