O Tomaszowie mówi się wtedy, gdy na horyzoncie pojawi się jakaś afera, złapany zostanie jakiś łapówkarz (tak jak miało to miejsce w przypadku jednego z członków Zarządu Powiatu) lub przy okazji kłopotów w szpitalu. Pozytywów nie widać lub jest ich bardzo mało.
Powszechny jest również pogląd, że w naszym mieście nic się nie dzieje. Czy to prawda? Chyba nie do końca. Mamy wielu aktywnych mieszkańców. Tyle tylko, że informacje o ich działaniach docierają jedynie do wąskiego kręgu osób bezpośrednio zaangażowanych.
Dlaczego tak się dzieje? Naszym zdaniem wszystkiemu winna jest zła polityka informacyjna prowadzona przez władze miasta. Chociaż właściwiej byłoby powiedzieć: brak takiej polityki oraz niezrozumienie jej wagi oraz istoty.
Likwidacja stanowiska rzecznika prasowego była poważnym błędem. Uznano widocznie wydatki na ten cel za zbędne. Tymczasem dobry „oficer prasowy” jest w staniej lepiej promować miasto niż cały Wydział Promocji zatrudniający kilka lub kilkanaście osób.
Oczywiście jako argument ktoś może przypomnieć poprzedniego rzecznika prasowego. Powiedzieć, że zajmował się wyłącznie promocją jednej osoby. Będzie to tylko jednak półprawdą. To szef, czyli w tym przypadku Prezydent określa zadania i priorytety. Jeżeli będzie dla niego najistotniejszą promocja własnej osoby i taki cel wyznaczy, to pracownik będzie go realizował.
Artur Wolski mógł skutecznie promować miasto. Niestety jego potencjał wynikający z dobrych kontaktów z dziennikarzami (myślę o mediach ogólnopolskich) został zmarnowany.
W wymiarze lokalnym również brak jest informacji na dostatecznym poziomie. Spotykamy się z tym na co dzień redagując portal. Uzyskanie jakiejkolwiek informacji to prawdziwa droga przez mękę. Nie ma jednej osoby odpowiedzialnej za kontakt z mediami, więc należy w każdej sprawie telefonować do odpowiedniego urzędnika. Ten, zanim informacji udzieli, musi skonsultować się z jednym z prezydentów. Koszmar! Dzisiaj dla przykładu próbowaliśmy kilkanaście razy skontaktować się z naczelnikiem Malczewskim… bezskutecznie.
Urzędowego biuletynu informacyjnego skierowanego do mediów również nikt nie prowadzi. Większość tematów, które poruszamy pochodzi z drugiej lub trzeciej ręki.
Rzeczników prasowych mają prawie wszystkie miasta. W Piotrkowie zostało zorganizowane nawet specjalne biuro prasowe. W naszym mieście nie widzi się takiej konieczności. Trudno się później dziwić, że nikt nas nie dostrzega. Jesteśmy tylko miejscowością obok Ceramiki Paradyż.

























































Napisz komentarz
Komentarze