Ich łupem łącznie mogło paść ponad 100 000 zł. Wczoraj, około 13:00, zaniepokojona kobieta z łódzkiego osiedla Teofilów powiadomiła policję, że najprawdopodobniej padła ofiarą oszustwa telefonicznego.
Wcześniej skontaktował się z nią telefonicznie mężczyzna podający się za męża siostrzenicy i poprosił o pożyczenie 10 000 zł. Twierdził, że sprawa jest bardzo pilna.
Niczego niepodejrzewająca starsza pani ufnie przekazała tak pokaźną sumę rzekomemu znajomemu siostrzenicy, którego widziała pierwszy raz w życiu.
Podejrzenia nabrała już po fakcie. Gdy wyjrzała przez okno, zauważyła, jak jej gość wsiada do taksówki. Niezwłocznie powiadomiła policję, opisując auto oraz mężczyznę.
Ponieważ w ostatnim czasie na terenie Łodzi doszło do wielu podobnych zdarzeń, o sytuacji zostali natychmiast powiadomieni kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji.
Szybko ustalono, że taksówka jednej z korporacji podjęła kurs z Teofilowa i zmierza do Tomaszowa Mazowieckiego.
W działania zaangażowano również tomaszowskich policjantów. Jak się okazało, pasażer zdążył wysiąść przy jednej z restauracji, gdzie dołączyło do niego trzech mężczyzn.
Policjanci zaobserwowali moment, gdy przekazał im kopertę z wyłudzonymi pieniędzmi. Kiedy auto z podejrzanymi ruszyło w kierunku Warszawy, zostało zatrzymane na obrzeżach Tomaszowa przez umundurowanych funkcjonariuszy.
Funkcjonariusze zabezpieczyli pieniądze i zatrzymali dwóch mieszkańców stolicy w wieku 24 i 70 lat oraz 39-letniego wrocławianina. W ręce kryminalnych wpadł także 44-letni kurier z Wrocławia.
Wszyscy byli już wcześniej notowani. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, z grupą tą może mieć związek zatrzymany 9 października w łódzkim hotelu oszust, którego ofiarami padło kilka łodzianek o imieniu Genowefa.
Mężczyzna współpracował wówczas ze zleceniodawcami, którzy wybierali ofiary i kontaktowali się z nimi telefonicznie, aranżując wizytę rzekomego znajomego odbierającego pieniądze. 46-latek z Wrocławia został zatrzymany w pokoju hotelowym w łódzkiej dzielnicy Górna.
Podczas przeszukania zabezpieczono u niego m.in. zapiski świadczące o przestępczej działalności, w tym adresy okradzionych kobiet.
W ciągu ostatnich trzech tygodni jego pobytu w Łodzi przyjęto co najmniej pięć zgłoszeń. We wszystkich przypadkach pokrzywdzone miały na imię Genowefa, co najwyraźniej sugerowało oszustom podeszły wiek ofiary.
Policjanci podejrzewają, że liczba pokrzywdzonych może sięgać dziesiątek.
Policja apeluje zwłaszcza do osób starszych, mieszkających samotnie, aby nie wpuszczały do domu nieznajomych i nie ufały obcym, zwłaszcza gdy chodzi o pieniądze.
























































Napisz komentarz
Komentarze