Na ulicy, która mieści się w kategorii osiedlowych, wielu kierowców rozpędzało się do prędkości nie mających nic wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Rozpędza się zresztą do dzisiaj, ponieważ próg zwalniający jest niewidoczny a znaki informujące o nim oraz ograniczenie prędkości do 20 km/h ukryto za drzewem. Rozumiem, że nasi drogowcy chcieli sobie ułatwić pracę, bo łatwiej kopać w piachu niż kuć w betonie. Tylko jaki ma sens tego typu praca.

























































Napisz komentarz
Komentarze