W sobotę, na łuku drogi niedaleko Liciążnej, doszło do niebezpiecznego zdarzenia drogowego. Kierujący BMW, młody mieszkaniec gminy Rzeczyca, jechał z nadmierną prędkością i uderzył w drzewo. Dodatkowym czynnikiem ryzyka była mokra nawierzchnia. 20-latek oraz 40-letnia pasażerka z obrażeniami ciała trafili do szpitala.
W niedzielę około godziny 18.00, w miejscowości Wale, 24-letni mieszkaniec Rawy Mazowieckiej kierując peugeotem nie zatrzymał się do kontroli drogowej i zaczął uciekać. Ignorował sygnały policjantów, którzy zwrócili uwagę na auto, bo chwilę wcześniej kierowca wykonywał tzw. „bączki”. Mężczyzna uciekał w kierunku miejsca zamieszkania.
Policjanci prowadzili pościg przez Wiechnowice, Chociw, a następnie Wale. W pewnym momencie peugeot skręcił do lasu; zbyt duża prędkość spowodowała, że auto wylądowało w rowie.
Ranny kierowca podjął ucieczkę pieszo, po czym zorientował się w beznadziejnej sytuacji i zatrzymał się. Po zatrzymaniu twierdził, że nie on kierował, jednak badanie wykazało 1,6 promila alkoholu. Trafił do szpitala w Rawie Mazowieckiej.
Tego samego dnia, lecz wcześniej – około godziny 1.00 – policjanci podczas patrolu zauważyli forda stojącego w rowie. W środku siedział 38-letni łodzianin. Zapytany, co się stało, odpowiedział, że się zamyślił i wpadł do rowu, prosząc mundurowych o pomoc w wyciągnięciu auta. Funkcjonariusze wyczuli alkohol; badanie wykazało prawie 2 promile. Mężczyzna wytrzeźwiał na komendzie w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, a następnie usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości.

























































Napisz komentarz
Komentarze