Słyszy się wiele narzekań, dotyczących już nie tylko braku mieszkań, ale i terenów pod budownictwo mieszkaniowe.
Na obszarach, gdzie obecnie budują TTBS lub deweloperzy, zagęszczenie jest tak duże, że trudno tam oddychać.
Tymczasem są u nas miejsca, które wydają się całkowicie zapomniane. Położone przy głównych ciągach komunikacyjnych, wytwarzają obraz zaściankowości prowincjonalnego miasteczka czwartej kategorii.
Często duże, atrakcyjnie położone działki budowlane zabudowane są rozpadającym się drewniakiem z zapadniętym dachem.
Kilka tygodni temu opisywaliśmy, jak wygląda ulica Warszawska — główna w mieście. Wkrótce ma się tu rozpocząć przebudowa. Czy to wystarczy, aby zmienić jej wizerunek?
Jest jeszcze gorzej, gdy z Warszawskiej skręcimy w ulicę gen. Grota-Roweckiego. Na skrzyżowaniu straszy zrujnowana kamienica zarządzana przez TTBS. Dalej jest jeszcze gorzej. Jedyne jaśniejsze punkty to KRUS i Filia Uniwersytetu Łódzkiego, do tego kilka domów jednorodzinnych po obu stronach ulicy.
Ulica przenosi nas do początków ubiegłego stulecia. Dlaczego tak się dzieje, że atrakcyjne tereny leżą odłogiem? Odpowiedzią jest oczywiście brak infrastruktury technicznej. Dotyczy to zarówno tej ulicy, jak i sąsiednich, chociażby ul. Niemcewicza.
Słynne rondo „18 stycznia” — nazwa nadana, delikatnie mówiąc, niefortunnie. Całe szczęście, że mało kto wie, o co chodzi z tą datą. Porównywalna „atrakcja” to rondo Edwarda Gierka w Piotrkowie Trybunalskim. Wciąż wiele osób świętuje wkroczenie Armii Czerwonej do naszego miasta. „Wyzwoliciele!”
Praktycznie cała ulica Spalska robi wrażenie głębokiego przedmieścia. Stadion KS Pilica czasy świetności ma już za sobą. Jedynym śladem rozwoju jest rozbudowywany właśnie kościół.
Przejazd kolejowy, zagrażająca życiu i zdrowiu kładka nad torami oraz składowisko–złomowisko tworzą całkowicie peryferyjny, „księżycowy” krajobraz. Dominantą architektoniczną pozostaje wieża ciśnień.
Nieco lepiej prezentuje się odnowiony przez lokalnego przedsiębiorcę budynek Zakładowego Domu Kultury, choć kolor elewacji mocno razi w oczy.
Po lewej stronie, tuż za przejazdem, zaczyna się teren po dawnym Wistomie. Z marzeń o wielkiej hiszpańskiej hucie aluminium niewiele pozostało. Wyburzono co prawda część zabudowy pofabrycznej, wciąż jednak straszą ruiny dawnej przychodni zdrowia i zakładowego biurowca.
Tomaszów od strony Spały przede wszystkim czuć. Szczególnie latem „walorów zapachowych” dostarczają laguny przy oczyszczalni ścieków.

























































Napisz komentarz
Komentarze