To, czy płyta będzie się dobrze sprzedawać, zależy od promocji w USA, którą prowadzi wytwórnia Zero Substance Records. Założyciel i szef labelu twierdzi, że cała firma pracuje nad tym, aby album rozszedł się w jak największej liczbie egzemplarzy.
— Będą plakaty, naszywki, koszulki, czapki i gadżety, które lubią kupować dzieciaki w Stanach. Płyta jest też fajnie wydana — mówi Joshua Warfel, szef Zero Substance Records. — Na tę chwilę mogę powiedzieć, że mamy sporą liczbę zamówień na płytę Tumour of Soul. To dobry zespół i dlatego zdecydowaliśmy się go wydać. Muzyka chłopaków idealnie pasuje do stylu metalu, który prezentujemy. Po prostu „kopie” — dodaje Warfel.
Zespół podpisał umowę na wydanie jednej płyty, która nie zobowiązuje do nagrania kolejnej pod szyldem amerykańskiej wytwórni.
— Jesteśmy dzięki temu wolni artystycznie. Pełna swoboda twórcza bez nacisków wydawcy daje możliwość nagrania dobrego drugiego albumu. Oczywiście możliwe, że ponownie wydamy płytę w USA, ale myślimy też o polskim rynku — mówi Bartłomiej Leszek, wokalista TOS. — Mogę zdradzić, że utwory na drugą płytę są praktycznie gotowe. Styl się dużo nie zmieni, będzie jednak powiew metalowej świeżości od strony Tumour. Szybko piszemy nowe piosenki, dużo jamujemy, każdy coś wnosi. Zmieniliśmy nieco system pracy nad numerami. Mam nadzieję, że zaskoczymy fanów — dodaje Leszek.
Członkowie TOS deklarują, że całe wpływy ze sprzedaży debiutu przeznaczą na nagranie drugiego albumu. Chcą, by brzmienie kolejnego materiału było znacznie lepsze, choć nie spodziewają się dużego zastrzyku gotówki.
— Gdybym powiedział, że nie zależy nam na zarobku, skłamałbym. Skoro to nasza muzyka i nasz wkład pracy, to czemu mieliby nam za to nie zapłacić? — pyta Leszek. — Wiemy jednak, jak sprzedaje się metal na świecie, a TOS nie jest sławnym zespołem, więc nie liczymy na wielkie pieniądze — dodaje wokalista.
Na pierwszej płycie Tumour of Soul znalazło się 10 utworów: m.in. „Smell of Death”, „War for Nothing and Forgiveness” oraz „Road to the North” — dobrze znane fanom w Polsce. Czy zawojują USA? Zobaczymy.
„Tumour Necrosis Factor” będzie można kupić wyłącznie w sklepach w USA oraz przez internet — m.in. na Amazonie.


























































Napisz komentarz
Komentarze