Do udziału zaproszono przedstawicieli 6 komitetów wyborczych: Leszka Jakubowskiego – Platforma Obywatelska; Mariusza Węgrzynowskiego – LPR; Stanisława Dziubałtowskiego – Samoobrona; Mirosława Kuklińskiego –PiS; Marka Krawczyka – LiD; Barbarę Robak – PSL.
Osobiście formuła debaty sześć w jednym mnie nie za bardzo odpowiada. Pytanie zadawane przez prowadzącego i odpowiedzi kandydatów, to raczej prezentacja niż rzeczywiste starcie poglądów. Potwierdzają to również odpowiedzi kandydatów, które niewiele się od siebie różniły. Co może wydawać się dosyć dziwne, tym bardziej, że część pytań była znana przed debatą.
Zaczęło się od prezentów. Marek Krawczyk przyniósł ze sobą kwiaty dla Barbary Robak. Niezły chwyt marketingowy ale do dyskusji niewiele wniósł. Kolejny prezent dla Mirosława Kuklińskiego, którego „plakaciarze” podobno zrywają i zaklejają reklamówki Krawczyka.
Nie chcę przepisywać w tym miejscu treści pytań i odpowiedzi. Jedyny „żywszy” moment w debacie to odpowiedź Leszka Jakubowskiego na stwierdzenie Marka Krawczyka, że Platforma stara się przypisać sobie inicjatywę budowę drogi S8 przez Łódź. Riposta krótka: „senator SLD Jerzy Adamski podpisał się pod budową tej drogi przez Piotrków”.
Pomijając autoreklamę kandydaci byli raczej jednomyślni. Pozyskiwanie środków unijnych i poprawa sytuacji komunikacyjnej. Konkretów prawie wcale. Żadnych odniesień do programów wyborczych. Może za wyjątkiem kandydata PO.
Każde wystąpienie Kuklińskiego łączyło się z gwizdami i głośnymi komentarzami licznie przybyłych SLD-owców.
Nie obyło się bez złośliwości. Marek Krawczyk zaatakował Kuklińskiego – „gdzie jest pański sztab wyborczy” – co miało być podkreśleniem, że były prezydent znalazł się na liście wyborczej, chociaż nie został rekomendowany przez tomaszowski PiS. W odpowiedzi Kukliński zaapelował do wyborców, by „nie zmarnowali swojego głosu głosując na Marka Krawczyka”.
Podsumowując debata raczej mdła.


























































Napisz komentarz
Komentarze