Przede wszystkim należy wspomnieć, że odwoływanie i powoływanie starosty to tylko z pozoru podobne procedury. Łączy je jedynie tajność głosowania. Skład ustawowy naszej Rady Powiatu to 23 osoby. Aby odwołać starostę, nie wystarczy ani zwykła, ani bezwzględna większość. Potrzebne jest 14 głosów. Nie jest wcale tak łatwo je zebrać. Radni reprezentują nie tylko różne punkty widzenia, ale też interesy całych grup politycznych. Może nam się to nie podobać, ale tak po prostu jest. Do tego zawsze występuje grupa koniunkturalistów, dla których celem nadrzędnym są korzyści osobiste.
To właśnie dlatego odwoływanie Mariusza Węgrzynowskiego trwało tak długo. W dodatku procedury nie pozwalają składać wniosku wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od poprzedniego głosowania. W praktyce więc głosować w tej sprawie można co 8 miesięcy. Warto więc być pewnym tego, że jednak tych 14 radnych zagłosuje. W tym przypadku takiej pewności od początku nie było. Różnego rodzaju rozmowy toczyły się niemal do ostatniego dnia. Jedni uzależniali decyzję od powołania konkretnej osoby na starostę, inni twierdzili, że przede wszystkim trzeba odwołać złego starostę.
Dziwne to były rozmowy (chociaż znam je jedynie ze słyszenia). Spotykali się nie tylko „odwoływacze” ze sobą, ale też z tym, którego mieli odwoływać. Zaangażowano partyjnych „dygnitarzy” i ostatecznie dociśnięto odwołanie kolanem. Chociaż nadal twierdzę, że kombinowano przy terminie sesji, bym w niej nie mógł uczestniczyć, a mój głos był tym 14. Udało się jednak przeprowadzić z sukcesem głosowanie. Na spotkaniu, jakie odbyło się dzień wcześniej (jedynym, w jakim uczestniczyłem), poprosiłem, by ze względu na mój wyjazd zmienić porządek obrad. I to się udało w czasie sesji zrobić. Dzięki temu od piątku starosta nie posiada już mandatu do pełnienia swojej funkcji, chociaż zgodnie z ustawą pełni ją do czasu powołania nowego starosty.
Fala komentarzy, jaka przelała się przez Internet, budziła prawdziwą grozę. Było ich tysiące, a Mariusza Węgrzynowskiego bronili chyba tylko Piotr Kucharski i Ewa Radziewicz.
Kolejnym etapem powinno być powołanie nowego Starosty, a na jego wniosek – Zarządu Powiatu. Trzeba to zrobić przed upływem trzech miesięcy od daty odwołania. Sesję w tym celu zwołano na dzisiaj, a wniosek złożono wczoraj. Ja również go podpisałem. Liczyłem także na to, że to radni, chcący jakiegoś normalnego funkcjonowania powiatu, będą się ze sobą spotykać, dyskutować, a może nawet kłócić i ustalą jakiś wspólny program, czy może płaszczyznę porozumienia, opartą o pomysły na inwestycje, rozwój, ochronę zdrowia, bezpieczeństwo, oświatę.
Tak się jednak nie stało. Ze mną właściwie nie rozmawiał nikt, a szczególnie kandydaci na ewentualną, czy potencjalnego starostę. W podobnej sytuacji znaleźli się też inni niezależni. Zamiast tego dyskutowali partyjni liderzy. Jedna z osób, zresztą jedyna bezpartyjna, która uczestniczyła w rozmowach, opowiadała mi dzisiaj, że miała wrażenie, jakby każdy każdego próbował oszukać. To, co ustalano ponoć kilka tygodni temu, nagle zmieniano. Ponoć Marcinowi Witko próbowano narzucić warunki, które z jego punktu widzenia były nie do przyjęcia.
W ten sposób powołanie nowego Zarządu okazuje się trudniejsze niż odwołanie poprzedniego. Rozmowy, zamiast prowadzić radni, prowadzą za nich inne osoby. Jedni nie godzą się na panią Alicję Zwolak Plichtę, inni na to, by starosta był całkowicie spoza rady, co z kolei byłoby najlepszym rozwiązaniem.
Zabawne jest to, że po dzisiejszej sesji wszyscy twierdzą, że czują się oszukani. Koalicja Obywatelska, bo radni klubu Powiat Tomaszowski Od Nowa się nie stawili na sesji. Ci z kolei twierdzą, że oszukano ich przy negocjacjach, oferując tylko jedno, marginalne miejsce w nowym Zarządzie Powiatu, mimo wcześniej uzgodnionych dwóch (lub wymiennie stanowiska starosty).
Zabawa w politykę więc trwa. Tylko co ma zrobić ktoś, kto jest, delikatnie to ujmując, „outsiderem”? Może warto też wysłuchać naszych głosów, i to zanim zaprosi się nas na głosowanie, podając na partyjnym talerzu tę czy może inną osobę? Jesteśmy takimi samymi radnymi powiatowymi, jak i pozostali.


























































Napisz komentarz
Komentarze